Niech pochłonie ich piekło Bangkoku.”Zapach diabła” Mons Kallentoft [recenzja]

fragm.okładki/Dom Wydawniczy REBIS Sp.zo.o

Choć fizycznie wciąż jestem w Polsce, to duchowo nadal tkwię w Bangkoku. „Zapach diabła” miał być jedną z setek przeczytanych książek, zwykłym kryminalnym dziełem, jakich pełno. Okazał się być fascynującą, emocjonalną podróżą do miejsc zupełnie mi obcych. Egzotycznych, dzikich, nasyconych całym wachlarzem barw, smaków i kolorów. Miejsc do których tak chętnie bym się wybrała i jednocześnie tak bardzo obawiała zobaczyć na własne oczy. Mons dokonał czegoś niesamowitego, zaczarował mnie, olśnił. Sprawił, że przygoda z „Zapachem diabła” była po prostu Wielką Przyjemnością, wyprawą do świata zbrodni, w której wszystko, absolutnie wszystko jest jedną, mistyczną tajemnicą. Genialnie nakreślony portret psychologiczny Malin Fors sprawił, że przez moment miałam wrażenie, iż doskonale ją rozumiem. Była mi bliska i obca jednocześnie. Policjantka, kobieta, matka, kochanka, przyjaciółka. Człowiek złożony z milionów puzzli, gotów w każdej chwili się rozsypać. Czy przeszłość tak zdolnej funkcjonariuszki pozwoli jej na zmierzenie się z najtrudniejszym wyzwaniem? Czy widok martwego chłopczyka będzie inspiracją do dokonania zmian w swoim życiu? Historia nieprawdopodobna, a jednak zupełnie realna. Opowieść o ludzkich marzeniach, pragnieniach i dramatach. O planach, które legły w gruzach i próbach ich odbudowania.

Bangkok was wciągnie, totalnie i nie jest to czcze gadanie. Niewidzialny gość zawiezie was do piekła pełnego brudnej miłości, ulicznego jedzenia i tysiąca neonów. Tu wszystko będzie złowrogo świecić, błyszczeć, pachnieć, lepić. Wiele rzeczy i spraw okaże się być zwykłym złudzeniem, mistyfikacją normalności, imaginacją. Przepiękne i niebezpieczne miejsca, źli, a może nie do końca dobrzy ludzie, szaleństwa i wariacje kłębiące się gdzieś w środku tego Bang Kwang. Ilość trupów niechaj pozostanie tajemnicą, w końcu Bangkok to miejsce gdzie wszystko się kończy i na nowo zaczyna. To miejsce będące wysublimowanym teatrem zbrodni, areną ludzkich krzywd, gdzie każdy może przejść swoją własną psychofizyczną metamorfozę. Kallentoft zachwycił mnie swoim pisarskim stylem. Wszystko to, co miał do przekazania czytelnikowi, wymaga wielkiego kunsztu literackiego. Udowodnił, że o miłości, tęsknocie, zbrodni i samotności można napisać w sposób niebanalny, wyjątkowy, przejmujący. W taki, w jaki chcielibyśmy, aby ktoś nam opowiedział o swoim życiu. I za to właśnie go pokochałam, za historie z „Happy Future”, zmysłowość, budowanie napięcia poprzez kreację bohaterów, absolutny tragizm ich losów, a także dramatyczne zderzenie pragnień z realizmem. Myślę, że długo nie zapomnę „Zapachu diabła”, zaś filozoficzne rozważania przenigdy mnie nie opuszczą. Tak samo jak demony nie opuszczają Bangkoku, jak szwedzko-tajska mieszanka ma swój wyjątkowy, ostry smak. Chciałabym zdradzić wam coś więcej, ale nie powinnam. Byłaby to zbrodnia na Monsie, a tego absolutnie uczynić mi nie wolno.

Sądzę, że Kallentoft byłby dumny z takiej recenzji, a ja jestem dumna z Kallentofta. Gorąco polecam „Zapach diabła”, Absolutnie Doskonała Książka.

Autor: Mons Kallentoft
Tytuł:
Zapach diabła
Wydawca:
Dom Wydawniczy REBIS Sp.zo.o
Rok wydania:
2017
ISBN:
978-83-8062-214-2
Liczba stron:
350

Facebook