Ryzykowna inwestycja

Policja Lubuska

Zielonogórzanin uwierzył w fałszywą reklamę w mediach społecznościowych i za namową oszustów zainwestował 55 tysięcy złotych w kryptowaluty. Pieniądze, które miały być pewnym zyskiem niestety przepadły.

Policjanci niemal każdego dnia przyjmują zawiadomienia od osób oszukanych w Internecie, czy to przy aukcjach internetowych, zakupach w sieci, czy przy fałszywych inwestycjach. Policjanci, specjaliści od cyberbezpieczeństwa, pracownicy banków informują i ostrzegają:

  • Nie wszystkie informacje w internecie są prawdziwe – weryfikuj i sprawdzaj informacje. Każdy może wykupić reklamę w Internecie – także oszust,
  • Nie wierz „na słowo” jeżeli ktoś przedstawia się przez telefon jako „specjalista od bezpieczeństwa w banku” i ostrzega, że twoje konto jest zagrożone i musisz przelać pieniądze na „konto techniczne”. Tak działają oszuści,
  • Zanim zaczniesz inwestować w Internecie – dowiedz się jak w bezpieczny sposób to zrobić. Nie wierz w historie, które ktoś opowiada przez telefon,
  • Nie instaluj na swoim komputerze czy telefonie aplikacji czy programów z nieznanych źródeł – to mogą być programy służące jedynie do wyłudzenia danych dostępu do konta bankowego,
  • Nie klikaj w linki przesłane z nieznanych źródeł – w ten sposób również możesz nieświadomie zainstalować program szpiegowski i dać oszustom dostęp do swojego konta.

Niestety 38-letni zielonogórzanin dał się złowić na taką właśnie fałszywą reklamę w mediach społecznościowych. Wszedł na stronę internetową firmy, która oferowała inwestycje w kryptowaluty. Po pewnym czasie skontaktowała się z nim „doradczyni” inwestycyjna, która zaproponowała zakup kryptowaluty za 12300 dolarów i obiecała zarobek 40 tysięcy dolarów w ciągu 10 dni od tej inwestycji. Niestety nieświadomy niczego zielonogórzanin bez sprawdzenia i upewnienia się co do wiarygodności firmy inwestycyjnej przelał na wskazane konto 55 tysięcy złotych. Na fałszywej stronie, do której dostęp dostał od oszustki widział jak „pracują” jego pieniądze i zwiększa się „zysk”. Pokrzywdzony po pięciu dniach zaczął jednak podejrzewać, że coś może być nie tak i poprosił o zwrot zainwestowanych pieniędzy, rezygnując nawet z obiecanego „zysku”. Oczywiście pieniądze nie wpłynęły na konto zielonogórzanina, a w swoim banku z którym się wreszcie skontaktował usłyszał, że konto na które wysłał pieniądze widnieje na liście kont podejrzanych. Pokrzywdzony w rozmowie z oszustką usłyszał, że ponieważ zerwał transakcję przed upływem 10 dni, to nie może odzyskać zainwestowanych pieniędzy, bo one są „zamrożone”. Chyba że pokrzywdzony wpłaci kolejne 55 tysięcy, to wtedy odzyska całą kwotę. Na szczęście pokrzywdzony nie uwierzył już w te zapewnienia.

Sposoby i metody jakimi posługują się przestępcy działający w Internecie są coraz wymyślniejsze i powodują, że osoby w różnym wieku dają się nabrać i tracą swoje pieniądze. Coraz częściej też oprócz środków zgromadzonych na koncie bankowym, na skutek przejęcia danych dostępowych do konta, klienci banków muszą spłacać zaciągnięte przez cyberprzestępców kredyty.

źródło: KWP w Gorzowie Wlkp

Facebook