Słyszycie ten hałas? To chichot historii. Historii o polskiej Policji. Dziś bezradnej, słabej, zniszczonej. Formacji, której fundamenty w postaci kapitału ludzkiego już dawno legły w gruzach. W której miejsce powstała kosmiczna dziura. I nikt nawet się nie rwie, by cokolwiek naprawić, odbudować, wzmocnić. Są jednak legendy, także żywe, opowieści zasłyszane i spisane, tysiące historie gliniarskich dokonań. Nieprawdopodobnych, fascynujących, zabawnych, strasznych, makabrycznych. O jednych chce się pamiętać, inne najlepiej aby pozostały zakopane głęboko pod ziemią w iglastym lasku. Ideał policjanta? Dobre pytanie. Czego oczekujemy od gliniarzy? Co jest dobre a co złe? Gdzie leży granica między funkcjonariuszem Policji a zwykłym bandytą? Dlaczego czasem tak trudno rozpoznać kto jest kim, czyżby faktycznie zło wyryte było na facjacie? A może dobry glina zawsze mówi „dzień dobry”, jest elokwentny i dowcipny, a do opryszków woła „mam Was dranie!”? Ciężko być supergliną nie brudząc się błotem. Kim zatem jest Janek Fabiańczyk „Majami”? Dlaczego od pewnego czasu trwa licytacja ilu ludzi o tej ksywie stąpa po Ziemi? Ze znanych sobie powodów Janek postanowił zwierzyć się Arturowi Górskiemu z fragmentu swojego życia, rzekłabym nawet z epizodu. Blisko dwieście stron treści poprzeplatanej kilkoma dużymi, niewiele mówiącymi fotkami to naprawdę mało, aby mieć pełny obraz czyjejś służby. Tym niemniej przyznaję, że książkę czyta się dobrze. Bywają momenty mniej lub bardziej wciągające, niestety zdarza się, że niektóre ciekawe wątki zostają brutalnie urwane. A szkoda. Niestety w Czytelniku może pozostać pewien niedosyt informacji. Pamiętajmy, że recenzja dotyczy książki, nie zaś jej bohatera. Czy warto sięgnąć po „MAJAMI ZŁY PIES”? Oczywiście że tak. Dowiecie się jak kończą złe psy i dlaczego w sądach nikt im łapy nie chce podać. Kim są ludzie z „zakonu” i za co nienawidzą ich gliniarze? Na czym polega sprawiedliwość i dlaczego jej wymierzanie powierza się ślepej temidzie? Majami opowie Wam jak się siedzi w puchach i czy status psa ułatwia życie za kratami. Na łamach powieści zagoszczą niebezpieczni ludzie o groźnie brzmiących ksywach. Janek zaprowadzi Was do świata brutalnego, mrocznego, brudnego. Do świata w którym widok „Zmory” przyprawiał o dreszcze samego bohatera. Jeśli macie dylemat kto jest lepszy: frajer czy charakterny pies, to po lekturze powinniście już tego dylematu nie mieć. A jednak!
Książka z pewnością wywoła lawinę emocji i komentarzy skierowanych pod adresem Fabiańczyka. Taką cenę płaci się za odwagę opisywania swego życia. Nie wszystkim zapewne spodobają się przedstawione na łamach książki opowieści o Ciolo, Fredzie czy Kimie. Znajdą się sceptycy, krytycy, ludzie którzy wytkną to i owo. A zatem Czytelnik nie powinien narzekać na nudę. Majami świadomie lub nie może wywołać burzę wśród mundurowych, chociażby dotykając tak wrażliwych pojęć jak ZOMO czy esbecy.
A teraz widzicie tę cienką linię? Jak łatwo z funkcjonariusza zrobić bandytę, jak łatwo przyklepać mu różne niefajne sprawy. Jak trudno jest się z kolei oczyścić, zadbać o dobre imię. Polecam lekturę książki zarówno byłym jak i obecnym funkcjonariuszom Policji. Byli zapewne chętnie podłączą Janka do poligrafu, młodzi stażem z pewnością odświeżą pewne gangsterskie wątki znane z przekazów medialnych. Czy Majami Fabiańczyk jest wzorem do naśladowania, czy raczej do napiętnowania? A może to typ gliniarza, który bez dwóch zdań, powinien wprowadzać nowicjuszy w policyjny świat? Przeczytajcie książkę i sami odnajdźcie odpowiedzi na tak postawione pytania. Mam nadzieję, że to nie koniec, a początek. Że ciąg dalszy nastąpi. Bo w istocie wierzyć mi się nie chce, że zły pies na łańcuchu niegdyś uwiązany, o wolność szczekać nie będzie.
Autor: Artur Górski
Tytuł: MAJAMI ZŁY PIES
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
ISBN: 978-83-8123-294-4
Liczba stron: 221