Zastanawiam się od czego zacząć niniejszą recenzję. Może tak. Gdybym miała zabrać na bezludną wyspę tylko jednego autora, to byłby to Arek Borowik. To dość odważna deklaracja. Takiego chwytu nie będę już mogła zastosować wobec innych, pewnie nie mniej zdolnych twórców. Prawda jest taka, że coraz rzadziej udaje mi się dotrzeć do książek które stanowią dla mnie inspirację. Bodziec do refleksji, zadumy, do przyjrzenia się pewnym sprawom od nowa, z innej perspektywy. Do stanięcia przed krzywym lustrem autodiagnozy. Borowik pisze fe-no-me-nal-nie. Zachwyca mnie równie mocno jak Beksiński, rozśmiesza jak Topor i wyprawia w daleką filozoficzną podróż niczym Cortazar. Zrodzony w jego wyobraźni Strawiński jest tak do mnie podobny, że bez problemu mógłby być mną, a ja nim. Człowiek wysoce wrażliwy, wnikliwy obserwator, niepoddający się trendom głupoty. A jednak wciągnięty w wir korporacyjnych, mdłych rozgrywek niczym źdźbło na wietrze. Wciąż nieustannie poszukuję takich ludzi jak Strawiński, nietuzinkowych, bogatych wewnętrznie, przepysznych, innych, może nieco dziwnych. Zresztą dziwactwo to jedna z wielu zalet twórczości Borowika. Za to właśnie podziwiam jego opowieści. Są barwne, mocne, intensywne. Są magiczne i zarazem bardzo realne. Pokazują źródła ludzkich chciwości, małostkowości, słabostek. Wskazują wyraźnie dokąd zmierza człowiek w pogoni za iluzorycznym szczęściem.
Kotojuch, Sylaba i wiele innych postaci dostarczą Wam niesamowitych wrażeń. To nie sen, to mara. To nie bajka, a życie. Za szklanym ekranem i przed, życie pełne iluzji i aluzji. Władza, blichtr, pieniądze, samotność, macierzyństwo. Co jest grzechem a co grzeszkiem? Dlaczego tak przerażające jest „bardzo straszne nic”? Dlaczego tyle zła wydarzyło się w Śpiącej Królewnie?
Jeśli macie dość książek pisanych na kolanie, nijakich, o sztampowych fabułach, szarych postaciach, lichych zakończeniach. Jeśli pragniecie silnych doznań literackich, lubicie być zaskakiwani formą, treścią i kwiecistym językiem autora to spokojnie sięgnijcie po „Błazna w stroju klauna”. Nie pożałujecie żadnej sekundy, minuty ani godziny spędzonej u boku Kopciuszka. Poznacie całkiem nowe oblicza miłości, gniewu, żalu, nienawiści. Przyjrzycie się wyścigom szczurów, absurdalnym korpo zachowaniom które być może mają miejsce w Waszym życiu. Spotkanie z Borowikiem to czas na wyciszenie, na spojrzenie w głąb siebie, z dystansem i z bliska. Na stawianie pytań o sens bycia wolnym lub zniewolonym. O to dlaczego nie warto być bydlakiem i jakie znaczenie może mieć dzieło o Tristanie i Izoldzie. Skąd wziął się program „Moim zdaniem jesteś fiutem” i dlaczego cieszył się tak dużą popularnością. Głupota ludzka ponoć nie zna granic. Ponoć. Czy grozi nam masowe szaleństwo, plaga zdziwaczenia? Czy to, co dziś jest normalne, stanie się jutro anormalnym? Gdzie zakopano sens, gdzie stłamszono logikę. Dokąd, dokąd zmierza stado ślepych baranów utaplanych w gnoju zwanym luksusem? Dziwne pytania, wybaczcie.
Prawda jest taka, że twórczości Borowika nie trzeba wcale reklamować. Każdy, kto choć łypnie okiem na jedną stronę, zostanie bezpowrotnie wessany (żegnaj). Do świata w którym ludzie wciąż czegoś pragną, a dostają zupełnie coś innego. Wciąż za czymś gonią, choć mają to tuż za plecami. To świat w którym wszystko jest możliwe i nic nie jest nieprawdopodobne.
Chciałabym jeszcze coś napisać, albowiem Błazen okazał się być bliski memu sercu. Może za bliski? Może też jestem błaznem? Może lepiej już nic nie napiszę. Was natomiast gorąco namawiam. Czytajcie Borowika, a życie stanie się…
Autor: Arek Borowik
Tytuł: BŁAZEN W STROJU KLAUNA. Mocna rzecz o namiętnościach
Wydawca: Wydawnictwo Dobra Literatura
Rok wydania: 2018
ISBN: 978-83-65897-38-1
Liczba stron: 391