Zabójstwo Iwony Cygan. Kto czuwał przez dwadzieścia lat, aby ta sprawa nie wyszła?

Iwona Cygan (źródło fot. archiwum rodzinne)

Historia zabójstwa Iwony Cygan jest niezwykła, bo pokazuje piekiełko prowincjonalnego miasteczka opanowanego przez grupkę przestępców współdziałających z organami państwa. Lokalna „elita” złożona z bandytów, szemranych biznesmenów i urzędników zaczęła pod koniec lat 80-tych rządzić Szczucinem, chroniąc nawzajem swoje interesy. Iwona stała się ofiarą tego układu.

Z Moniką Górą, dziennikarką, autorką głośnego reportażu „Miasteczko zbrodni. Dlaczego zginęła Iwona Cygan” – rozmawia Anna Ruszczyk.

Skąd wziął się pomysł na napisanie książki poświęconej sprawie Iwony Cygan?

Do napisania książki skłoniło mnie cierpienie rodziny, która od kilkunastu lat bezowocnie walczyła o sprawiedliwość. Pomyślałam sobie, że nie może tak być, żeby tak strasznie poszkodowani przez los ludzie przez kolejne lata odbijali się od muru bezduszności i znieczulicy organów ścigania. Przeraziła mnie też zmowa milczenia panująca wśród mieszkańców Szczucina, którą powodował paraliżujący strach przed zemstą ze strony sprawców tej zbrodni. To wszystko sprawiło, że postanowiłam napisać pierwszy reportaż, potem kolejne, aż w końcu książkę.

Dlaczego nikt wcześniej przez tyle lat nie odważył się na tak obszerną publikację, dzięki której możemy poznać pełny obraz tej niewyobrażalnej ludzkiej tragedii?

Dopiero teraz, gdy pojawił się akt oskarżenia, a sprawa trafiła do sądu można było ten temat opisać tak szeroko. Śledztwo prokuratury potwierdziło wszystkie podejrzenia rodziny i wcześniejsze ustalenia Archiwum X, więc przy pisaniu książki mogłam oprzeć się nie tylko na relacjach moich świadków, ale też na ustaleniach śledczych. W pełni tę sprawę będzie można opisać dopiero po wyroku – proces z całą pewnością ujawni wiele nowych okoliczności tego brutalnego morderstwa. Dlatego mam zamiar wrócić do tego tematu za kilka lat.

Iwona Cygan (archiwum rodzinne)

Z jakimi problemami musiała się Pani zmierzyć w trakcie pracy nad książką?

Problemów przy pisaniu tej książki było bardzo dużo. Na początku nieufność i strach rodziny, która była przez tarnowskich prokuratorów zniechęcana do kontaktów z mediami. Potem strach mieszkańców Szczucina, którzy bali się o własne życie. Z tego właśnie powodu większość moich rozmówców jest anonimowa – świadkowie boją się zemsty osób zamieszanych w zabójstwo. Jednak największym problemem i wyzwaniem, które ciągle przede mną i innymi dziennikarzami stoi jest ustalenie, na czyje zlecenie ta sprawa była przez dwadzieścia lat tuszowana. Wierzę, że gdy tego się dowiemy, poznamy też prawdziwy motyw tej zbrodni.

Jakich sił i środków wymaga przygotowanie tak nasyconego emocjami reportażu? Czy zdobywając informację, pokonując trudną drogę do poznania prawdy, jest miejsce na emocje?

Emocje są najważniejsze. To one zbliżają nas do bohaterów reportażu, pozwalają ich zrozumieć, przeżyć te tragiczne wydarzenia razem z nimi. Ten strach, ból i cierpienie towarzyszą rodzinie Iwony od lat, wystarczyło ich wysłuchać.

Czy łatwo było zdobyć zaufanie osób, które miały wiedzę o okolicznościach śmierci Iwony bądź o sprawcach mających związek z morderstwem?

W Szczucinie nikt nie ufa nikomu. Bardzo trudno było zdobyć jakąkolwiek informację, w szczególności na temat sprawców czy okoliczności zbrodni. Ludzie się boją do dziś, mimo że oskarżeni o morderstwo od dwóch lat są za kratkami. Jestem przekonana, że w tym miasteczku wciąż żyje wiele osób, które posiadają wiedzę na temat zabójstwa Iwony, ale dotąd nikomu jej nie zdradzili. Wciąż docieram do takich świadków.

Czy wszystko to, co zamierzała Pani przedstawić na łamach książki, udało się w pełni zrealizować?

Niestety nie. Nie udało mi się ustalić, kto tak naprawdę stał za wieloletnim tuszowaniem tej zbrodni, kto paraliżował lokalną policję i prokuraturę, kto i dlaczego chronił sprawców tego morderstwa. Ale co najważniejsze, ciągle nie wiem, jaki był prawdziwy motyw tej zbrodni. W książce próbuję się zbliżyć do odpowiedzi na pytanie, dlaczego Iwona zginęła, ale mam świadomość, że jestem jeszcze daleko od rozwiązania tej zagadki.

Istnieje pewna liczba niewykrytych spraw, niewyjaśnionych, tajemniczych zaginięć i zgonów młodych dziewczyn. Z czego wynika fenomen Iwony Cygan, dlaczego jej postać, historia i dramat wciąż nas interesują?

Historia zabójstwa Iwony Cygan jest niezwykła, bo pokazuje piekiełko prowincjonalnego miasteczka opanowanego przez grupkę przestępców współdziałających z organami państwa. Lokalna „elita” złożona z bandytów, szemranych biznesmenów i urzędników zaczęła pod koniec lat 80-tych rządzić Szczucinem, chroniąc nawzajem swoje interesy. Iwona stała się ofiarą tego układu.

Historia Iwony przedstawiona w „Miasteczku zbrodni” uzmysławia nam z jak niebezpiecznym, wielkim, hybrydowym potworem musiała stoczyć bój rodzina zamordowanej. Układy, macki sięgające zbyt daleko i za wysoko, psychoza strachu, wpływy. Dlaczego tej sprawy nie można było wyjaśnić wcześniej?

Nie można jej było wyjaśnić wcześniej z dwóch powodów: z powodu zmowy milczenia zastraszonych mieszkańców miasteczka i tuszowania sprawy przez urzędników publicznych. Ktoś czuwał przez dwadzieścia lat, aby ta sprawa nie wyszła. Kto? Tego do dziś nie wiadomo.

Czy Pani zdaniem osoby odpowiedzialne za śmierć Iwony Cygan poniosą wreszcie konsekwencje, czy rodzina zamordowanej będzie mogła zamknąć ten bolesny rozdział i żyć dalej bez strachu?

Nie jestem o tym przekonana. Mam wrażenie, że za oskarżonymi stoją bardzo duże wpływy i duże pieniądze, a ci, którzy je płacą zrobią wszystko, aby sprawę ukręcić. Mimo to wciąż wierzę, że rzeszowski sąd nie podda się żadnym naciskom i wyda uczciwy oraz sprawiedliwy wyrok.

W „Miasteczku zbrodni” doszło również do serii tajemniczych „samobójstw”, zgonów osób zdrowych, szczęśliwych, mających plany na przyszłość. Co ciekawe, osób, które posiadały dość istotne informacje związane ze sprawą Iwony. Fakty, sytuacje, okoliczności przytoczone na kartach książki sprawiają, że człowiek traci wiarę w system sprawiedliwości, boi się zaufać tym, którzy stoją na straży bezpieczeństwa. Czy i dlaczego tyle osób musiało zginąć, jaką tajemnicę zabrały ze sobą na tamten świat?

Te osoby wiedziały, kto zabił Iwonę i postanowiły o tym powiedzieć. W Szczucinie to wystarczy, żeby zginąć.

Dziękuję za rozmowę

Monika Góra – reporterka i scenarzystka. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracowała przy realizacji serialu dokumentalnego „Pamiętnik rodzinny. Pierwszy krzyk” w reż. Wojciecha Szumowskiego dla TVP 1. Zrealizowała kilkadziesiąt reportaży dla programu „Uwaga” w telewizji TVN. Autorka ponad stu scenariuszy telewizyjnych, współautorka scenariusza filmu fabularnego „Oszukane”. Laureatka I nagrody za scenariusz filmu dokumentalnego w konkursie Trzy Korony Małopolska Nagroda Filmowa 2015. Współpracuje z magazynem „Duży format” Gazety Wyborczej, w którym opublikowała serię reportaży na temat zabójstwa Iwony Cygan.

Facebook