Ofiara na kwiatach złożona. Agnieszka Płoszaj „Ogrodnik” [recenzja]

fragm.okładki/Grupa Wydawnicza Foksal Sp.zo.o

Łódź to takie piękne miasto. Stare, ale jakie piękne. Moja babcia dodałaby z pewnością, że Łódź to najwspanialsze miejsce na ziemi. I być może nie byłoby w tym odrobiny przesady gdyby nie fakt, że w Łodzi jak w każdym innym mieście, dochodzi do morderstw.

Sprawa wydarzyła się pod koniec lata, a nie, jednak nie, sprawa miała miejsce jesienią. Wtedy gdy z drzew opadały liście, a w powietrzu wyczuwało się specyficzną woń. To wówczas dokonano tego makabrycznego odkrycia w łódzkim parku staromiejskim. Kim była młoda dziewczyna, którą w sposób bestialski pozbawiono życia? Czym sobie zasłużyła na taką egzekucję? Jak długo trwały jej męki i wreszcie kto do diabła tego dokonał? „Ogrodnik” proszę Państwa, zabiera w krainę, gdzie nic nie dzieje się przypadkiem, a każde zło ma swoje haniebne, ludzkie oblicze. To opowieść o tym, że każdy rachunek prędzej czy później trzeba uregulować, każdy błąd ma swoją cenę i próżno szukać litości na promocjach. Intrygi, powiązania, niebezpieczne interesy, umowy które nigdy nie powinny być zawarte. Wreszcie życie i śmierć, cierpienie i permanentny stan zagrożenia. Śledczy uczynią wszystko aby połączyć rożne, przedziwne wydarzenia w jedną, logiczną całość. Czy jednak będą na tyle odważni i mocni by dojść do prawdy, by odkryć tajemnicę zamordowanej dziewczyny? Skoro mowa już o policjantach to uważam, że postacie zostały nakreślone wręcz doskonale. Ci, którzy choć trochę znają policyjny świat, z pewnością nie będą zawiedzeni. Wejdźcie w świat „Ogrodnika” a na własne oczy przyjrzyjcie się łódzkim melinom. Poznajcie Kenta, Julkę i Manię. Nie oceniajcie, po prostu czujcie się jak u siebie. Pozwólcie prowadzić się bohaterom za rękę w ich świat, ciemny, trudny, pogmatwany. W końcu kto obiecywał że miłość do gliniarza prowadzi do krainy szczęścia? W książce jak i w życiu, nic nie jest do końca oczywiste. Tajemnicze zaginięcia, kryminalne sekrety, wpływowi ludzie.

fot.A.Ruszczyk

W ogrodzie nieszczęść ktoś utkał wielką pajęczynę strachu i uwięził w niej niewinne stworzenia. Czy aby do końca wszyscy byli czyści jak łzy? Piękna Jasmin, Manfredi, a może Pieprzony Witold Dales. Kto ma krew na swoich rękach, komu zależało na śmierci pięknej dziewczyny? Czytając „Ogrodnika” warto poznać sekretny, kwiatowy szyfr. Róża Damasceńska, a może lilie? Co w tych kwiatach przeraża, a co fascynuje? Pokochałam „Czarodziejkę” i zatopiłam się w melancholijno-dramatycznym świecie „Ogrodnika”. Agnieszka Płoszaj wie jak przerazić, wie także jak zagrać Czytelnikowi na pozytywnych emocjach. W końcu historia przedstawiona na kartach to także opowieść o miłości, piekielnie trudnej i pięknej, na którą czeka się całe życie lub od niej wiecznie ucieka. To historia przyjaźni, niepewnej jak fundamenty pod jednym z bałuckich mieszkań, gdzie krew miesza się z paraliżującym lękiem. Komu ufać, kogo unikać, przed kim lepiej nisko się ukłonić? Kto jest dobry a kto zły? Vinci, Samarkanda, teraźniejszość i przeszłość. Tam gdzie kończy się banał, zaczyna się „Ogrodnik”. W końcu ktoś nadał kwiatom morderczy sens. Uważajcie na medium, a będzie dobrze. Miłej lektury.

Autor: Agnieszka Płoszaj
Tytuł:
Ogrodnik
Wydawca:
Grupa Wydawnicza Foksal Sp.zo.o
Rok wydania:
2018
ISBN:
978-83-280-3620-8
Liczba stron:
576

Facebook