Trzeba przyznać, że Policja nie ma ostatnio dobrej prasy. Niestety zawsze znajdą się czarne owce, które umiejętnie zniszczą to, co inni starają się budować: zaufanie. Z resztą do mediów i tak w większości przebija się to co złe, zaś to co dobre tak naprawdę nikogo nie obchodzi. Czy przeciętnego Kowalskiego interesuje profilaktyka, prewencja, ściganie kiboli po lasach? Albo to, że funkcjonariusz uratował życie niedoszłemu samobójcy – takich spraw jest kilka tygodniowo. A jednak, ślad po nich pozostaje tylko na stronie internetowej danej jednostki. A kto przy zdrowych zmysłach wchodzi na strony policyjne, skoro sieć pełna jest szokujących, soczystych newsów? Jaka jest tak naprawdę dzisiejsza Policja i dlaczego ciągle dostaje po jajcach? Wróć, dlaczego oni wszyscy się tam porządnie kopią, z góry do dołu, zgodnie ze służbową piramidą przetrwania? Moglibyśmy sobie usiąść, jak w wierszu, w cieniu pod lipą i porozkminiać. Możemy jednak zrobić coś znacznie lepszego. Sięgnąć do źródła, zapytać Marcina Erlina jak to jest być współczesnym policjantem. Powiedz chłopie z czym to się je.
Książka „Policjant” przeniesie Was do innego świata. Świata w którym króluje głupota szefostwa, prym wiedzie wszechobecna patologia, a systemem rządzi statystyka. Będziecie mieli okazję konwojować kibiców na mecz delektując się duchotą i smrodami pociągu, spotkacie ludzi z Piekła i wykąpiecie się w deszczu kamieni. Dowiecie się przy tym dlaczego „zawsze i wszędzie polska policja jebana będzie”. Marcin zaprosi Was na kompanię, byście poczuli smak skoszarowanego życia, życia o którym marzy tak wielu, tylko nie ma odwagi złożyć stosowne dokumenty. Poznacie dobre rady wujka zomowca, spojrzycie w oczy tępej nienawiści, po to by pojąć policyjne prawdy objawione. W książce zawarto mnóstwo mądrości, niczym sentencji w stylu „ten, kto najął się na psa, ma szczekać”. Poczujecie moc wrażeń (niezastąpionych) z pierwszych sekcji zwłok, dowiecie się dlaczego podczas zajęć z taktyki i technik interwencji policjanci dostają „ostry wpierdol”. Będzie bardzo ciekawie, niczym u Kubusia Puchatka, bowiem autor zabierze Was do Stumilowego Lasu. Co więcej, mądry wykładowca opowie na czym polega rejonizacja trupów i czy warto przenosić denata na teren drugiego komisariatu. To nie koniec, poznacie smutną prawdę o tym, dlaczego policjanci wyzywają się od „chujów i kutasów”, dlaczego lepiej nie wchodzić w konfrontacje z cywilami i jak kryć własny zadek, by się nikt nie przypieprzył. Zrozumiecie że w tej bajce każdy ma swoją rolę do odegrania, jest i „Pinokio” z długim od kłamstw nochalem, wiedźma w paskudnym humorze, Gruba Berta, Hermenegilda, a nad tym wszystkim panuje „pizda zero jeden”. Niestety świat policji mało przypomina znany program w którym masz telefon do przyjaciela i inne koła ratunkowe. „Policjant” doskonale ukazuje relacje panujące wewnątrz „firmy”. A te jak się domyślacie nie są najlepsze.
„Co ty sobie wyobrażasz? Co? Że jesteś w wojewódzkiej albo głównej? Tam możesz się opierdalać, owszem, ale…trafiłeś do rejonówki, do fabryki.”
Spraw i nieszczęść z którymi mają do czynienia policjanci jest bez liku, jak chociażby opisana na łamach książki sprawa zabójstwa listonosza i zmartwienie kto rozwalił mu mózg. Dowiecie się, że w policji pomyłki, cóż… po prostu się zdarzają. Bywa tak, że AT wchodzą z drzwiami nie do tego mieszkania do którego powinni. W „Policjancie” jest wszystko, wóda, narkotyki, wieczny pośpiech, beznadzieja, rozbite rodziny, permanentny ochrzan ze wszystkich możliwych stron, presja czasu, presja wyników, presja presji… Dzięki Marcinowi przekonacie się że policjant to nie jest zawód, to faktycznie trochę styl życia. Świadome decydowanie się na taplanie w bagnie, wbrew zdrowemu rozsądkowi. Zdrowy rozsądek w tej formacji? Autor uchyli rąbka tajemnicy, dowiecie się z jakimi problemami (także psychicznymi) muszą sobie radzić mundurowi i dlaczego garść kolorowych tabletek nie zawsze wystarczy. Przyznam, że to jedna z nielicznych książek, która tak dosadnie, barwnie ale i zabawnie oddaje stan rzeczywisty formacji zwanej „policją”. Być może dzięki poczuciu humoru autora to co straszne i obrzydliwe staje się możliwe do zniesienia, dźwignięcia, przeczekania, aż do zasłużonej emki? Ilu z Was marzyło by powiedzieć prosto w twarz swojemu szefowi co o nim myślicie, a jednak w kluczowym momencie strach paraliżował odbierając mowę. Nasz narrator też klnie w duchu, oj jak bardzo wtedy bluzga!
„Pierdol się, Kazik. – Na szczęście partner z patrolu ma taki staż służby, który pozwala odpowiednio rozmawiać z przełożonym.”
„Policjant” porusza wiele ważnych, trudnych kwestii. Zrozumiecie na czym polega słodka zemsta mandatowa oraz jakie mogą być opłakane konsekwencje szczerości wobec przełożonego. Skąd taki wysyp donosicielstwa, afer i wewnętrznych wojenek. Dowiecie się dlaczego ludzie tak chętnie nagrywają funkcjonariuszy i jeszcze chętniej zasypują już i tak zasypane biurka stosem nowych skarg na czynności policjantów (kto podpisał się pod jedną z takich skarg literkami HWDP?).
„W tej robocie muszę być skurwysynem z krwi i kości! Inaczej mógłbym równie dobrze zbierać szparagi – opowiadał pies, rozkoszując się browarem.”
Komizm nie opuszcza Marcina podczas przesłuchania przed prokuratorką, w trakcie wspólnych interwencji z policjantkami, a także przy spotkaniu z nawalonym senatorem (z immunitetem rzecz jasna). W książce jest śmiesznie i tragicznie, beznadziejnie i nostalgicznie. A jednak do końca kibicuje się bohaterowi, życząc wytrwałości. „Policjant” to taka powieść, która powinna obowiązkowo pojawić się na zajęciach w klasach mundurowych. Będzie bolało, ale taka jest prawda, takie są realia, nie ma filmowej akademii policyjnej, podobnie jak Brudnego Harry’ego i William’a Bratton’a.To książka, która z pewnością trafi w gusta wszystkich, którzy marzą o karierze policjanta, wszystkich którzy żyją wyobrażeniem o służbie. „Policjant” to przede wszystkim spora dawka świetnej, rozrywkowej literatury dla starych wyjadaczy, którzy w służbie są już od dawna i wciąż nie mogą w to uwierzyć że taką wybrali sobie drogę…
Gorąco polecam!
Autor: Marcin Erlin
Tytuł: Policjant
Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza
Rok wydania: 2012
ISBN: 9788378051657
Liczba stron: 246