1.03.br. do jednego z zakładów zegarmistrzowskich przy ulicy Piotrkowskiej w Łodzi wszedł mężczyzna i przekazał właścicielowi do wyceny naręczny zegarek. Podczas, gdy fachowiec przeprowadzał oględziny, mężczyzna zabrał zegar kominkowy na marmurowej podstawie i uciekł. Właściciel wstępnie wycenił stratę na 1500 złotych, następnie doszacował jej wartość na 4500 złotych. Zegar miał około 100 lat i przedstawiał nie tylko wartość materialną, ale przede wszystkim historyczną. Analizą sprawy zajęli się funkcjonariusze z VIII Komisariatu w Łodzi, którzy zabezpieczyli m.in. monitoring z wizerunkiem potencjalnego sprawcy.
Niestety publikacja w mediach nie przyniosła pożądanego efektu, nikt nie rozpoznał tej osoby. Policjanci wytypowali osobę, która mogła mieć związek z opisywanym zdarzeniem. 16.05.br. funkcjonariusze pojawili się w jednym z mieszkań przy ulicy Wschodniej w Łodzi. Zastali tam znajomą podejrzewanego. Kobieta nie umiała wskazać miejsca, gdzie aktualnie przebywa jej konkubent, tym niemniej rozpoznała go na zdjęciach poglądowych wytypowanego sprawcy. Jakiś czas po wizycie funkcjonariuszy mężczyzna pojawił się ze skradzionym zegarem w I Komisariacie w Łodzi. Zrozumiał, że dalsze ukrywanie się nie ma sensu, gdyż policjanci są już na jego tropie. 34-latek był już w przeszłości notowany między innymi za przestępstwa przeciwko mieniu. Odzyskany zegar w najbliższym czasie wróci do prawowitego właściciela. Podejrzany usłyszał zarzut kradzieży zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności.
źródło: Policja Łódzka