Działalność owadów może raczej zmylić niedoświadczonego medyka sądowego lub technika kryminalistyki analizującego ślady krwawe w miejscu ujawnienia ciała. W przypadku medyka sądowego obrażenia ciała spowodowane przez owady mogą zostać mylnie przypisane działalności osób drugich. W przypadku techników kryminalistyki niektóre ślady krwawe mogą zostać uznane za prawdziwe, podczas gdy są one jedynie artefaktami, powstałymi na skutek migracji owadów w otoczeniu zwłok. Nie można jednak wykluczyć również sytuacji, w której sprawca przestępstwa próbuje celowo zafałszować ślady entomologiczne obecne na zwłokach.
Z lek. Rafałem Skowronkiem, pracownikiem Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej i Toksykologii Sądowo-Lekarskiej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach – rozmawia Anna Ruszczyk.
Na początek chciałabym zapytać o Pana historię jako naukowca zainteresowanego entomologią sądową, od czego zaczęła się ta „przygoda” z owadami?
Z wykształcenia jestem lekarzem i na co dzień zajmuję się przede wszystkim klasyczną medycyną sądową, a zatem wykonywaniem sekcji zwłok, szeroko rozumianym opiniowaniem sądowo-lekarskim, czyli tym o czym opowiadał Pani dr Jerzy Kawecki z Wrocławia. Entomologia sądowa (medyczno-kryminalna) jest w zasadzie gałęzią kryminalistyki i zajmuje się możliwością wykorzystania śladów entomologicznych (owadów i ich „pozostałości”) w postępowaniu przygotowawczym i później – przed sądem. Tą wciąż mało znaną i jeszcze rzadziej wykorzystywaną w praktyce dziedziną interesuję się co najmniej od czasu studiów i myślę, że w moim przypadku była to naturalna konsekwencja zainteresowania medycyną sądową i jej pograniczami.
Czy w Pana przypadku można mówić o fascynacji tą dziedziną?
Myślę, że tak. Poznawanie procesów biologicznych i możliwości ich wykorzystania w praktyce śledczej i medyczno-sądowej może być fascynujące! Zresztą chyba każda osoba zajmująca się tą dziedziną jest w większym lub mniejszym stopniu pasjonatem. Bez tego trudno byłoby się tym zajmować.
Nauka o owadach – czy jest to młoda dziedzina wiedzy?
Może się wydawać, że entomologia medyczno-kryminalna jest stosunkowo „młodą” dziedziną wiedzy, jednak tak nie jest. Pierwsze zapisy mówiące o wykorzystaniu wiedzy o owadach w sprawie o zabójstwo pochodzą ze średniowiecznych Chin (XIII wiek). Zwykle przytacza się tu historię dochodzenia, w którym śledczy wykorzystał obecność mikrośladów krwi na narzędziu zbrodni, wabiąc do niego znajdujące się w pobliżu muchy. Owady w ten prosty sposób wskazały sprawcę zbrodni.
Czy wiadomo ile występuje w Polsce gatunków owadów, czy znamy wszystkie?
Odpowiadając na to pytanie należy przypomnieć, że owady to najliczniejsza grupa zwierząt i wciąż odkrywamy nowe gatunki. Dla entomologów sądowych najcenniejsze są muchówki i chrząszcze, ponieważ to właśnie one pojawiają się na zwłokach na początku zmian pośmiertnych. Opierając się na wynikach badań sukcesji owadów na zwłokach świni domowej, które zrealizowano w lasach Wielkopolski pod kierunkiem docenta Szymona Matuszewskiego, można stwierdzić, że gatunków muchówek przydatnych do ustalania czasu śmierci w lasach Polski mamy 14 a gatunków chrząszczy – 16.
Kiedy po raz pierwszy w Polsce użyto terminu „entomologia”, jak wyglądały pierwsze badania w tej dziedzinie?
Szczerze, nie wiem, kiedy po raz pierwszy w Polsce naukę o owadach nazwano „entomologią”. Dawniej funkcjonowała nazwa „owadoznawstwo”. Początki entomologii medyczno-kryminalnej w Polsce sięgają XIX wieku i należy je wiązać z krakowską Katedrą Medycyny Sądowej oraz jej dwoma pracownikami: Stefanem Horoszkiewiczem i Edwardem Niezabitowskim. Badania miały głównie charakter obserwacyjny – były to najczęściej opisy przypadków. Pierwsze regularne doświadczenia entomologiczno-sądowe w Polsce prowadził Edward Niezabitowski. Do swych badań, które podobno przeprowadzał nawet na parapecie swojej pracowni, używał trucheł kotów, lisów, szczurów, bydła a nawet płodów ludzkich.
Co się kryje pod pojęciem entomologii stosowanej i w jakich obszarach owady mogą wpływać na życie i działalność człowieka?
Entomologia stosowana to dział entomologii zajmujący się badaniem owadów wpływających na działalność ludzką, a zatem jest to pojęcie zdecydowanie szersze niż entomologia medyczno-kryminalna. W obszarze zainteresowań entomologii stosowanej znajdują się owady mające znaczenie w rolnictwie, przemyśle drzewnym, leśnictwie, przechowalnictwie. Jak można się łatwo domyślić, chodzi tu przede wszystkim o szkodniki, ale nie tylko.
Z jakich gałęzi nauki, dyscyplin czerpie swoją wiedzę entomologia sądowa?
Entomologia sądowa, w tym entomologia medyczno-kryminalna jest zdecydowanie interdyscyplinarną gałęzią wiedzy. Czerpie szeroko z takich dyscyplin jak: entomologia, biologia, ekologia, chemia, kryminalistyka, medycyna sądowa, ale także toksykologia, genetyka i prawo.
Jest Pan członkiem między innymi Europejskiego Stowarzyszenia Entomologów Sądowych (European Association for Forensic Entomology, EAFE), co z wiedzy i doświadczenia zagranicznych naukowców udało się Panu „przenieść na nasz grunt”?
Zgadza się, jestem członkiem EAFE. Jest to międzynarodowa organizacja, która zrzesza osoby zainteresowane i związane zawodowo z entomologią sądową. Przede wszystkim jest to forum wymiany doświadczeń naukowych, ale i zawodowych. Obecnie do EAFE należy 10 Polaków. Co udało mi się „przenieść na nasz grunt”? Przykładowo podczas jednego ze zjazdów zainspirowało mnie jedno z prezentowanych doniesień dotyczące obecności larw muchówek w jamie szpikowej kości jelenia. Po powrocie postanowiłem zweryfikować tę ciekawą obserwację na naszym materiale kostnym. Wyniki tych badań zaprezentowałem podczas zeszłorocznego zjazdu międzynarodowego towarzystwa genetyków sądowych (International Society for Forensic Genetics, ISFG) w Krakowie.
Czy mógłby Pan krótko opowiedzieć, na czym dokładnie polegały obserwacje, jakie były główne wnioski, wyniki tych badań?
Analizie poddaliśmy ludzkie kości, które nadesłano do badań genetycznych-identyfikacyjnych. W niektórych z nich, w obrębie jam szpikowych, ujawniliśmy obecność larw, które następnie zidentyfikowaliśmy. Okazało się, że najczęściej występował gatunek Stearibia nigriceps. Obecność ukrytych populacji larw w kościach to ciekawe zagadnienie. Nadal do końca nie wiemy, w jaki sposób dostają się one na początku do wnętrza kości. Przypuszcza się, iż „wrota” stanowią tzw. otwory odżywcze.
Czy istnieje różnica w poziomie wiedzy, jakości prowadzonych badań przez jednostki zagraniczne oraz polskie ośrodki naukowe?
Ja nie dostrzegam istotnych różnic. Jeśli chodzi o entomologię sądową, naprawdę nie mamy się czego wstydzić, mimo, że nie dysponujemy tak szerokim zapleczem jak na przykład Francja czy Niemcy. Mamy w Polsce kilka ośrodków naukowych (Toruń, Poznań), gdzie badania w tej dziedzinie stoją na najwyższym światowym poziomie a ich wyniki są publikowane w najlepszych czasopismach specjalistycznych, np. na łamach „Forensic Science International”. Zresztą osobą odpowiedzialną za dział „entomologiczny” tego czasopisma jest Polak.
Wejdźmy w świat kryminalistyki. W jaki sposób z wiedzy o owadach mogą korzystać organy ścigania i czy korzystają?
Organy ścigania mogą korzystać szeroko z aktualnej wiedzy entomologicznej. Oczywiście podstawową możliwością wykorzystania entomologii jest szacowanie „czasu zgonu” – tzw. PMI (post mortem intervallum), ale nie tylko. Ślady entomologiczne ujawnione na zwłokach lub w ich pobliżu mogą zostać wykorzystane przykładowo w celu potwierdzenia zatrucia czy też ustalenia tożsamości osoby zmarłej. Niestety mimo tak szerokich możliwości organy ścigania nadal rzadko zlecają ekspertyzy entomologiczno-sądowe. Mam tutaj jednak pewne pozytywne doświadczenia. Im więcej mówi się prokuratorom o śladach entomologicznych i możliwościach, jakie daje ich analiza, tym częściej w postanowieniach, które otrzymujemy spotykamy zlecenie na zabezpieczenie i analizę takiego materiału.
Jak długo czeka się na wyniki analizy?
Wszystko zależy od stopnia trudności danej sprawy i od tego jak szybko zleceniodawca dostarczy biegłemu wszystkie niezbędne materiały, m.in. akta sprawy, zabezpieczone ślady entomologiczne, dane meteorologiczne z najbliższej stacji pomiarowej.
Czy istnieje zamknięty wachlarz pytań o entomologię sądową wykorzystywaną w medycynie sądowej? Czy w tej dziedzinie są ograniczenia co do możliwości tego co zbadane?
Jestem przekonany, że nie istnieje taki „zamknięty” wachlarz pytań. Jak to zwykle bywa, im więcej wiemy, tym więcej pojawia się nowych pytań i kolejnych problemów do zbadania. I to jest właśnie to, co stanowi o pięknie nauki. Z przyjemnością i zainteresowaniem obserwują stale rosnącą liczbę publikacji z zakresu entomologii sądowej w najlepszych „sądowych” czasopismach.
Które ze zbadanych przez Pana owadów wiedzą najwięcej o procesach zachodzących w organizmach po ustaniu życia?
Trudno wyróżnić tu któryś z gatunków. Jak już wspomniałem najważniejsze grupy to muchówki i chrząszcze. Każdy z gatunków pełni swoją istotną rolę. Ciało ludzkie po śmierci staje się bogatym i dynamicznie zmieniającym się ekosystemem – wprost „tętni życiem”, w którym jedne gatunki zwierząt odchodzą, by w ich miejsce pojawiły się nowe, oczywiście w zależności od stopnia rozkładu zwłok i warunków zewnętrznych.
Czy w zamarzniętych zwłokach również rodzi się nowe życie?
W zamarzniętych zwłokach może nie, ale już na przykład pod pokrywą śnieżną jak najbardziej może następować rozwój owadów nekrofagicznych. Co jakiś czas opisuje się takie przypadki. Temperatura w masie żerujących larw jest zdecydowanie wyższa niż otoczenia. Taki kłąb żerujących larw może kilkakrotnie podnieść temperaturę zewnętrzną, co jest doskonale widoczne przy zastosowaniu termowizji.
Jakie owady najszybciej zainteresują się zwłokami znajdującymi się w środowisku wodnym, a jakie zwłokami zwęglonymi lub nadpalonymi?
Skład gatunkowy zwierząt obecnych na zwłokach znajdujących się w środowisku wodnym zależy od stopnia zanurzenia zwłok i oczywiście czasu przebywania. W tego rodzaju przypadkach może dojść do wyjadania tkanek zwłok przez ryby, owady wodne oraz skorupiaki, takie jak kiełże i krewetki. Podczas ubiegłorocznej konferencji medyków sądowych docent Tomasz Konopka z Krakowa poinformował, iż od kilku lat do krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej trafiają zwłoki wydobyte z Wisły, na których obserwuje się charakterystyczny rodzaj uszkodzeń. Jak się później okazało za uszkodzenia te odpowiada inwazyjny gatunek skorupiaka Dikerogammarus haemobaphes. Co ciekawe, aby ustalić jak długo zwłoki leżą w wodzie, można wykorzystać pasożyty zewnętrzne człowieka, na przykład pchły. Bada się wtedy czas, po jakim owady te wracają do pełnej ruchliwości. Jeśli chodzi o faunę zwłok spalonych, to dane, którymi dysponujemy są dość skąpe. Początkowo uważano, że denaturowane pod wpływem ognia białko nie jest atrakcyjne dla muchówek z rodziny plujkowatych, jednak późniejsze badania wykazały, że spalenie ciała nie wpływa w wyraźny sposób na rodzaj przywabianych owadów. Stwierdzono jedynie, że odmienne są czasy trwania poszczególnych etapów rozkładu zwłok, a kolejne ogniwa sukcesji pojawiają się szybciej.
Jakie wnioski można wyciągnąć z faktu stwierdzenia obecności jaj, larw, czy też poczwarek w ludzkim ciele?
Podstawowym wnioskiem, jaki można wyciągnąć ze szczegółowej analizy stwierdzonych na zwłokach śladów entomologicznych (jaj, larw, poczwarek, kokonów, wylinek) jest wniosek o tzw. minimalnym okresie pośmiertnym (PMI), czyli minimalnym czasie, jaki, według szacunków biegłego, upłynął od zgonu. Warto pamiętać, że jaja i na przykład żywe larwy muchówek możemy spotkać nie tylko na zwłokach, ale czasem u osób żywych, zwykle skrajnie wyniszczonych lub zaniedbanych. Takie choroby określamy terminem muszyce.
Czy możliwa jest sytuacja, w której działalność owadów, larw ujawnionych w ludzkich zwłokach oraz w ich pobliżu może zmylić entomologa sądowego, co do okoliczności oraz przyczyn śmierci?
Działalność owadów może raczej zmylić niedoświadczonego medyka sądowego lub technika kryminalistyki analizującego ślady krwawe w miejscu ujawnienia ciała. W przypadku medyka sądowego obrażenia ciała spowodowane przez owady mogą zostać mylnie przypisane działalności osób drugich. W przypadku techników kryminalistyki niektóre ślady krwawe mogą zostać uznane za prawdziwe, podczas gdy są one jedynie artefaktami, powstałymi na skutek migracji owadów w otoczeniu zwłok. Nie można jednak wykluczyć również sytuacji, w której sprawca przestępstwa próbuje celowo zafałszować ślady entomologiczne obecne na zwłokach.
Czy przeprowadzał Pan sekcję zwłok, w wyniku której zostały ujawnione owady znajdujące się w narządach wewnętrznych?
Oczywiście, nie jest to rzadka sytuacja, kiedy podczas sekcji zwłok ujawniamy obecność larw żerujących bezpośrednio na narządach wewnętrznych. Dotyczy to przede wszystkim zwłok na nieco późniejszym etapie zmian pośmiertnych. Początkowo owady są zainteresowane przede wszystkim naturalnymi otworami ciała, a także tymi nie naturalnymi, czyli np. różnego rodzaju ranami. Ciekawą możliwością wykorzystania nowoczesnych metod obrazowania zwłok, takich jak tomografia komputerowa, jest ujawnianie owadów w jamach ciała, które są trudno dostępne podczas „standardowej” sekcji zwłok, np. w zatokach obocznych nosa.
W jaki sposób pokarm, alkohol, przyjmowane leki, choroby, substancje zażywane przez człowieka (np. środki psychoaktywne) tuż przed śmiercią mają wpływ na wystąpienie określonych grup owadów? Czy istnieją jakieś zależności?
Dział entomologii sądowej, który bada takie zależności nosi nazwę entomotoksykologii sądowej. Wśród ksenobiotyków (substancji „obcych” dla organizmu człowieka – leków, narkotyków) możemy wyróżnić takie, który przyciągają niektóre owady, takie, które je odstraszają oraz takie, które są dla nich neutralne. Podobnie, jeśli chodzi o wpływ tych substancji na rozwój owadów nekrofagicznych – pewne substancje go przyspieszają (np. kokaina, MDMA, amitryptylina), pewne hamują (morfina, hydrokortyzon), a pozostałe są w tym względzie neutralne.
Czy na podstawie wystąpienia określonych owadów, larw można ocenić, w jakim środowisku znajdowało się wcześniej ciało? Przykładowo jest zima, do zabójstwa dochodzi nad jeziorem, po czym ciało zostaje przewiezione do ciepłego pomieszczenia i tam jest przechowywane przez kilka dni. Po tym czasie sprawca zabójstwa postanawia pozbyć się zwłok porzucając je w lesie. Czy entomolog jest w stanie stwierdzić, czy miejsce znalezienia zwłok jest miejscem, w którym doszło do zabójstwa, ewentualnie w jakich warunkach było przechowywane ciało?
Oczywiście takie wnioski są czasem możliwe. Niezbędna jest tu jednak dobra znajomość entomofauny występującej w danej lokalizacji geograficznej. Stwierdzenie gatunku owada, który nie występuje w środowisku, w którym ujawniono zwłoki, będzie nasuwało podejrzenie przemieszczania zwłok po śmierci. Ograniczone występowanie niektórych gatunków owadów bywa przydatne również w innych sytuacjach. Umożliwia na przykład profilowanie geograficzne zabezpieczonych roślin i wytwarzanych z nich narkotyków.
Na czym polega profilowanie geograficzne?
Polega ona na stwierdzeniu gatunków owadów charakterystycznych dla danego obszaru geograficznego i tym samym ustaleniu pochodzenia danej próbki. Przez profilowanie narkotyków rozumie się także ustalanie, z jakiego nielegalnego laboratorium pochodzi dana próbka, w oparciu o analizę zanieczyszczeń, pozostałości po syntezie chemicznej.
Umarliśmy, niestety, leżymy odziani w szaty kilka metrów pod ziemią, w drewnianej skrzyni. I wtedy pojawiają się one – owady. W jakiej kolejności i ilości oraz czy zawsze te same?
Każdy gatunek ma swoje ściśle określone wymagania i preferencje, a zatem powtarzalność pojawiania się różnych gatunków na zwłokach jest dość duża. Podstawowym ograniczeniem jest dostępność zwłok. Nie dziwi więc fakt, że fauna zwłok pogrzebanych różni się od fauny i kolejnych stadiów sukcesji zwłok nie pogrzebanych. Zagrzebanie ciała opóźnia procesy rozkładu i ogranicza liczbę nekrofagów, które dostają się do zwłok w różnoraki sposób. Niektóre, jak skoczogonki stanowią faunę glebową, inne zaś docierają do zakopanego ciała z powierzchni ziemi. Przykładowo muchy zaliczane do Phoridae potrafią zagrzebać się na głębokość 50 cm w ciągu 4 dni. Generalnie w przypadku zwłok pogrzebanych można wyróżnić pięć ogniw sukcesji. Pierwsze ogniwo reprezentowane jest przez mrówki, w drugim dominują muchówki, w trzecim – chrząszcze, które żywią się larwami muchówek, a w czwartym pojawiają się m.in. roztocza i skoczogonki. Piąte ogniwo sukcesji występuje wtedy, gdy zwłoki ulegają zeszkieletowaniu.
Jak długo będą żyły owady żerujące w naszych zwłokach?
Dopóki nie zakończą swojego rozwoju, lub też dopóki będzie dostępne dla nich źródło pokarmu. Proszę pamiętać, że elementem fauny zwłok są również owady drapieżne, żywiące się innymi owadami.
W jakim kierunku Pana zdaniem będzie rozwijała się entomologia sądowa, czy powstaną u nas ośrodki typu „trupie farmy”? Z jakimi wyzwaniami przyjdzie się zmierzyć entomologom sądowym?
Jestem przekonany, że entomologia medyczno-kryminalna będzie się nadal rozwijała, nie tylko w aspekcie naukowym – poznawczym, ale także ściśle praktycznym. Wraz ze stałą edukacją prokuratorów, techników kryminalistyki, sędziów coraz częściej zlecane będą tego rodzaju ekspertyzy, a wraz z nimi naturalnie pojawią się kolejne wyzwania. Nie spodziewam się natomiast, aby w najbliższej przyszłości powstały w Polsce ośrodki typu „body farm”.
Dziękuję za rozmowę
lek. Rafał Skowronek – absolwent Wydziału Lekarskiego w Katowicach, pracownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej i Toksykologii Sądowo-Lekarskiej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, naukowo związany również z Zakładem Cytofizjologii Katedry Histologii i Embriologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach; członek wielu krajowych towarzystw naukowych i EAFE (European Association for Forensic Entomology); członek zespołu redakcyjnego czasopisma „Peertechz Journal of Forensic Science and Technology”; popularyzator entomologii sądowej