Myślę, że świat byłby lepszym miejscem beze mnie

źródło fot. Policja

W Polsce sytuacja osoby po próbie samobójczej jest niezwykle trudna. Nie ma wystarczającej opieki ze strony zarówno systemu opieki zdrowotnej, jak i ze strony Państwa. Sytuację utrudnia także ostracyzm społeczny. Osoba po próbie samobójczej, w chwili wyjścia ze szpitala zostaje często sama, bez żadnej pomocy. Z dnia na dzień zostaje wrzucona w sam środek życia, z którego pragnęła uciec. Do tego często najbliższe otoczenie ma pretensje, które ubiera w oskarżenia takie jak: „Jak mogłeś to zrobić? Nie pomyślałeś o nas? Egoista!”. Warto także pamiętać, że społecznie to nadal temat tabu, dlatego w miejscu pracy lub na uczelni czy w szkole, taką osobę mogą spotkać nieprzyjemności. Albo otoczenie odsuwa się od kogoś takiego, albo od razu zamyka w szufladce z napisem „wariat”.

Z Halszką Witkowską, koordynatorką kampanii społecznej „Życie warte jest rozmowy”, Członkiem Zarządu Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego– rozmawia Anna Ruszczyk.

Dlaczego ludzie popełniają samobójstwa?

To jedno z pytań, które słyszę najczęściej. Może warto byłoby postawić pytanie inaczej. Co powoduje, że tak trudno zrozumieć nam ludzi, którzy odbierają sobie życie? Samobójstwo nie jest niczym nowym w dziejach ludzkości. Przewija się w historii człowieka już od starożytności. Dotyka zarówno osób zamożnych, jak i biednych. Młodych, starych, samotnych i w związkach. Nie ma takich grup społecznych, wiekowych czy zawodowych, w których nigdy nie doszło do aktu samobójczego. Interesujący jest natomiast fakt, że od zawsze wszystkie samobójstwa łączy z pewnością jedno. Przekroczenie granicy. U niektórych osób będzie to granica bólu fizycznego. U innych granica upokorzenia lub biedy. Jeszcze inni podejmą ostateczną decyzję w wyniku długotrwałego bólu psychicznego. Powodów jest zawsze kilka. Każdy z nich składa się na decyzję o odebraniu sobie życia. Problemy w pracy, żałoba po bliskim, czy uzależnienie od alkoholu rujnujące życie rodzinne. Ile ludzi tyle powodów. Niekiedy na człowieka spada taka ilość cierpienia, że przekracza ona jego wytrzymałość. To co jest niezwykle ważne, to fakt, o którym zapominamy, że każdy z nas ma inny zasób energii i gdzie indziej leży jego granica po której przekroczeniu staje się człowiekiem wyczerpanym. Dlatego tak łatwo przychodzi nam ocena życia i cierpienia drugiego człowieka. I dlatego często nie jesteśmy w stanie zrozumieć dlaczego ludzie odbierają sobie życie.

Czy istnieje katalog czynników, które mogą predestynować nas do zachowań suicydalnych?

W suicydologii mówi się zarówno o grupach podwyższonego ryzyka, jak i o czynnikach mogących sprzyjać zachowaniom autodestrukcyjnym. I tak na przykład do grup ryzyka zaliczają się osoby starsze – samotne, po stracie małżonka, chore. Grupą ryzyka, są także nastolatkowie zwłaszcza ze skłonnościami do używek. Nie zdajemy sobie także sprawy, że niektóre zawody są szczególnie narażone na zachowania autodestrukcyjne między innymi weterynarze i dentyści. Natomiast jeżeli chodzi o czynniki to należy tu przede wszystkim wymienić: alkoholizm, choroby psychiczne, rozwód lub owdowienie, uzależnienie od narkotyków, przedłużające się bezrobocie lub nagły krach finansowy, przewlekła choroba, nieporozumienia rodzinne. Często zapominamy o tym, że dzieciństwo ma także wpływ na zachowania autodestrukcyjne człowieka w dorosłości. Przypomina o tym Erwin Ringel w swojej książce „Gdy życie traci sens”. Zwraca uwagę między innymi na problem nieprzepracowanej żałoby po bliskim, która miała miejsce w dzieciństwie.

Wspomniała Pani o zawodach w których istnieje większe ryzyko zachowań autodestrukcyjnych. Dlaczego wśród tych grup znajdują się między innymi weterynarze i dentyści?

Myśląc o zawodzie weterynarza często zapominamy z jak wieloma trudnymi wyzwaniami mierzy się on na co dzień. Praca w dużym napięciu, w nieregularnych godzinach pracy, w samotności. Weterynarz jako jedyny zawód na co dzień ma do czynienia z odbieraniem życia. Zapominamy, że eutanazja to część pracy weterynarza. Dlatego ludzie pracujący w tym zawodzie mają inne spojrzenie na śmierć. Mają także ułatwiony dostęp do środków odbierających życie, wiedzą także jak je zastosować by uzyskać zamierzony efekt. Bardzo ciekawie na ten temat pisze Natalia Strokowska autorka Blogu Vet no limits https://vetnolimits.com/blog/. Jeżeli chodzi o stomatologów sprawa jest bardziej złożona. Duże znaczenie ma opinia społeczna wokół tego zawodu. Stomatolog ma duży obszar wiedzy, a także duże wymagania jeżeli chodzi o poziom umiejętności, natomiast społecznie stomatolog to nie jest poważany zawód. Mówi się, że na studia stomatologiczne idą Ci którzy nie dostali się na medycynę. Dentysta pracuje sam. Całymi dniami nie rozmawia. Także z klientem. Często ludzie pracujący w tym zawodzie mają niepewną sytuację zawodową. W tym zawodzie etat jest rzadkością. Oczywiście mają także dostęp do lekarstw uśmierzających ból. W wyniku napięć związanych z pracą,          a także stresu i samotności często zapadają na depresję i cierpią z powodu wypalenia zawodowego.

Jakie sygnały wysyłają osoby, które planują odebranie sobie życia?

Musimy pamiętać o kilku najważniejszych kwestiach. Gwałtowne zmiany w zachowaniu i sposobie bycia. Ktoś był zawsze wesoły i rozmowny, nagle odcina się od otoczenia i nie można nawiązać z nim kontaktu. Także gwałtowne zmiany w wyglądzie, często osoby chorujące na depresję przestają dbać o siebie, nie są w stanie nawet podejmować się wysiłku związanego z codzienną higieną taką jak kąpiel czy mycie zębów. Samobójcy w 80% przypadków mówią o swoich zamiarach – tylko nie bierzemy tego na poważnie. Czasem mówią wprost, innym razem używając metafor lub niekonkretnie np. „Myślę, że świat byłby lepszym miejscem beze mnie”. Należy zawsze pamiętać o tym, że jeżeli ktoś w ostatnim czasie doświadczył poważnych trudności życiowych: rozwód, utrata pracy, choroba własna lub bliskiej osoby – to może być moment, w którym właśnie przekracza swoją granicę wytrzymałości. Poważnym sygnałem jest rozdawanie rzeczy i regulowanie wszystkich długów, oraz częste rozmowy dotyczące np. spraw spadkowych. Takie zachowanie w połączeniu z depresją powinno być dla nas bardzo poważnym ostrzeżeniem. Również nagła zmiana nastroju – wydaje nam się, że ktoś właśnie poradził sobie z depresją i z dnia na dzień staje się nagle osobą radosną       i towarzyską. Należy pamiętać, że to zachowanie może mieć związek z tym, że dana osoba już podjęła decyzję                o samobójstwie i teraz odczuwa ulgę wynikającą z poczucia wewnętrznego spokoju po podjęciu ważnej decyzji. To właśnie taka nagła zmiana powinna być dla nas dużym powodem do niepokoju.

W jaki sposób należy rozmawiać z dziećmi o problemie samobójstw, kiedy najlepiej poruszyć taki temat?

Zarówno o śmierci, a tym bardziej o samobójstwie trudno rozmawia się z najmłodszymi. Dorośli często nie wiedzą kiedy i jak podjąć taką rozmowę. Myślę, że najważniejsze jest to aby nigdy nie próbować przemilczeć tego tematu. Jeżeli ktoś w szkole miał próbę samobójczą albo doszło do samobójstwa, należy porozmawiać o tym z dzieckiem. Wytłumaczyć, że osoba taka musiała bardzo cierpieć w wyniku choroby lub wielu trudnych sytuacji życiowych. Zawsze należy kłaść nacisk na to, że wszystkie problemy można rozwiązać i należy o nich rozmawiać. Jeżeli rodzic zauważy, że dziecko jest mocno zaniepokojone sytuacją związaną z samobójstwem lub próbą samobójczą w otoczeniu warto poradzić się specjalisty. Należy także uwrażliwiać młodego człowieka na ból i samotność ludzi, którzy podejmują ostateczną decyzję.

Czy rozmowa może uratować komuś życie? Również rozmowa chociażby poprzez czat z zupełnie obcą nam osobą.

Nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć co może pomóc. Kryzys suicydalny jest niczym sinusoida, ma wzniesienia i obniżenia. W tych momentach kiedy osiąga szczyt, czasem kilka minut szczerej i ciepłej rozmowy z nieznajomym może odwieść kogoś od podjęcia próby samobójczej. To nie znaczy oczywiście, że taka rozmowa na zawsze zlikwiduje u takiej osoby myśli oraz zachowania autodestrukcyjne. Jednakże w ten sposób, przetrzymując kryzys zwiększamy szanse na uratowanie takiej osoby. Dla samobójcy czas biegnie zupełnie inaczej. Rozciąga się. Zwłaszcza w chwilach kryzysu. Jeżeli w takim momencie znajdzie się przy samobójcy ktoś, kto wyciągnie pomocną dłoń, wysłucha, nie będzie oceniać, zaoferuje wsparcie – to dzięki kilku minutom może odwieźć kogoś od podjęcia próby samobójczej, a do następnej może nie dojść, bo ta osoba zacznie szukać pomocy i wyjdzie z kryzysu na stałe.

Samobójstwa popełniają zarówno dzieci jak i osoby starsze. Na czym polega specyfika zachowań suicydalnych wśród osób starszych, co powinno zwrócić naszą uwagę?

To bardzo ważny temat. Stosunkowo rzadko poruszany w mediach. W naszej nowoczesnej kulturze, starość spycha się na margines. Jest nieatrakcyjna, przeszkadza, potykamy się o nią. Ludzie starsi są marginalizowani i często wypychani nie tylko z rynku pracy, ale także z życia codziennego. Nie potrafimy wzbudzić swojej empatii wobec seniorów, nie pozwala nam na to po prostu różnica wieku, a także perspektywy życiowej. Inna jest bowiem samotność nastolatka, od samotności rozwiedzionej kobiety, a już zupełnie nieporównywalna do samotności osiemdziesięcioletniego starszego pana, któremu właśnie odeszła żona, a dzieci wychowują wnuki za granicą. Jego przyjaciele nie żyją, a ze skromnej emerytury nie może pozwolić sobie na żadne wygody czy atrakcje, co więcej często ledwo jest w stanie zapłacić wszystkie rachunki i wykupić leki. Zwykle do tego dochodzi schorowane ciało, które stawia coraz więcej ograniczeń i staje się bolesnym obciążeniem codzienności. Taki człowiek nie patrzy z nadzieją na kolejny dzień, miesiąc, a nawet rok. Zwróćmy więc uwagę na to czy ktoś w naszym otoczeniu nie jest w takiej sytuacji. Czy przypadkiem nie zamyka się w sobie coraz bardziej. Czy nie wspomina o śmierci i nie rozdaje swoich rzeczy min. na przykład ulubionej kolekcji znaczków albo rodzinnych pamiątek. Warto zwrócić uwagę także na odcięcie się osoby starszej nie tylko od relacji rodzinnych, ale także od znajomych lub sąsiadów. Takie zachowanie to element stanu presuicydalnego nazywany zawężeniem relacji między ludzkich. Osoba myśląca o samobójstwie z premedytacją ogranicza kontakty z otoczeniem, odcina się od niego. Pojawiają się u niej myśli, związane z poczuciem zbędności a także wrażenie bycia ciężarem dla swoich bliskich.

Czy Pani zdaniem w Polsce istnieje sprawnie funkcjonujący system opieki nad osobami, które podejmują próby samobójcze?

W Polsce sytuacja osoby po próbie samobójczej jest niezwykle trudna. Nie ma wystarczającej opieki ze strony zarówno systemu opieki zdrowotnej, jak i ze strony Państwa. Sytuację utrudnia także ostracyzm społeczny. Osoba po próbie samobójczej, w chwili wyjścia ze szpitala zostaje często sama, bez żadnej pomocy. Z dnia na dzień zostaje wrzucona w sam środek życia, z którego pragnęła uciec. Do tego często najbliższe otoczenie ma pretensje, które ubiera w oskarżenia takie jak: „Jak mogłeś to zrobić? Nie pomyślałeś o nas? Egoista!”. Warto także pamiętać, że społecznie to nadal temat tabu, dlatego w miejscu pracy lub na uczelni czy w szkole, taką osobę także mogą spotkać nieprzyjemności. Albo otoczenie odsuwa się od kogoś takiego, albo od razu zamyka w szufladce z napisem „wariat”.

Jakiej pomocy wymaga rodzina, najbliżsi osób, które dokonały samobójstwa?

W suicydologii to zagadnienie nazywamy postwencją. To obszar dotyczący pomocy bliskim po stracie kogoś w wyniku samobójstwa. Myślę, że jest to zarówno najtrudniejsze wyzwanie, jak i coś, co może zrobić każdy z nas. Żałobę po śmierci samobójczej bliskiej osoby określa się mianem traumy. Często wiele lat nie wystarczy, aby przepracować stratę. Rodzina i bliscy zostają sami z niekończącymi się pytaniami i wyrzutami sumienia. Często składnikiem takiej żałoby jest złość na bliskiego zmarłego, potem na siebie. W wielu domach nie mówi się na ten temat. Przez lata omija się fakt śmierci samobójczej członka rodziny. Nazywa się go „nieszczęśliwym wypadkiem”. Najmłodszych niekiedy okłamuje się, zmyślając inną przyczynę śmierci, by po latach dopiero wyjawić prawdę. Specjaliści zajmujący się postwencją, często wspominają, że nie ma odpowiednich słów aby pocieszyć kogoś po stracie bliskiego w takich okolicznościach. Jednak wielką siłą jest po prostu bycie. Wspieranie, nie uciekanie od takiej rodziny. Czasem sama obecność znaczy bardzo dużo.

Na sam koniec chciałabym zapytać o rolę i znaczenie listów pożegnalnych. Czy ich pozostawienie pomaga najbliższym samobójcy uporać się ze stratą, śmiercią, czy wręcz przeciwnie, wzmaga traumę? Czy na przestrzeni lat zmieniała się forma listów pożegnalnych?

Jak wielu samobójców, tak wiele listów. Każdy z nich jest inny. Niektóre odsłaniają powody decyzji ostatecznej danej osoby, inne zostawiają jeszcze więcej pytań. Jest to wyjątkowy i trudny materiał do interpretacji. Niektórzy badacze np. Edwin Schnaidaman mają mieszany stosunek do zapisu samobójcy. Z jednej strony biorą pod uwagę wartość takiego materiału, który jest zapisem z ostatnich chwil życia, z drugiej natomiast biorą pod uwagę fakt, że taki zapis jest konstruowany w specyficznym stanie umysłu. Dlatego ocena piszącego co do powodów jego decyzji, a także ocena własnej sytuacji może być zniekształcona. Z mojej perspektywy jest to niezwykle ważny materiał, ponieważ jest to zapis ostateczny. Osoba stawiająca kolejne zdania, ma tego świadomość. Tym samym zdaje sobie sprawę, że jej zapis jest performatywny i zmienia rzeczywistość. Z tym co napisze nikt nie będzie mógł dyskutować. Śmierć staje się tu końcem, kropką, zamknięciem nie do podważenia. Czy na przestrzeni lat zmieniała się forma listów pożegnalnych? Tak, na przestrzeni czasu listy zmieniają się. Przede wszystkim mamy coraz częściej do czynienia z nowymi formami. Zapisy video, posty na FB lub Instagramie, nagrania na serwisie YT. Mamy do czynienia z zupełnie nową sytuacją komunikacyjną. Wcześniej list był znajdywany dopiero przy ciele zmarłego. Teraz opublikowany w Internecie, może trafić przed nasze oczy jeszcze za życia samobójcy, co pozwala nam na reakcję, pomoc a co najważniejsze uratowanie życia takiej osobie.

Gdzie powinniśmy szukać pomocy, gdy pojawią się myśli samobójcze u nas bądź naszych bliskich, znajomych?

Pierwszym krokiem do którego zachęcam to szczera, ciepła i empatyczna rozmowa z bliskim. Ważne by odbyła się ona w komfortowych warunkach. W ciszy i spokoju. Należy okazać wsparcie osobie w kryzysie, nie zostawiać jej samej. Nie należy także bać się otwartego pytania o myśli samobójcze. Zadając je nie wywołamy zachowania autodestrukcyjnego, wręcz odwrotnie stworzymy bezpieczną przestrzeń do szczerej rozmowy. Otwierając ten temat pokazujemy także naszemu rozmówcy, że jesteśmy po to by go wspierać, a nie oceniać. Często osoba w kryzysie doznaje ulgi gdy pada pytanie o myśli samobójcze, związane jest to z faktem, że ludzie myślący o odebraniu sobie życia są cały czas sami, boją się komukolwiek zwierzyć z takiego problemu. Jeżeli stan osoby bliskiej pomimo rozmów utrzymuje się należy zwrócić się po pomoc do specjalisty psychologa, psychiatry lub psychoterapeuty. Pierwszym ważnym krokiem jest skorzystanie z telefonów pomocowych. Telefoniczne linie wsparcia są dedykowane nie tylko dla osób w kryzysie, ale także dla tych którzy obawiają się o życie kogoś bliskiego.

Jakie działania w ramach kampanii „Życie warte jest rozmowy” zaplanowane są na najbliższe miesiące?

W tym roku planujemy dwa duże wydarzenia. 10 września będziemy obchodzić Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Tym razem nasze wykłady otwarte będą dwudniowe. Jeden dzień poświęcimy podejściu teoretycznemu, drugi praktyce. Planujemy także stworzenie nowego spotu kampanii. W grudniu natomiast poruszymy kwestie samobójstw, osób uzależnionych od alkoholu, bezdomnych a także mniejszości kulturowych i religijnych. Planujemy także cykl szkoleń, które organizowane będą w współpracy z Polskim Towarzystwem Suicydologicznym. Zaproponowanych jest aż 12 tematów. Interwencja kryzysowa, zapobieganie samobójstwom wśród młodzieży, wstęp do suicydologii czy szkolenie dotyczące jak radzić sobie z wypaleniem zawodowym i depresją wśród pracowników dużych firm. Szkolenia będą certyfikowane. Ważnym ich elementem będą warsztaty dzięki którym osoby obecne na szkoleniu będą mogły poszerzyć swoje kompetencje w wymiarze praktycznym. Więcej informacji na ten temat będzie już wkrótce na stronach: http://suicydologia.org/ oraz http://www.zyciewartejestrozmowy.com/

Dziękuję za rozmowę

Halszka Witkowska – Doktor Nauk Humanistycznych. Dysertacje doktorską pod tytułem „Samobójstwo w kulturze dzisiejszej. List samobójcy jako gatunek wypowiedzi i fakt kulturowy” obroniła w 2019 roku na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2016 roku przewodnicząca komisji do spraw kultury w Polskim Towarzystwie Suicydologicznym, od 2018 członek Zarządu Głównego. Od października 2016 roku prowadzi autorski cykl zajęć o samobójstwie pt. „Życiowe sytuacje graniczne – autodestrukcja jako problem kulturowy” i „Wprowadzenie do Suicydologii, czyli interdyscyplinarne podejście do autodestrukcji”. W roku 2018 uzyskała Certyfikat Suicydologa wydawany przez Polskie Towarzystwo Suicydologiczne. Zajmuje się wizerunkiem samobójcy we współczesnej kulturze, a także narracją kulturową tworzoną wokół autodestrukcji. Jest częstym gościem radiowej Trójki i Polskiego radia 24, gdzie porusza problem samobójstwa we współczesnym społeczeństwie. Publikuje w roczniku Suicydologia i angielskim Kronosie. W 2018 roku z ramienia Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego, zainicjowała kampanię społeczną pod tytułem „Życie warte jest rozmowy”, której jest koordynatorką. Celem kampanii jest propagowanie wiedzy na temat zapobiegania samobójstwom. Od 2018 roku jest także pomysłodawcą i redaktorem naczelnym Biuletynu Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. Jest członkiem Zespołu roboczego ds. prewencji samobójstw i depresji przy Radzie do spraw Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia. Należy do grupy pracującej nad międzynarodowym grantem pt. E-Life Long Learning in Prevention of Suicide in Europe w programie ERASMUS +. Ma na swoim koncie szereg publikacji naukowych z zakresu suicydologii, a także liczne wystąpienia na konferencjach oraz w mediach.

Facebook