Co skłania człowieka, by zabił? „Przepis na mordercę”

fragm.okładki "Przepis na mordercę"/ Wyd. Poradnia K

Mało kto wierzył w powodzenie ich misji, tak naprawdę wróżono im niewielkie szanse na sukces. Z początku uchodzili za grupę wróżbitów, z których zresztą podśmiewano się przy każdej nadarzającej się w Quantico okazji. Dlaczego mieliby wiedzieć o zbrodniach więcej, niż śledczy na co dzień pracujący przy zabójstwach? Mieli szósty zmysł, a może posiedli jakąś tajemną wiedzę? Wzbudzali emocje oraz opór ze strony agentów FBI. Trudno było pogodzić się z faktem, że oto nadeszła nowa, być może przełomowa epoka w procesie dochodzenia. To właśnie ta grupa kilku, a potem kilkunastu pasjonatów, zbudowała podwaliny pod profilowanie kryminalne, z którego dziś tak chętnie korzystają zespoły śledczych. O tym, kto i w jakich okolicznościach powołał do życia sztukę profilowania dowiecie się z książki „Przepis na mordercę”, której autorami są Ann Wolbert Burgess i Steven Matthew Constantine.

Każdy przepis zawiera szczegółowe składniki niezbędne do stworzenia człowieka, gotowego dokonać zabójstwa. Rodzimy się zabójcami, a może się nimi stajemy? W jaki sposób teorie kryminologiczne zmieniały się w tym zakresie na przełomie ostatnich pięćdziesięciu lat? By zrozumieć współczesne profilowanie, przenosimy się wraz z autorami do późnych lat siedemdziesiątych. Ann w sposób niezwykle fascynujący opowiada o pierwszych badanych przez nią przypadkach seryjnych zabójców. Choć sama nie była agentką żadnej ze służb, pokonała wiele przeszkód, by zrealizować własną wizję badań nad umysłami przestępców. Trafiła do Quantico. Sprawy, które powierzono grupie profilerów pierwszej generacji wydawały się być tymi z rodzaju nierozwiązywalnych, trudnych i nierokujących. Mimo niesprzyjającego środowiska, unikalne umiejętności i wiedza przekute zostały w sukcesy wykrywcze. Ann szczegółowo opisuje przypadki seryjnych morderców, na których trop udało się wpaść między innymi dzięki profilowaniu. Krok po kroku wyjaśnia metodykę, która była nowatorskim spojrzeniem na problematykę zabójstw. W swojej książce dużo miejsca przeznacza na analizę wiktymologiczną i behawioralną. Ofiary nie są bezimienne, lecz dzięki informacjom zgromadzonym przez Ann, mają swoją historię, przeszłość, na swój sposób „żyją”.

Autorzy z determinacją, pasją i zaangażowaniem ukazują nie zawsze doceniane wartości płynące z profilowania kryminalnego. Douglas, Ressler i Ann Wolbert Burgess byli nie tylko pionierami, ale przede wszystkim ludźmi, dla których rozwikłanie zagadek umysłów przestępców było pasją, nie poddającą się naciskom i próbom unicestwienia. „Przepis na mordercę” zawiera opisy brutalnych ataków na tle seksualnym, gwałtów i zabójstw. Wyrafinowane gry morderców przez długi czas były solą w oku śledczych. Nikt nie chciał głośno przyznać się, że seryjni byli trudnymi przypadkami kryminalnymi, wymagającymi większych zasobów sił i środków. Z lektury dowiecie się wielu ciekawych informacji o samym FBI, członkach BSU czy współpracy na linii śledczy – media. Autorzy przedstawiają wyniki prowadzonych badań nad naturą seryjnych morderców, dzieląc się wiedzą o typach i schematach postępowania zabójców. Nie jest to lektura pełna zachwytów nad nieomylnością profilerów. Opisy analizowanych miejsc zbrodni, jak i ofiar sprawców są naprawdę drastyczne. To nie miejsce na cenzurę. Ciężko mierzyć się ze złem, udając że nie widzi się go w pełnej krasie, a więc ze szczegółami, nawet tymi, które mogą wzbudzać lęk czy obrzydzenie. Lektura zdecydowanie dla pasjonatów spraw kryminalnych, głodnych wiedzy o kulisach kształtowania się metod profilowania kryminalnego. Zdecydowanie polecam wszystkim zainteresowanym psychologią kryminalną, poszukującym informacji o zaburzeniach psychicznych sprawców zabójstwa czy parafiliach. Gratka dla poszukiwaczy informacji o seryjnych zabójcach.

Publikacja warta wnikliwej analizy, szczególnie spraw, które trafiły do rąk profilerów pierwszej i kolejnych generacji. To efekt ogromnej, ciężkiej i trudnej pracy, dzięki której udało się zwrócić ofiarom i ich bliskim choćby cząstkę tego, co im zabrali zabójcy. Nie zawsze doceniana rola profilerów doczekała się zainteresowania również w środowisku akademickim. Polecam tę książkę uwadze nie tylko studentom, czy słuchaczom szkół policyjnych oraz czynnym funkcjonariuszom. Każdy z nas może stać się ofiarą. Przemoc nie rozgrywa się wyłącznie w ciemnych, odludnych zaułkach, o czym przekonacie się czytając „Przepis na mordercę”. Grupa zaangażowanych pasjonatów wzięła pod lupę ofiary i sprawców, badając zarówno motywy zabójstw, jak i czynniki dla których sprawcy zdecydowali się zaatakować wybrane ofiary. Jaką cenę zapłacili za pracę z seryjnymi zabójcami, czy warto było przejrzeć na wskroś ten mroczny i pełen przemocy świat kryminalistów? O tym dowiecie się czytając najnowszą książkę Ann Wolbert Burgess i Stevena Matthew Constantinea. Mam nadzieję, że „Przepis na mordercę” stanie się motywem, a także inspiracją do dalszych rozważań nad istotą, rolą i wartością profilowania kryminalnego.

Autor: Ann Wolbert Burgess, Steven Matthew Constantine
Tytuł: Przepis na mordercę
Wydawca: Poradnia K
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 340

Facebook