Recenzja:”Królowa mafii” M.Banasiak, P.Pytlakowski

na zdjęciu autorka recenzji A.Ruszczyk

Znacie bajkę o królowej mafii? No właśnie, to jest jedna z tych bajek, których nigdy nikomu nie opowiedziałam. Więc, dawno dawno temu (ale nie bez przesady) żyła piękna, młoda, urocza dziewczyna. Niczego jej nie brakowało, nie przymierała głodem, bowiem pochodziła z rodziny mieszczańsko-artystycznej. Muzyka i taniec były jej równie bliskie jak kawa w babcinej kawiarni „Sułtan.” Jako, że była bardzo kochliwa, szybko zauroczyła pewnego księcia. Jednak w porę spostrzegła, że czegoś mu brakowało i sprzed ołtarza uciekła. Ale jak to w bajce bywa, tragiczne momenty przekuwane są w coś dobrego. I tak też było u Moniki. W czasach, gdy milicja farbowała się w policję, w jej życiu pojawił się Słowik. A o tym jak płomienne było to uczucie, musicie dowiedzieć się sami. Zdradzę tylko, że było bajecznie pięknie, namiętnie i egzotycznie. Nie zamieszkali od razu w pałacu, ale i tak urządzili sobie gustowne mieszkanko. Monika była prawdziwą królową, doskonale wiedziała czego od życia oczekuje król i czyniła wszystko, by uśmiech nigdy nie znikał z jego promiennej twarzy. Król miał swój dwór i swoich poddanych, którzy ukradkiem przyglądali się temu związkowi. Jednych coś gnębiło, innych kusiło, nie zabrakło pajaców szepczących kłamstewka na temat królowej. Bądźmy szczerzy, Monika nie miała lekko. Gościła pod swym dachem ludzi spod ciemnej gwiazdy. Czy miała z tego powodu problemy, czy prokurator coś jej zarzucił? Tego też nie zdradzę, ale warto dodać, że swoją wyrozumiałością rozwiązywała języki największym drabom tego świata. Pewnego dnia zrobiło się gorąco, na dworze doszło do pewnych rotacji, pojawili się jacyś najeźdźcy. W ruch poszły noże, tetetki i największe działa. Ostrzał trwał bardzo długo, Monika zrozumiała, że w tej bajce minie sporo czasu zanim dobro wygra ze złem. Jeśli w ogóle wygra…

Królowa mafii” to bajka dla dzieci, zbuntowanych nastolatek i dla wszystkowiedzących o życiu dorosłych. Każdy znajdzie w tej opowieści odrobinę siebie. Książka napisana kobiecą, delikatną ręką. Jeśli wyobrażaliście sobie królową mafii w wersji „Masa” w długich włosach, no to żyliście w pięknej iluzji. Łatwo przypiąć dziewczynom, żonom, kochankom gangsterów łatkę…złych kobiet. A to są takie same kobiety jak i inne, tyle, że żyją w nieco innych warunkach, innych realiach. Czy mają lepiej, są bogatsze, pachną najdroższymi perfumami? Czy są bite, dręczone, zmaltretowane przez mężów, a może noszone na rękach, wielbione i obsypywane płatkami róż? Gdzie w takich związkach kończy się miłość, a zaczyna nienawiść? Na te pytania zajdziecie odpowiedzi w książce, czasem wprost, a czasem między wierszami. Historia Słowikowej to opowieść o wielkim uczuciu, wyjątkowym, silnym, wręcz niebezpiecznym. Czy miłość przetrwała próbę czasu, czego żałuje Monika, czy jest jeszcze nadzieja na coś więcej niż wspomnienia? Które informacje pojawiające się na jej temat w mediach lub książkach „Masy” i Artura Górskiego są prawdą, a które zwykłym kłamstwem? Poznając historię Moniki, zrozumiecie dlaczego nie ubrała pięknej sukni, złotej korony i nie wsypała ludzi z dworu króla, poddanych, służbę, nadwornych. Tam gdzie kończą się legendy, zaczyna się życie, a nawet jego proza. Piękna królowa zostaje odwieziona karetą do słynnej Kamczatki. Jak ją traktują eskortujący policjanci? Czy okazują jej szacunek należny królowej, a może nią gardzą? Tak, piękna Monika trafia do świata ukrytego za murami więzienia. Zamknięta w zimnych lochach, otoczona permanentnym zapachem zgnilizny i wilgoci rozpoczęła nowy rozdział tej bajki. Czy przysługiwały jej widzenia i kto ją odwiedzał? Jaka dokonała się w niej przemiana, czy spotkała tam Pana Boga? A jeśli tak, to czy Bóg wysłuchał próśb żony gangstera? Jak przywitały ją współlokatorki tego dramatycznego scenariusza wydarzeń? No właśnie, jak wyglądało życie w Kamczatce? Co było piękne, a co straszne?

Królowa mafii” to opowieść o przetrwaniu, walce o honor i godność. O próbie czasu, podejmowaniu decyzji i ponoszeniu ich konsekwencji. Niestrudzenie Czytelnik będzie karmiony dobrą porcją filozofii, ale nie takiej wymyślonej, przed ekranem laptopa. Mówimy o autopsji, o dzieleniu się swoim życiem, myślami, wspomnieniami. Będzie miejsce na rozpacz i na uśmiech, na żal i na smutek. Nade wszystko nie przejdziecie obok tej historii obojętnie, nawet gdy jesteście zdiagnozowanymi socjopatami. Za kratami też istnieje życie, nawet paradoksalnie bardziej intensywne niż na wolności. Spróbujcie zamknąć się w klitce na kilka miesięcy, na kilka lat. Tylko nie wariujcie, nie szarpcie krat w malutkim okienku, nie wrzeszczcie, że Wam źle. A potem z niej wyjdźcie z głową do góry, z bagażem bólu i osobistej tragedii.

Jak się kończy ta historia? A kto powiedział, że ona musi się kończyć? Życie nie kończy się z chwilą zamknięcia za sobą pewnego rozdziału, bowiem autor powieści ma jakiś większy plan na swojego kluczowego bohatera. Jak widzicie moi mili, bajka o królowej mafii to w istocie ważna bajka. Uczy, moralizuje, dotyka wszelkich kluczowych wartości. A zatem czytajcie i wyciągajcie z niej lekcję dla siebie, a może i dla Waszych bliskich. A jeśli zazdrościcie kobietom gangsterów to przeczytajcie tę książkę kilkukrotnie. Kto wie, może zmienicie zdanie, może? No tak, ale skoro to bajka o królowej mafii, to czy potem król i królowa żyli długo i szczęśliwie? Oczywiście, królową każdego dnia budziły promienie słońca i zapach świeżo mielonej kawy. Miała mnóstwo przyjaciół, tych prawdziwych, bowiem oszuści odpadli na półmetku. Bogatsza o trudne doświadczenia spakowała wszystkie wspomnienia do pudełka i zamknęła głęboko w szafie, tak, że nawet Jacyków tego nie znajdzie. Zaś to co dobre, cenne i mądre spisała wspólnie z Piotrem Pytlakowskim na kartach powieści „Królowa mafii”. A co się stało z królem? Ponoć jeździ co dzień piękną karetą, ale już z inną królewną. Tak myślę, ale lepiej sprawdźcie…

www.rebis.com.plAutor: Piotr Pytlakowski, Monika Banasiak
Tytuł:
Królowa mafii
Wydawca:
Dom Wydawniczy REBIS Sp.zo.o.
Rok wydania:
2016
ISBN:
978-83-7818-882-7
Liczba stron:
261

Facebook