Maciej Melańczuk: nasz Żarnowiec po katastrofie w Czarnobylu otrzymał miano „Żarnobyla”

źródło fot.Stanisław Wiesiołowski, ejzarnowiec.pl

Straty związane z zaprzestaniem budowy oszacowano dla tamtego okresu na 2 miliardy dolarów, w tej kwocie nie są zawarte zobowiązania kontraktowe, koszty likwidacji. Jest to ogromna kwota, która została wyrzucona dosłownie w „błoto”. Faktycznego bilansu strat raczej już nigdy nie poznamy. Niestety, jak to w przypadku zakładów przemysłowych, kolejnym negatywnym skutkiem jest utrata wielu miejsc pracy. W trakcie kluczowego momentu budowy pracowało tam około 6 000 osób, po zakończeniu budowy stała obsada obsługująca EJ miała wynosić 1880 pracowników. Aby zminimalizować straty, tereny po EJ Żarnowiec przekształcono w Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną, wiele obiektów jest używanych do tej pory przez prywatne firmy, pozostała część niestety niszczeje.

Z Maciejem Melańczukiem, założycielem oraz redaktorem naczelnym portalu internetowego o Elektrowni Jądrowej w Żarnowcu – rozmawia Anna Ruszczyk.

Kiedy i w jakich okolicznościach zrodził się pomysł projektu budowy Elektrowni Jądrowej w Żarnowcu?

Pierwsze plany rozwoju polskiej energetyki jądrowej sięgają połowy lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Na stronie www.ejzarnowiec.pl znajduje się cały rys historyczny. Samą decyzję o wyborze lokalizacji w Żarnowcu podjęto w 1972 roku. Natomiast 10 lat później przystąpiono do prac. W międzyczasie podpisano umowę ze Związkiem Radzieckim o współpracy przy budowie pierwszej EJ. Podpisano również kontrakty na wykonanie projektu technicznego EJ Żarnowiec z dwoma blokami WWER-440/213.

Jakie były pierwotne założenia?

Pierwotnymi założeniami miała być budowa dwóch bloków o mocy 465 MW i oddanie ich kolejno w latach 1991 oraz 1992, w międzyczasie miały się rozpocząć prace (wykonano wykopy) nad pozostałymi dwoma blokami o takiej samej mocy, które miały zostać uruchomione w 1994 i 1995 roku.

W jaki sposób katastrofa radzieckiej EJ w Czarnobylu wpłynęła na losy żarnowieckiej EJ, czy w ogóle wpłynęła?

Nie wiem czy Pani wie, ale nasz Żarnowiec po katastrofie w Czarnobylu otrzymał miano „Żarnobyla”. Niestety dostęp do informacji w tamtym okresie był znikomy. Wiadomo, że katastrofa została utajniona, nie było też jasnych instrukcji postępowania w tej sytuacji. Na pewno wszystkie te elementy układanki miały wpływ na postrzeganie atomu przez społeczeństwo. Warto zaznaczyć, że nie trzeba się było obawiać Żarnowca – podstawowymi różnicami był sam typ reaktora. Do tej pory czytam komentarze, że EJ Żarnowiec miała być budowana z użyciem tego samego typu reaktora co w Czarnobylu. Nie można się już chyba bardziej minąć z prawdą. W Czarnobylu zastosowano reaktory typu RBMK, w Żarnowcu miał to być reaktor WWER. Podstawową różnicą jest fakt, że reaktory RBMK były, jak to ująć, bardziej „militarne” i mogły służyć do celów militarnych – produkcji plutonu. Były również bardzo trudne w kontrolowaniu podczas awarii. Sam reaktor nie posiadał obudowy bezpieczeństwa tzw. containmentu. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z różnicami pomiędzy reaktorami RBMK a WWER, to wiele wyjaśni. Oczywiście wystąpił jeszcze błąd ludzki, karygodne ignorowanie przepisów bezpieczeństwa. Myślę, że w tym czasie, w obecnym ustroju politycznym, otwartym dostępie do informacji sytuacja podobna do tej jak w Czarnobylu nie może się powtórzyć.

źródło fot.Stanisław Wiesiołowski, ejzarnowiec.pl

Na jakim etapie prace nad budową EJŻ zostały przerwane i dlaczego?

Prace przerwano na etapie około 40 procent ukończenia, gdzie wiadome było, że koszt likwidacji będzie wynosił około 35 procent kosztów związanych np. z zerwaniem zobowiązań. Nie chciałbym jednak wypowiadać się o tej decyzji. Oficjalne czynniki to min. zbędność dla systemu energetycznego o którym powiem chwilę później, wątpliwa rentowność w porównaniu do elektrowni konwencjonalnych oraz niejednoznaczność kwestii bezpieczeństwa, o której wspomniałem wcześniej.

Jakie były skutki wstrzymania EJ Żarnowiec?

Ogromne. To Jest pytanie, na które odpowiedź może nie mieć końca, postaram się skrócić wszystko do minimum. Proszę spojrzeć jak duże zapotrzebowanie na energię elektryczną obecnie u nas występuje, ile energii importujemy oraz ile produkujemy. Przerywając budowę zaprzepaściliśmy szansę na bezpieczeństwo energetyczne – w chwili obecnej jesteśmy przywiązani do naszych sąsiadów importując od nich energię elektryczną. Wiadomo, że Żarnowiec o mocy 1840 MW nie skreśliłby wszystkich problemów jednak proszę pamiętać o EJ Warta, która miała posiadać 4 reaktory o łącznej mocy 4 000MW. To razem z Żarnowcem stanowiłoby 5 840 MW. Na dzień naszej rozmowy zapotrzebowanie w Polsce to 16 300 MW, z czego importujemy od sąsiadów około 800 MW. Zaznaczam, że dzisiaj mamy sobotę, dzień wolny a jeszcze kilka dni temu zapotrzebowanie wynosiło ponad 24 000 MW. Nie można również ukrywać, że w momencie eksploatacji EJ wykwalifikowalibyśmy wielu pracowników, specjalistów w dziedzinie energetyki jądrowej. Wiele takich osób w tej chwili pracuje dla zagranicznych koncernów np. przy budowie EJ Olkiluoto w Finlandii. Warto zaznaczyć, że wiele Polskich firm do tej pory produkuje podzespoły dla wielu EJ na świecie. Kolejnym aspektem, który warto poruszyć są ogromne straty finansowe. Straty związane z zaprzestaniem budowy oszacowano dla tamtego okresu na 2 miliardy dolarów, w tej kwocie nie są zawarte zobowiązania kontraktowe, koszty likwidacji. Jest to ogromna kwota, która została wyrzucona dosłownie w „błoto”. Faktycznego bilansu strat raczej już nigdy nie poznamy. Niestety, jak to w przypadku zakładów przemysłowych, kolejnym negatywnym skutkiem jest utrata wielu miejsc pracy. W trakcie kluczowego momentu budowy pracowało tam około 6 000 osób, po zakończeniu budowy stała obsada obsługująca EJ miała wynosić 1880 pracowników. Aby zminimalizować straty, tereny po EJ Żarnowiec przekształcono w Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną, wiele obiektów jest używanych do tej pory przez prywatne firmy, pozostała część niestety niszczeje.

źródło fot.Stanisław Wiesiołowski, ejzarnowiec.pl

Czy na przestrzeni lat podejmowano próby dokończenia budowy elektrowni?

W momencie wydania decyzji opartej o ministra Tadeusza Syryjczyka przekształcono Elektrownię Jądrową w Żarnowcu w budowie w „Elektrownię Jądrową w Żarnowcu w budowie w likwidacji”. Pod koniec 1992 roku całkowicie zaniechano budowy oraz zabezpieczenia obiektu. Szkoda, że nie postąpiliśmy jak nasi sąsiedzi – Słowacy, tam również wstrzymano się z budową dwóch reaktorów w EJ Mochovce, jednak obiekt zabezpieczono w 1995 roku. Właśnie w tym roku kończą się prace w bloku reaktora numer 3 i 4. Zostaną one wkrótce oddane do użytku.

Jak Pana zdaniem obecnie postrzegane są inwestycje w energię jądrową w Polsce?

Osobiście jestem za jak najszybszą budową elektrowni jądrowej. Patrząc na wyniki przeprowadzonych przez PGE EJ1 badań 69 procent mieszkańców gmin Choczewo, Gniewino, Krokowa popiera budowę EJ na ich terenie. Myślę, że powoli dojrzewamy do tej odpowiedzialnej i jakże korzystnej decyzji dla bezpieczeństwa, stabilności i niezależności polskiego przemysłu energetycznego. Warto również mieć na uwadze ile takich obiektów pracuje przy naszych granicach. W promieniu 300 kilometrów mamy aż 10 EJ wraz z 23 reaktorami, na dodatek 20 z nich to typ WWER, taki jaki miał się znaleźć w Żarnowcu.

Jaka przyszłość maluje się przed EJ Żarnowiec?

Jeżeli chodzi o same ruiny, które pozostały po niewybudowanej EJ nadają się tylko do rozbiórki, na nich na pewno nic nie powstanie. Mam jednak szczerą nadzieję, że historia zatoczy koło z pozytywnym tym razem skutkiem. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać na pozytywne informacje. Wierzę, że PGE EJ1 wspólnie z rządem podejmą właściwą decyzję o przystąpieniu do budowy.

Dziękuję za rozmowę

Facebook