Najnowsze

Podpalił swoją żonę

źródło: Policja Śląska

Wczoraj przed 22.00 na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która poinformowała dyspozytora, że na ulicy Promiennej w Żorach pali się jedno z mieszkań. Po otrzymaniu tego zgłoszenia oficer dyżurny natychmiast na miejsce wysłał dwa policyjne patrole. Już w chwili dojazdu do budynku mundurowi zauważyli, że z okna jednego z mieszkań na parterze wydobywają się gęste kłęby dymu i płomienie. Policjanci, po szybkiej ocenie sytuacji i z uwagi na rozprzestrzeniający się pożar, błyskawicznie przystąpili do ewakuacji wszystkich lokatorów z budynku. Gdy pomagali im opuścić swoje mieszkania podbiegła do nich kobieta i oświadczyła, że do pożaru doszło, gdyż chwilę wcześniej próbował podpalić ją mąż.

Mundurowi zatrzymali sprawcę podpalenia. W tym samym czasie na miejscu pojawiło się 6 zastępów straży pożarnej, które przejęły dowodzenie akcją oraz zespół pogotowia ratunkowego. Na szczęście okazało się, że pokrzywdzona oprócz spalonych włosów i okopconej twarzy nie odniosła obrażeń. W związku z szybko rozprzestrzeniającym się pożarem i zagrożeniem dla mieszkańców ewakuowano z budynku 50 osób, które po zakończeniu akcji ratowniczej mogły wrócić do swoich mieszkań. 40-letnia ofiara podpalacza schronienie znalazła u znajomych, a jej oprawca trafił do policyjnego aresztu. 50-latek w chwili zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, poparzone palce dłoni i przedramię. Mężczyzna nie zgodził się na udzielenie mu pomocy medycznej.

Jak wstępnie ustalili policjanci, zanim doszło do pożaru małżonkowie pokłócili się. 50-latek w czasie awantury zagroził żonie, że ją spali. Groźbę swą spełnił, gdy kobieta położyła się w łóżku i próbowała zasnąć. Wówczas to mężczyzna oblał jej głowę perfumem i podpalił. Choć dzięki swojemu refleksowi 40-latka uniknęła poważnych oparzeń, szybko rozprzestrzeniający się ogień zajął tapczan, a następnie całe mieszkanie i zmusił małżonków do ucieczki. Po wytrzeźwieniu mężczyzną zajmą się śledczy. O treści zarzutów i dalszym losie 50-latka zadecyduje natomiast prokurator.

źródło: Policja Śląska

Facebook