Recenzja: „Zła waluta” Ewelina Dyda

fot A.Ruszczyk

Być może gdyby nie była taką wyrachowaną suką jeszcze dziś byłaby wśród żywych. Być może gdyby nie knuła swojego chytrego planu byłaby uroczą pielęgniarką. Wybrała inną drogę, przez balkon na tarnobrzeskim osiedlu. W efekcie pokrzyżowała plany wielu osobom, zwykłym mieszkańcom Tarnobrzega. To, że była puszczalska wszyscy wiedzieli. Mało jednak kto zdawał sobie sprawę, że za jej głową pójdą następne. Efekt domina w którym morderca pyka palcem kolejne klocki. Ludzie tracą życie, powiedzmy wprost: są mordowani. Brutalnie, tak jak w dobrym kryminale. I najbardziej żal kobiety uciekającej w czasie burzy przed swoim oprawcą. Gdyby tylko nie padał deszcz, a ścieżka nie była taka ślizga, gdyby tak panicznie nie zareagowała… Byłaby nadal mieszkanką spokojnego Tarnobrzega. Przecież mogła leżeć tam, na podłodze i udawać martwą. A on? Menel jakich wielu. Pan Mareczek, zbieracz puszek, wytrawny smakosz piwa. Cóż biedny takiego zobaczył, że i jego ciało zostało obdarte z godności. Obdarte dosłownie, w dodatku ten drut oplatający jego nogi. Menele też mają prawo żyć. „Ale to nie na temat”. Każde z nich zapłaciło swoją stawkę, każde w innej walucie. Śmierć młodej studentki zniszczyła życie Igora Haddada. W zasadzie jego życie w Tarnobrzegu już dawno się skończyło. W końcu to on tak tępo gapił się w potłuczone szkło w mieszkaniu ofiary. Był na miejscu zbrodni, siedział tam i głupawo rozmyślał o swojej sytuacji, jakże beznadziejnej. Media już dawno wydały wyrok, Arab zamordował „Naszą kobietę”. Nic dziwnego że w mieszkańcach rozbudziły się negatywne emocje w stosunku do „ciapatych”. Gdyby tak się z nią nie kłócił, nie groził, nie doprowadził do tego… Czy Oldze Lewickiej-Haddad udało się namówić detektywa Jakuba Rau do oczyszczenia jej syna z zarzutów? Do jakiej gry wciągnęła go ta zmysłowa kobieta? Czy sam detektyw również był na celowniku mordercy, a jeśli tak, to kto dał zlecenie na uciszenie intruza i jaką walutę zapłacił?

Zła waluta” to opowieść o kobietach, które potrafiły być przebiegłymi zołzami bawiąc się czyimś kosztem. To opowieść o zemście za cierpienia, niespełnionej miłości, a nawet takiej gdzie polała się krew a małżeństwo przestało istnieć. W książce poruszono ważny problem jakim jest islamizacja, a raczej uprzedzenia rasistowskie i mowa nienawiści. Pokazano jak łatwo ulegamy manipulacjom, z jaką łatwością można sterować nastrojami społecznymi w celu osiągnięcia określonych celów. Niestety wszystko to przy udziale służb, które prowadząc śledztwo często idą na skróty. Bo tak łatwiej, szybciej i bezpieczniej. W końcu Tarnobrzeg to takie bezpieczne miasto. Czy mimo to detektywowi Rau udało się poznać prawdziwe oblicze mordercy Karoliny Rodek oraz jej matki? A może poniósł śledczą porażkę i przerzucił się na zlecenia od niewiernych mężów i żon? Jedno jest pewne, zapłacił dobrą walutą dbając o Chandlera. Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te i inne pytania, zapraszam do lektury!

Autor: Ewelina Dyda
Tytuł:
Zła waluta
Wydawca:
Wydawnictwo Czarna Owca
Rok wydania:
2017
ISBN:
978-83-280-3727-4
Liczba stron:
255

Facebook