Inteligentni mężczyźni idą do wywiadu.”Zwyczajny szpieg” Filip Hagenbeck [recenzja]

fragm.okładki/Wydawnictwo Czarna Owca

Chcielibyśmy o nich wiedzieć wszystko lub co najmniej wiele. Chcielibyśmy znać ich przeszłość, drogę jaką pokonali, by trafić do elity polskiego wywiadu. I moglibyśmy sobie tak chcieć w nieskończoność, a oni i tak będą milczeć. Czasem, któryś z nich postanowi przełamać zmowę milczenia, dać wakacje wyuczonej powściągliwości. To są właśnie krótkie chwile, niewielkie kamyczki, które poskładane w jedną całość, tworzą monumentalny obelisk. Wiem, trochę przesadziłam. Prawdą jest natomiast, że każda pojawiająca się na rynku książki publikacja traktująca o pracy, służbie kadrowego funkcjonariusza wywiadu, wzbudza większe emocje wśród żądnych informacji Czytelników. Wśród dociekliwych dziennikarzy, badaczy i obserwatorów, wśród naukowców, a także ludzi z tak zwanej branży. Każde dzieło, większe bądź mniejsze, które wyszło spod pióra szpiega, prędzej czy później trafi na stół operacyjny. A tam zupełnie bez znieczulenia, zajmą się nim amatorzy i fachowcy. Każdy coś dostrzeże, znajdzie, odszuka kawałek sobie bliski, potwierdzi przypuszczenia, odnajdzie nieścisłości. Czytelnik decydujący się na przebrnięcie przez 528 stron wspomnień zwyczajnego szpiega musi być po pierwsze zdeterminowany, po drugie ciekawski (i ciekawy też), po trzecie wyjątkowo zainteresowany losami Filipa Hagenbecka. Zwlekam proszę Państwa z kanonadą pochwał i komplementów. Staram się nie emocjonować, zachować pokerową twarz, być może próbuję przechytrzyć naturę i przybieram maskę powściągliwości (jak oni). Nie przedłużając, tak, faktycznie, książkę czyta się przy jednym posiedzeniu, wchłania się historie opowiedziane w sposób lekki, ale nie gawędziarski. Opowieści zawarte na kartach „Zwyczajnego szpiega” są niezwykle barwne, ciekawe i pełne niespodzianek. Tak zresztą, jakie powinno być życie szpiega. Czy Filip od zawsze marzył o świecie tajnych służb, czy tak wyobrażał sobie swoją rolę, misję? Czego oczekiwał od Najjaśniejszej RP i czy ona spełniła jego oczekiwania? Tocząc walkę z upływem czasu i tym samym ryzykiem niepamięci, Filip doskonale konstruuje swoistego rodzaju pamiętnik. Wspomnienia są niezwykle osobiste, czytając można odnieść wrażenie, że oto siedzi obok nas człowiek i opowiada tak bez końca. Opowiada o sprawach dla nas tajemniczych, nieosiągalnych, niedostępnych. Przemawia tak, że ciężko odłożyć tomiszcze, ponieważ ciekawość rozwoju kolejnych wydarzeń puka do wyobraźni czytelnika. Lecz Filip toczy swego rodzaju grę, zarzuca haczyki, to tu, to tam, namawia do czynienia sprawdzeń, ale nie weryfikacji. Bawi się z ciekawskim czytelnikiem, bo wie, że mimo tak obszernych wspomnień, wiele spraw i wydarzeń na zawsze pozostanie w sferze tajnej. Dawkuje konkretną wiedzę, wprowadza w arkana działalności szpiegowskiej, uchyla rąbka tajemnicy. Cały czas jednak trzymając język za zębami w sprawach newralgicznych. Dlaczego w zasadzie Hagenbeck zdecydował się na spisanie własnych wspomnień, dlaczego właśnie teraz i co z tego ma? Czy oficerowie wywiadu powinni wcielać się w rolę pisarzy? A byli oficerowie, no właśnie, czy można odejść ze służby? Dlaczego warto sięgnąć po wspomnienia zwyczajnego szpiega? Ponieważ, wbrew chwytliwemu tytułowi, jest on niezwykły. Historie przez niego opowiedziane pełne są barwnych opisów, ciekawych anegdot, nieznanych, przepraszam, statystycznemu czytelnikowi. Ale to dobrze, wręcz doskonale. Ponieważ dzięki tego typu publikacjom istnieje możliwość weryfikacji wiedzy i wyobrażeń o pracy szpiegów. To dobry moment, by raz na zawsze zerwać z nieprawdziwymi wizerunkami oficerów wywiadów, którymi tak chętnie karmią nas twórcy filmów wszelakich. Czytając wspomnienia Hagenbecka zrozumiecie jak ważne w życiu jest szczęście, fart, spotykanie właściwych ludzi we właściwym miejscu i jeszcze właściwszym czasie. Przekonacie się, że warto jest marzyć, dążyć do osiągnięcia celu, nawet jeśli wydaje się być on celem niezwykle odległym. „Zwyczajny szpieg” to także opowieść o miłości, wartościach które niczym kompas wskazują odpowiedni kierunek, o determinacji do pokonywania przeszkód i sile do dalekich podróży. Do krajów egzotycznych i do własnego wnętrza. Kim są szpiedzy, gdzie się szkolą i stawiają pierwsze kroki, kto staje się ich aniołem stróżem i czy ten anioł ukrył się w „Lesie”. Mnóstwo ciekawostek, sporo informacji wartych zanotowania, przyswojenia a nawet wykorzystania podczas rozmowy ze szpiegiem. Z prawdziwym szpiegiem. Wiecie na czym polegały rozmowy odmrożeniowe, kogo określano łowcą duchów, a może znacie Towarzysza Bartoszewicza? Interesują was losy „zdrajców” i „nielegałów”, chcecie wiedzieć na czym polega klasyczna analiza operacyjna sprawy, ba, z czym się wiąże rozpracowywanie operacyjne? A może chcielibyście się dowiedzieć kto w polskim wywiadzie „biegał po piwo” i jakie relacje panowały pomiędzy ludźmi z „Legii” i „Gwardii”. „Zwyczajny szpieg” pisze w sposób niezwyczajny, rozgania mgiełkę tajemniczości, opowiada o szyfrach, spalonych oficerach i Kędzierzawym. Kreśli różne scenariusze zdarzeń, wyświetla migawki z własnego życia. Z pewnością ciekawego, pełnego zagrożeń, ryzyka, niecodziennych sytuacji, niesztampowych pomysłów. Pełnego historii, których niekiedy można pozazdrościć. Czy jednak wszystko ułożyło się tak, jak planował, jak tego pragnął? Czy osiągnął sukces, a może poniósł porażkę? Kim są ludzie, którym na kartach książki składa podziękowania? Warto sięgnąć po wspomnienia „Zwyczajnego szpiega”, zanurzyć się choćby na kilka godzin w ściśle tajny świat służb specjalnych. Poczuć zew przygód, spotkać na swojej drodze „wszystkoistę stosowanego”. Ukłonić mu się nisko, zagadać, zapytać o pogodę lub drogę do zostania Oficerem Wydziału X. Więcej Państwu zdradzić nie mogę. Dodam na koniec, że będę miała Filipa Hagenbecka „na oku”, ponieważ złożył deklarację na piśmie z której to wynika, iż ciąg dalszy nieuchronni nastąpi. Czekam niecierpliwie, zwłaszcza na rozwinięcie wątku ratowania przemysłu cukrowniczego. Panie Filipie, na jednym z egzaminów otrzymał Pan mocną czwórkę z plusem (o ile dobrze zapamiętałam), u mnie dostał Pan mocną piątkę. Proszę o jeszcze większą dawkę wiedzy w kolejnej publikacji, a możliwe, że pojawi się w indeksie szóstka. A szóstki jeszcze nikt u mnie nie otrzymał, jest zatem o co powalczyć.

Autor: Filip Hagenbeck
Tytuł:
ZWYCZAJNY SZPIEG wspomnienia
Wydawca:
Wydawnictwo Czarna Owca
Rok wydania:
2019
ISBN:
978-83-8143-124-8
Liczba stron:
528

Facebook