Samobójstwa wśród policjantów

Jan Gołębiowski fot. K.Serafin

Samobójstwa popełniane przez policjantów dokonywane są w różnych miejscach. Na terenie komendy zdarzają się rzadziej niż w domu lub w innym miejscu. Samobójstwo bardzo rzadko jest świadomym wyborem, zazwyczaj to przejaw kryzysu psychologicznego. Nie raz szczyt napięcia odbywa się właśnie w miejscu pracy. Znam jeden przypadek, kiedy policjant bezpośrednio po rozmowie z przełożonym poszedł do toalety i zastrzelił się. Inni dokonują zamachu samobójczego w miejscu gdzie są sami, bardzo często po spożyciu alkoholu. Znam inny przypadek, w którym funkcjonariusz popełnił samobójstwo w swoim domu ale zostawił notatkę na kartce papieru, w której odniósł się do złych warunków pracy i przeciążenia nią, napisał między innymi: „wyniki, wyniki, wyniki, policja to fabryka gwoździ”.

Z Janem Gołębiowskim, psychologiem kryminalnym, byłym psychologiem policyjnym – rozmawia Anna Ruszczyk.

Kiedy funkcjonariusze Policji podejmują decyzję o odebraniu sobie życia?

Często do samobójstwa się dojrzewa, może to trwać dłużej lub krócej. Piętrzą się trudności w pracy albo w życiu osobistym, a najczęściej w obu tych obszarach życia. Przyszły samobójca żyje w napięciu i przeżywa bardzo silny dyskomfort psychiczny. Stan psychiczny jest nie do wytrzymania i wtedy zaczyna krystalizować się pomysł o odebraniu sobie życia. Policjanci to osoby, których rola zawodowa polega na kontrolowaniu otoczenia i siebie samych. Kiedy traci się tę kontrolę pojawia się napięcie.

W jakich okolicznościach najczęściej dochodzi do aktu samobójczego?

Policjanci są specyficzną grupą ponieważ mają dostęp do broni służbowej, która jest skutecznym narzędziem targnięcia się na swoje życie. Rzeczywiście broń palna jest częstym sposobem odebrania sobie życia w tej grupie. Ale tak jak reszta populacji często dokonują powieszenia się, czy zatrucia lekami. Czynnikiem ryzyka jest spożycie alkoholu. Nie trzeba mieć problemu z uzależnieniem, chociaż to też jest istotny element dojrzewania do samobójstwa. Chodzi o okresowe nadużywanie, nawet tylko w dniu samobójstwa. Alkohol znosi pewne hamulce zachowania, dodaje śmiałości. W normalnej sytuacji, ktoś po wypiciu odważa się zatańczyć na imprezie. W sytuacji kryzysu psychologicznego alkohol może dodać odwagi w odebraniu sobie życia.

Czy miejsce śmierci stanowi w pewnym sensie przekaz dla tych, którzy znajdą zwłoki funkcjonariusza?

Dla policjantów miejsce znalezienia zwłok zawsze niesie jakiś przekaz, na tym polega ich zawód, żeby interpretować takie informacje i ślady. Przy śmierci samobójczej może pozostać list pożegnalny, chociaż nie jest to wcale częste. Potoczny stereotyp mówi, że samobójcy niemal zawsze piszą listy, w rzeczywistości dotyczy to około 25% przypadków. Zwraca się uwagę czy zamachu dokonano w domu czy w miejscu pracy, to sugeruje umiejscowienie źródła problemu, który popchnął do samobójstwa. Ale tylko sugeruje, a nie przesądza.

Jednak czy możemy mówić, że samobójstwo na terenie komendy, komisariatu jest świadomym wyborem? Samobójca nie decyduje się na odebranie sobie życia na przykład w lesie, w domu.

Samobójstwa popełniane przez policjantów dokonywane są w różnych miejscach. Na terenie komendy zdarzają się rzadziej niż w domu lub innym miejscu. Samobójstwo bardzo rzadko jest świadomym wyborem, zazwyczaj to przejaw kryzysu psychologicznego. Nie raz szczyt napięcia odbywa się właśnie w miejscu pracy. Znam jeden przypadek, kiedy policjant bezpośrednio po rozmowie z przełożonym poszedł do toalety i zastrzelił się. Inni dokonują zamachu samobójczego w miejscu gdzie są sami, bardzo często po spożyciu alkoholu. Znam inny przypadek, w którym funkcjonariusz popełnił samobójstwo w swoim domu ale zostawił notatkę na kartce papieru, w której odniósł się do złych warunków pracy i przeciążenia nią, napisał między innymi: „wyniki, wyniki, wyniki, policja to fabryka gwoździ”.

Jak najczęściej reaguje środowisko na wieść o samobójstwie podwładnego, szefa, kolegi z wydziału?

Mówi się, że samobójca zbiera emocjonalny haracz. To prawda. Samobójstwo mocno uderza w otoczenie społeczne osoby, która je dokonała. Policjanci ze względu na codzienne ryzyko związane z wykonywaniem zawodu wypierają ze świadomości możliwość własnej śmierci, ponieważ codzienne roztrząsanie tego nie pozwoliłoby na skuteczne funkcjonowanie. Wypadek, śmierć na służbie czy właśnie samobójstwo przypominają funkcjonariuszom o ich śmiertelności. Przy samobójstwie często pojawia się poczucie winy – czy mogłem temu zapobiec? Czy zignorowałem jakiś sygnał? Po samobójstwie policjanta wszczyna się postępowanie wyjaśniające, więc dosłownie jego otoczenie zawodowe jest sprawdzane odnośnie wypełnienia odpowiednich procedur. To wzmaga negatywne i przykre odczucia. To tak jakby szukano winnego za śmierć samobójcy. Zawsze po samobójstwie policjanta jego rodzina, ale także jednostka w której pracował zostaje objęta pomocą psychologów policyjnych.

Jakie symptomy wysyłają osoby, które planują śmierć samobójczą?

Często zaczynają się izolować, wycofywać z kontaktów towarzyskich, spada ich efektywność w pracy. Mogą wygłaszać tzw. myśli rezygnacyjne np. „wszystko nie ma sensu”. Niektórzy zaczynają porządkować swoje sprawy, kończą coś na co nigdy nie mieli wcześniej czasu. Przed samym zamachem wielu samobójców wydaje się być w bardzo dobrym nastroju, dotyczy to ostatniego dnia lub kilku ostatnich dni. Dzieje się tak w momencie, kiedy osoba podjęła już decyzje o skończeniu swojego życia i ta myśl przynosi ulgę, przeżywane problemy znikają. Otoczenie postrzega jakby poprawę nastroju.

Czy faktycznie za większością aktów samobójczych wśród funkcjonariuszy stoją problemy osobiste, rodzinne? Czy nie jest tak, że Policja stara się, o ile to możliwe, zdjąć z siebie odpowiedzialność za śmierć swojego człowieka?

Użyję metafory, którą usłyszałem kiedyś od bardziej doświadczonej koleżanki – psycholożki pracującej w policji. Powiedziała, że człowiek ma dwie nogi – jedną osobistą, prywatną a drugą zawodową. Jeżeli jedna noga boli i zaczyna kuleć to ciężar podtrzymuje ta druga. Jeżeli jednak obie zaczynają szwankować i w końcu nie da się na nich chodzić ani ustać to człowiek musi się przewrócić i może wtedy upaść na twarz. Problemy rodzinne, problemy w pracy, do tego alkohol – to jest najgorsza mieszanka. Oczywiście, że dla policji jako organizacji niekorzystne jest stwierdzenie, że pracownik popełnił samobójstwo z powodu złej organizacji pracy, mobbingu, zbyt małej pensji, zbyt dużego obciążenia obowiązkami służbowymi itp.

W jaki sposób można zapobiegać samobójstwom wśród policjantów?

Problem jest złożony, więc i zmiany powinny być systemowe. Od poprawy warunków pracy, zwracania uwagi na atmosferę w pracy, po zapewnienie możliwości odreagowania np. organizację turnusów antystresowych czy dostępność psychologów gotowych udzielić wsparcia. Psychologowie policyjni cały czas prowadzą psychoedukację i psychoprofilaktykę – jak rozpoznać objawy przeciążenia i kryzysu, objawy syndromu samobójczego, a także naukę radzenia sobie ze stresem, konstruktywnego odreagowania, umiejętności udzielania koleżeńskiego wsparcia.

Dziękuję za rozmowę

Facebook