Kiedy mieszkaniec Wilanowa zgłosił się do tamtejszych kryminalnych z prośbą o pomoc w odzyskaniu ciągnika rolniczego, nikt nie przypuszczał jeszcze, że w kręgu podejrzanych może znajdować się Tomasz P., który kiedyś pracował u pokrzywdzonego.
Podczas oględzin garażu okazało się, że jest tam kamera. Właściciel potwierdził, że wewnątrz zamontował monitoring. Po przejrzeniu zapisu przez policjantów okazało się, że zarejestrowany został moment kradzieży oraz wizerunki trzech mężczyzn. Gospodarz rozpoznał Tomasza P., którego kiedyś zatrudniał. Jak ustalili policjanci, 32-letni mężczyzna wpadł na pomysł, że skoro gospodarz nie mieszka na terenie posesji, na której trzyma swojego ursusa, to warto go ukraść i sprzedać.
Swoim pomysłem podzielił się z 27-letnim Michałem i 25-letnim Marcinem. Z ustaleń policjantów wynika, że bracia wynajęli lawetę i w nocy przyjechali na posesję pokrzywdzonego. Załadowali ciągnik i wywieźli do swojego wuja mieszkającego około 80 km za Warszawą.
Jako pierwszy w ręce funkcjonariuszy wpadł 54-letni paser. Podczas zatrzymania Jan J. powiedział, że traktor postawili u niego kuzyni. Kryminalni zabezpieczyli kradzionego ursusa C330 i przekazali go właścicielowi. Po kilku następnych godzinach zatrzymali Tomasza P., a następnie dwóch jego braci.
Cała czwórka trafiła do policyjnych cel. Teraz sąd zadecyduje o ich dalszym losie. Braciom za kradzież grozi kara do 5 lat więzienia. Na tyle samo lat za kratki może trafić 54-latek podejrzany o paserstwo.
źródło: KSP