Recenzja: „Kombinat zbrodni” Ewa Ornacka

frag.okładki/Wyd. REBIS

Zdawać by się mogło, że o gangach i grupach przestępczych powiedziano, napisano i pokazano na kinowych ekranach już wszystko. Że oto my, żyjący sobie spokojnie obywatele, zostaliśmy nakarmieni sporą porcją informacji. A jednak, w niektórych z Nas nadal jest głód wiedzy o tym co się działo w latach 90-tych na scenie, gdzie głównymi aktorami byli przestępcy. Ale nie pospolite złodziejaszki, nie chłopcy z harcerstwa obijający bezbronnych ludzi. Mówimy o wyjątkowo okrutnych, nie znających słowa „litość” zwyrodnialcach. O takich właśnie ludziach jest najnowsza książka Ewy Ornackiej „Kombinat zbrodni”.

Dzięki żmudnej pracy autorki i dociekliwości dziennikarskiej poznacie historię grupy mokotowskiej dowodzonej przez Andrzeja „Korka” oraz kulisy wpadki kolumbijskiej kokaina w gdyńskim porcie. Dowiecie się jak wyglądały powiązania biznesowe „Żyda” z Jorge Murillo, byłym konsulem Kostaryki i czy cokolwiek wyszło z tego deal’u. Kto i po co sprowadzał sztuczne kwiaty z Kolumbii. Dlaczego nie wypalił przemyt narkotyków w separatorze i jaką rolę odegrała firma „Belbud”. Jacy klienci spotkali się w egzotycznie brzmiącej knajpie „Soprano”. Poznacie prawdę o upadku „Pruszkowa” i potędze „Mokotowa” – czyżby co nieco przereklamowanej? Kim byli mokotowscy, jak działali i dlaczego siali taki postrach nawet u zaprawionych w bojach bandytach. Dlaczego czas płynie i Starych musieli zastąpić Młode Wilki. Jak wyglądało przywództwo Korka, kto się go bał i czy lęk przed grupą mokotowską był uzasadniony. O wojnach, egzekucjach i rozlewie krwi. Porwaniach, uprowadzeniach i zdawać by się mogło niekończących mękach ofiar. „Kombinat zbrodni” z precyzją ukazuje tortury i cierpienia ludzi, których dosięgły macki „Mokotowa”. Dość mówić o obcinaniu palców, przypalaniu, tłuczeniu młotkami, wkładaniu głowy w imadło, tudzież bestialskich gwałtach. Taka była rzeczywistość i takie metody działania grupy. Nie jest to książka łatwa, nie ma w niej miłości i dobrych uczynków. Jest za to bezmiar okrucieństwa, skorumpowany wymiar sprawiedliwości i zblatowani policjanci. Krety i donosiciele, kilerzy i fałszywi przyjaciele. Tu nie ma miejsca na negocjacje, na kompromis. A każdy, kto staje się niewygodny, musi paść w objęcia śmierci. Lecz zanim spojrzy jej w oczy, przejdzie przez piekło. Piekło znajdujące się w lesie.

Czy w sprawcach zabójstw zakiełkował żal, co czuli odbierając ludziom życie, jakich emocji doznawali katując i maltretując ofiary. Ewa Ornacka przypomni egzekucję w Klifie, która miała istotne znaczenie dla dalszych losów grup przestępczych. Na plus zasługują ciekawe wywiady z „Kawiorem”, byłym policjantem Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym Komendy Stołecznej Policji oraz z byłym gliną Janem Fabiańczykiem „Majami”. Dowiecie się także dlaczego „Bajbus” zmarnował talent bokserski i za co podpadł „Korkowi”. Poznacie ostatnie chwile „Dzika”, Maksa i „Postka”. Przeniesiecie się do siłowni Paker w której doszło do rozlewu krwi. Kto był na słynnej liście śmierci i dlaczego musiał zginąć. Dla kogo tak naprawdę pracował „Steryd” i jaką cenę za to zapłacił. Dowiecie się z jakim skutkiem prokuratura rozpracowywała „Wojtasów”.

W „Kombinacie zbrodni” wszystko pachnie pieniędzmi, a emocje mają kolor krwi. Niestety nie jest to opowieść fikcyjna, gdzie giną bohaterowie a Czytelnik myśli „o, jaka szkoda”. W tej książce wszystko jest prawdziwe, każde z opisanych wydarzeń miało miejsce tu na ziemi i nie jest wytworem wyobraźni autorki. Oczywiście są jeszcze ciała które nie wypłynęły, bowiem zostały zapakowane w siatkę ogrodzeniową i dociążone płytami chodnikowymi. Są zwłoki, których jeszcze nie wykopała leśna zwierzyna, są wołania o pomoc które słyszały tylko drzewa i ptaki. Są rany, które się nie zagoją i wspomnienia o porwanych członkach rodziny, które nie pozwalają zasnąć. W polskiej przestępczości zorganizowanej nic nie było tak jak na pięknych filmach, za grosz romantyzmu. Choć autorka twierdzi, że „Kombinat zbrodni” nie jest kompendium wiedzy o działaniu gangsterów, to jednak jest wiarygodnym źródłem informacji o obliczach „Mokotowa”. Nie sposób przejść obok tej książki obojętnie, zwłaszcza gdy można poznać osobiste wyznania byłej ofiary gangu porywaczy, która cudem przeżyła i wszystko pamięta. Jeszcze jedno, nie zaczynajcie czytać „Kombinatu zbrodni” wieczorem, bowiem czeka was długa i bezsenna noc, a nad ranem możecie wyglądać na bardzo, bardzo zasmuconych. Pamiętajcie, że to tylko książka, a Wasze życie toczy się dalej…

Autor: Ewa Ornacka
Tytuł:
Kombinat Zbrodni
Wydawca:
Dom Wydawniczy REBIS
Rok wydania:
2017
ISBN:
978-83-8062-175-6
Liczba stron:
298

Facebook