Wypadek, którego nie było

źródło: Policja

Mężczyzna poinformował policję o wypadku drogowym, w którym to miał być przejechany przez samochód osobowy. Policjanci ustalili, że żadnego wypadku nie było. 43-letniemu mieszkańcowi gminy Wojcieszków grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo kara grzywny.

30 listopada, po godzinie 19.00 dyżurny łukowskiej Komendy Policji został powiadomiony o wypadku drogowym w miejscowości Burzec. Z informacji przekazanych przez 43-letniego mieszkańca gminy Wojcieszków wynikało, że został on przejechany przez samochód osobowy. Do wyjaśnienia sprawy zostali skierowani policjanci z łukowskiej drogówki, którzy ustalili, że jednak do żadnego wypadku nie doszło.

Ze zgromadzonych przez funkcjonariuszy informacji wynika, że będący pod wpływem alkoholu 43-latek chciał, by kierująca samochodem marki Fiat Punto odwiozła go ze sklepu do domu. Pijanemu nie chciało się pieszo wracać do swej rodziny, więc poszukał okazji do podwiezienia. Kobieta nie wyraziła zgody na kurs do domu 43-latka, gdyż stwierdziła, że mężczyzna bez żadnych przeszkód może pieszo dotrzeć do domu. Zezłoszczony 43-latek powiedział do kierującej samochodem, że „załatwi ją”. W momencie kiedy kobieta uruchomiła silnik samochodu i rozpoczęła jazdę, mężczyzna położył się pod koła cofającego fiata. Kierująca poczuła opór pojazdu i natychmiast zatrzymała się. Gdy wychodziła z auta pijany mężczyzna powiedział, że teraz to „już ją załatwi” , po czym pieszo udał się do domu.Wówczas o rzekomym wypadku powiadomił Policję.

Mężczyzna nie doznał żadnych obrażeń ciała, nie chciał pojechać na kontrolne badania lekarskie, a także nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie.

Wkrótce mężczyzna odpowie przed sądem za fałszywą informację, wprowadzenie w błąd i wywołanie niepotrzebnych czynności Policji.

 

źródło: POLICJA LUBELSKA

Facebook