Kandydat do Ochrony: Bierny, Mierny, ale Wierny

Dziś usługi branżowe sprzedają marketingowcy, a nie ludzie znający się na ochronie, co przekłada się na masę absurdalnych kontraktów podyktowanych tym, żeby tylko sprzedać i zarobić. Z Pawłem Bilko, członkiem Zespołu Informacyjnego Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony – rozmawiała Anna Ruszczyk.

W 1997 roku uchwalono ustawę o ochronie osób i mienia. W jaki sposób kształtowała się rzeczywistość pracowników ochrony przez ostatnie kilkanaście lat?

Pytanie, które raczej nie mnie należałoby zadać, gdyż ja tylko słucham ludzi, a pracuję w branży zdecydowanie za krótko, by obiektywnie na takie pytanie odpowiedzieć. To co mówią mi najstarsi ochroniarze ma w sobie sporo prawdy, a mówią, że ta ustawa to początek końca ochrony jako ochrony. Kiedyś stróż był stróżem, dozorca był dozorcą, były straże przemysłowe, bankowe i pocztowe i byli ochroniarze komercyjni. Gradacja nazewnictwa przekładała się na gradacje płac, a po 1997 roku wszyscy wylądowali w jednym worku z napisem „OCHRONA”. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać agencje ochrony zakładane zarówno przez zawodowców na emeryturach resortowych jak i przez emerytów resortowych, którzy nie mając pojęcia o zapewnianiu bezpieczeństwa liczyli na szybki zarobek.. Rozpoczął się wyścig szczurów i ochrona przestała być usługą luksusową, a stała się cieniem dnia codziennego.

Jak dziś opisalibyśmy branżę ochrony?

Dziś usługi branżowe sprzedają marketingowcy, a nie ludzie znający się na ochronie, co przekłada się na masę absurdalnych kontraktów podyktowanych tym, żeby tylko sprzedać i zarobić. Dzisiaj po deregulacji Pana Gowina ( przepraszam wszystkich ochroniarzy za użycie słowa Pan, lecz jestem człowiekiem raczej grzecznym i dlatego zwrot grzecznościowy) uwalniającej ten zawód zaufania publicznego, wiele osób czuje się tak jak by dostało w twarz. Teraz ludzie po 245 godzinach kursu mają takie same uprawnienia podstawowe jak my, którzy musieliśmy się sporo uczyć do państwowych egzaminów obejmujących zakres od prawa pracy przez ustawę o ochronie osób i mienia po kodeks karny. Są osoby, które przyszły do zawodu po deregulacji i są bardziej wartościowe od osób z dawnymi licencjami, lecz większość to jednak ludzie, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić. Wspomnieć należy o tym, że większość ludzi w branży nie miało nigdy licencji ani kwalifikacji, lecz są ludźmi z którymi każdy zawodowiec napiłby się piwa, gdyż pomimo braku kwalifikacji zawodowych wykonują swoją pracę bardziej profesjonalnie od innych, a to właśnie oni są najbardziej niedoceniani na rynku bo chronią obiekty handlowe i przemysłowe nie będące obiektami obowiązkowej ochrony.

Czy i ewentualnie jakie były podejmowane działania mające na celu poprawę warunków płacy i pracy pracowników ochrony?

Niemal przy każdym przetargu jest próba, by coś zmienić. Pracownicy ochrony próbują wywalczyć poprawę swoich warunków lecz są oni zbyt podzieleni i nie ma w tej branży solidarności oraz myślenia globalnego. Mało kto nie zgodzi się pracować przez 2-3 miesiące za podwyższoną stawkę, po to by złamać opornych na nowym obiekcie co w efekcie kończy się tym, że z przetargu na przetarg, ludzie dostają coraz niższe stawki za roboczogodzinę. Zdarzają się zrywy regionalnych oddziałów korporacji ochroniarskich, ale te są tłumione poprzez przesunięcia ludzi z ościennych rejonów. Jak długo Pracownik Ochrony nie będzie zatrudniany na umowie o pracę, nie będzie miał zapewnionego bezpieczeństwa dnia jutrzejszego bez obaw o utratę środków do życia, tak długo ta branża będzie kuleć i ludzie będą na na siebie krzywo patrzeć i będą sobie podbierać pracę pracując po 300+ godzin w miesiącu.

Jak dziś moglibyśmy opisać stan branży ochrony w Polsce? Spojrzenie z perspektywy agencji ochrony, pracowników ochrony oraz klientów korzystających z usług firm ochroniarskich.

Mogę tylko odpowiedzieć na podstawie spojrzenia jak to wygląda od spodu. Większość Agencji Ochrony jest nastawiona na to by jak najszybciej zarobić jak najwięcej co uwidocznię na przykładzie oferty pracy jaką otrzymałem od jednej z AO z Zabrza: praca na Uzbrojonym Stanowisku Interwencyjnym Specjalistycznych Uzbrojonych Formacji Ochrony, po naszemu USI SUFO, praca wymagająca specjalnych kwalifikacji i predyspozycji, na terenie własnym AO, dla większości zjadaczy chleba to tak zwany monitoring, gdzie pracownik ochrony pracuje jako operator systemów alarmowych rozmawiając z klientami, wydaje i przyjmuje broń palną z magazynu, człowiek który ma decydować o tym gdzie i jakie działania ma podjąć grupa interwencyjna – więc praca o dużym obciążeniu odpowiedzialnością, a stawka jaka usłyszałem to 6 pln netto. Jest trochę AO, które stawiają na profesjonalizm, lecz to tylko wisienka na torcie. Są to firmy które dbają o swoich pracowników i klientów, klienci wiedzą, że nie warto oszczędzić 10-100 tysięcy czy nawet miliona rocznie na wynajęciu tańszego wykonawcy za cenę spadku jakości usługi. Większość odbiorców usług ochrony kieruje się tylko ceną, a nie jakością wykonywanej usługi, natomiast większość pracowników ochrony albo się nie doskonali albo wręcz zapomina z czasem o podstawach sensu swej pracy. Ale jak można mieć im to za złe jeśli proponuje się im pracę w zakresie 3-10 pln za roboczogodzinę, niezależnie od kwalifikacji?

Największe wyzwania i problemy stojące przed pracownikami ochrony?

Do największych wyzwań chyba zaliczyłbym budowanie poczucia bezpieczeństwa swojego, bo choć zawodowo zajmujemy się dbaniem o bezpieczeństwo innych to sami wiecznie balansujemy na krawędzi. Przyczynia się do tego to, w jaki sposób wyceniana jest nasza praca oraz to, jak jesteśmy traktowani przez przepisy prawa. Dlaczego akurat takie problemy? Bo nie potrafię wyobrazić sobie, by ktoś wymagał od osoby zatrudnionej na śmieciówce i zarabiającej połowę najniższej krajowej, by ta osoba wykonywała swoje obowiązki rzetelnie. Na taki stan rzeczy uwagę zwraca już nawet Konfederacja LEWIATAN. Jeśli idzie o przepisy to bolączką jest to że prokuratorzy nie traktują ataków na pracowników ochrony z należytym szacunkiem i powagą, mimo iż chronią nas zapisy o funkcjonariuszu publicznym to i tak prokuratorzy z tego nie korzystają, jeśli im się tego nie wskaże palcem. Dodatkowo jesteśmy chyba jedyną grupą zawodową w której człowiek może stracić uprawnienia do wykonywania pracy (wpis na listę kwalifikowanych pracowników ochrony/zabezpieczenia technicznego) na podstawie pomówienia nawet przez ujętego, tak jak jeden z członków Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony, który miał kłopoty po pomówieniu ochraniając magazyny Amazona w pod Poznańskich Sadach.

Jakie aktualnie akty prawne, dokumenty, wytyczne określają zadania i obowiązki firm ochroniarskich względem pracowników ochrony?

Część tych relacji jest regulowanych przez ustawy tyczące się branży ochrony ogólnie jak ustawa z 1997 roku o której było przed chwilą, lecz też przez bardziej sprecyzowane przepisy o ochronie imprez masowych, bezpieczeństwie portów lotniczych, rozporządzeniach nadających konkretny kształt ustawom regulującym naszą prace. Na samym dole są regulaminy i zapisy między agencją ochrony i kontrahentem. Niestety bardzo rzadko jest tak, że stosunki te reguluje kodeks pracy, a co za tym idzie więzi między firmą, a osobą pracującą na jej kondycję finansową są bardzo luźne.

Dlaczego 22 sierpnia obchodzony jest nieoficjalny Dzień Pracownika Ochrony? Czy jest szansa że będzie obchodzony oficjalnie?

Jak wiadomo, 22 sierpnia 1997 jest datą od kiedy oficjalnie usankcjonowano zasady pracy w tym zawodzie. Akt prawny, który wtedy powstał był pełen błędów, lecz był pierwszym oficjalnym aktem prawnym regulującym kompleksowo naszą prace. Dzisiejsze brzmienie tej ustawy też pozostawia dużo do życzenia, lecz nadal jest to jedyne co kompleksowo reguluje: kim jest pracownik ochrony, co mu wolno, co jest w zakresie jego obowiązków. Czy jest szansa na obchody oficjalne? To wraz z innymi ludźmi z Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony próbujemy wywalczyć, czy się uda? Na pewno się uda. Mamy zapał i cel do osiągnięcia.

Szacuje się, że pracowników ochrony w Polsce jest około 300-350 tysięcy. Czy powstały związki zawodowe, które zapewniłyby ochronę praw pracowników ochrony?

Znam trzy organizacje działające w ochronie. Jest Polska Izba Ochrony zrzeszająca pracodawców z branży, „Solidarność” przy Konsorcjum Ochrony Kopalń oraz Polskie Stowarzyszenie Pracowników Ochrony, do którego należę, zrzeszające zarówno pracowników jak i pracodawców.

site_logo

Profil kompetencji pracowników ochrony. Czyli kogo dziś szukają firmy ochroniarskie, na jakie umiejętności stawiają. Czy nadal ważne jest orzeczenie o niepełnosprawności, status emeryta lub studenta, czy też stawiają na doświadczenie zawodowe?

Pytanie to nawet mnie już nie śmieszy tak jak kiedyś, gdy je sam sobie zadawałem. Prawda jest taka, że większość agencji poszukuje pracowników BMW czyli „Bierny, Mierny, ale Wierny” do tego najlepiej żeby był emerytem z orzeczeniem o stopniu umiarkowanym niepełnosprawności i posiadał kwalifikacje i uprawnienia wyższe od BOR’owików – w ten sposób można skwitować kandydata idealnego. Lecz ciężko jest sprecyzować kogo się szuka, bo firm jest kilka tysięcy i ludzi szuka się pod konkretną pracę. Przeważają oferty dla ludzi bez kwalifikacji, najlepiej z orzeczeniem lub właśnie emerytów, ponieważ tacy kandydaci nie mają wygórowanych wymagań i godzą się pracować za stawki uwłaczające godności ich samych. Na kwalifikacje i doświadczenie stawia się raczej tylko tam, gdzie ktoś w agencji traktuje poważnie swoją pracę i nie chce wystawiać stójkowego, tylko człowieka, który wie co robi. Niestety jest to rzadkość.

Kilka lat temu miałam okazję sama przekonać się jak to jest być pracownikiem jednej z agencji ochroniarskich. Nie otrzymałam wówczas służbowego wyposażenia (stroju, butów). Czy tak jest nadal, czy dziś pracownicy są wyposażani od pierwszego dnia służby ?

Bywa różnie, nawet nie zależy to od agencji, lecz od stanowiska i wymagań stawianych przez kontrahenta. W zasadzie normą jest to, że pracownicy ochrony zwykle dostają tylko górną część ubioru, czyli koszulkę, bluzę, albo kurtkę. Reszta niestety zwykle wygląda tak jak widać na co dzień, czyli ochroniarz w jeansach. Innym problemem jest to, że zwykle jest wydawany tylko jeden komplet tych ubrań i powstaje problem z dbaniem o jego wygląd oraz czystość.

Jak wygląda dziś szkolenie pracowników ochrony? Ile osób przechodzi profesjonalne szkolenia?

Niestety wygląda to tragicznie. Mało która agencja dba o poziom wyszkolenia i wiedzy swoich pracowników. Są wdrażane programy samodoskonalenia, w niektórych agencjach przeprowadzane są szkolenia okresowe. Pracownicy ochraniający Jednostki Wojskowe odbywają obowiązkowe szkolenia strzeleckie. Niektóre firmy szkolą stale swoje profesjonalne ekipy do zabezpieczania imprez masowych. Tak na co dzień, to dość czasu i pieniędzy na szkolenia jest tylko sektorze Close Protection, czyli ochronie bezpośredniej.

Czy to prawda, że do ochrony mogą niebawem być zatrudniani cudzoziemcy? Jakie ewentualnie mogą być skutki takich decyzji?

Niestety nie niebawem, tylko już, ten proces trwa. Zatrudniani są ludzie spoza kraju a to otwiera pole do działania wywiadu gospodarczego dla zainteresowanych podmiotów zagranicznych. Jestem pełen obaw, myśląc o tym, by na przykład kopalnie, huty lub inne obiekty o znaczeniu strategicznym dla gospodarki były chronione przez ludzi, którzy mogą mieć mocodawców poza granicami naszego kraju.

Stygmatyzacja pracownika ochrony. Fakty i mity związane z tą pracą. Jak pracownicy ochrony są postrzegani przez społeczeństwo?

Jaką łatkę mają przylepieni pracownicy ochrony? No cóż, zwykle na plecach mamy łatkę „OCHRONA”, a tak na poważnie to ludziom się wydaje, że pracownikami ochrony zostają lenie i nieudacznicy, nie robiący w pracy nic. Jest coś w tym, gdyż spora część ludzi w branży ma orzeczenia związane z ruchem, czyli nie mogący normalnie pracować, lecz są też ludzie doskonale wyszkoleni z zasobem wiedzy, który potrafi zaskoczyć większość napotkanych ludzi. Jak to pewien z moich znajomych kiedyś powiedział „ Nikt patrzący z boku nie ma pojęcia, ile trzeba się nauczyć i napracować, by nic w ochronie nie robić.” Pomimo tego, że ogólnie nazywa się nas cieciami to jednak nikt tego nie powie w oczy konwojentowi robiącemu transport gotówkowy lub osobie z grupy interwencyjnej, gdyż ci ludzie wyglądają trochę bardziej niebezpiecznie od ochroniarza w sklepie. Uwaga, można się mocno nadziać, gdyż coraz więcej dobrze wyszkolonych pracowników ochrony ucieka do handlówki.

Bohaterskie akcje pracowników ochrony. Przykłady uratowania zdrowia, życia, mienia – pochwalmy Kogo się da!

Problem w tym, że dobrze wykonanej pracy pracownika ochrony nigdy nie zobaczymy, dlatego że naszym zadaniem jest prewencja, przeciwdziałanie sytuacjom zagrożenia i powodującym straty. Rzadko się zdarza, że praca jest spektakularna i nie wynika z błędów w pracy. Do takich sytuacji należy zdarzenie z lotniska Pyrzowice kiedy Grzegorz Pączko uratował dziecko spadające głową w dół, pozostawione bez opieki przez rodziców. Zdecydowana większość spektakularnych akcji komentowanych w mediach to sytuacje kiedy jakiś element ochrony zawiódł i konieczne było podjęcie czynności bardziej niebezpiecznych jak na przykład w czerwcu 2005 roku w kiedy został zaatakowany konwój z pieniędzmi i ochroniarze prowadząc ostrzał zmusili napastników do odstąpienia od zaboru mienia. Wszystko pięknie pieniądze uratowane, ochroniarzom nic się nie stało, ale zawodowcy zapytają dlaczego nie została wykryta inwigilacja przed napadem? Dla mnie każdy pracownik ochrony, który zapobiegnie sytuacji zagrożenia życia jest bohaterem.

Branża ochrony w Polsce – spojrzenie w przyszłość. Kierunek działań, życzenia zmian, nadzieje na poprawę…

Nigdy do tej pory nie robiłem za wróżkę, więc muszę poszukać jakiejś chustki na głowę i kuli szklanej, a poważnie to nie mam pojęcia co będzie po 01.01.2016, kiedy wejdzie ozusowanie umów śmieciowych na nowych zasadach. Z pewnością wpłynie to na branżę, pracowników ochrony, w jakim zakresie, to zweryfikuje czas. Co do kierunków działań, to trzeba kłaść nacisk, by więcej ochroniarzy było dobrze wyszkolonych i z bagażem wiedzy teoretycznej większym, niż jest to obecnie. Uważam, że wysyłanie polskich ochroniarzy w strefę działań wojennych jest najbardziej chybionym pomysłem w historii polskiej branży ochrony, ale mogę się mylić. Jeśli idzie o życzenia to życzyłbym sobie, żeby politycy dostrzegli, że kopanie w ustawie o ochronie bez konsultacji z nami nie przynosi nic dobrego. Natomiast co do nadziei na poprawę to jest ich tak wiele, że brakło by czasu na wymienienie więc tylko jedno, by te osoby które zdecydują się jechać do Jerozolimy wróciły całe i zdrowe.

Paweł Bilko

Paweł Bilko – kwalifikowany pracownik ochrony, członek Zespołu Informacyjnego Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony. Krytyk polityki rozbrojenia, zwolennik powszechnego dostępu do broni palnej, patriota.

Readers Comments (3)

  1. Stefan Siudalski 18 listopada 2015 @ 15:09

    Rynek ochrony – na jakim poziomie płac zachodzi równowaga popytu i podaży? A tak na poziomie stawki osoby sprzątającej.
    Ilu nam potrzeba w Polsce Policjantów a ile ochroniarzy?
    Czy ktoś porównywał np z Niemcami?
    Nie?
    Bo jak porównać jak tam o ochronę dbają ubezpieczyciele.

  2. Nie można się zgodzić ze stwierdzeniem, że „ustawa
    to początek końca ochrony jako ochrony”. Geneza polskiego
    „ochroniarstwa” sięga stosunkowo głęboko wstecz. Nie da się podać
    jednoznacznej data jego powstania natomiast wzmianki historyczne
    wskazują, że najemne usługi ochronne świadczone były na pewno już na
    początku XVII w. Tego typu usługami zajmował się m. in. „Jacek nad
    Jackami” czyli Jacek Dydyński herbu Nałęcz. Tego typu usługi były
    oferowane przez wieki, przy czym w okresie rozbiorów w poszczególnych
    dzielnicach funkcjonowało prawodawstwo danego zaborcy. Np. na terenie
    zaboru austriackiego obowiązywały przepisy z 1904 r. zaliczające przedsiębiorstwa tajnych
    agentur prywatnych (detektywów) do przemysłów koncesjonowanych. Podobnie było na terenach zaboru pruskiego. Tu obowiązywały przepisy z (o ile dobrze pamiętam datę, mogę się mylić o +/- 2 lata) 1896 r. W Polsce międzywojennej funkcjonowały przepisy „dzielnicowe” oparte na przepisach dawnych zaborców, ale począwszy od 1927 r. rozpoczęto normalizację przepisów prawa do prowadzenia takiej działalności gospodarczej. Od 18 lutego 1938 r. funkcjonowała ustawa o przedsiębiorstwach wymagających szczególnego
    zaufania i na jej podstawie działały „przedsiębiorstwa detektywów prywatnych
    oraz przedsiębiorstwa stróżów nocnych. Po II WŚ na mocy różnych dekretów i zarządzeń funkcjonowała Straż Pocztowa (1946 r.), Straż Portowa (1947 r.), Straż Przemysłowa (1949 r.) . Natomiast działalność usługową w zakresie ochrony mienia rozpoczęto już w 1945 r. i była to Międzywojewódzka Usługowa Spółdzielnia Inwalidów. Ówczesny chaos prawny w obszarze ochrony przedsiębiorstw państwowych uregulowała dopiero ustawa z 1961 r. o Straży Przemysłowej. Pamiętać przy tym należy, że ustawa z 1938 r. z niewielką zmianą spowodowaną wejściem w życie w 1958 r. ustawy o
    zezwoleniach na wykonywanie przemysłu, rzemiosła, handlu i niektórych usług
    przez jednostki gospodarki nie uspołecznionej, obowiązywała aż do 31 grudnia 1988 r., kiedy to na podstawie ustawy o działalności gospodarczej rozpoczęły działalność przedsiębiorstwa prywatne świadczące usługi na zasadach wolnorynkowych, a nie wyłącznie jako jednostki gospodarki uspołecznionej lub Straże Przemysłowe. Swoistego rodzaju „bezkrólewie prawne” trwało, jednakże w ograniczonym zakresie, do 22 sierpnia 1997 r. kiedy to uchwalono ustawę o ochronie osób i mienia. Zatem wejście w życie ustawy z 1997 r. to nie początek końca ochrony tylko początek prób regulacji prawnych i normowania zasad prowadzenia tego typu działalności oraz wykonywania zadań ochronnych.
    Jeżeli chodzi o stróżów, dozorców, portierów itp. To nie jest winą ustawy, że zostali oni „przerobieni” na pracowników ochrony. To jest efekt obciążania pracowników ochrony obowiązkami, które kiedyś wykonywali stróże, dozorcy, portierzy, telefonistki, sprzątaczki itd. To efekt tego, że przedsiębiorcy godzili i godzą się na to aby pracownik ochrony sprzątał, mył, konserwował, łączył, zamiatał, odśnieżał itp.
    Jeżeli chodzi o szybkość powstawania firm
    ochrony to najwięcej powstało ich w okresie kiedy nie było ustawy o
    ochronie osób. W 1993 r. oceniano, iż w ochronie i detektywistyce
    funkcjonuje ok. 2 – 3 tys. agencji. W 1995 r, wydano ok 2800 koncesji na
    ochronę osób, 5400 na ochronę mienia. Większość firm ochroniarskich
    (5316 koncesji) powstała w latach 1988 – 1993. Ogółem w latach 1988 –
    1996 MSW udzieliło 7177 koncesji.
    W temacie dotyczącym ubolewania, że teraz ludzie po 245 godzinach szkolenia mają takie same uprawnienia jak byli pracownicy licencjonowani, pragnę zauważyć, że pod rządami ustawy o ochronie osób i mienia z przed nowelizacji minimalna ilość godzin szkolenia (kursu) dla pracowników ochrony fizycznej I stopnia wynosiła również 245 godzin. Nadto należy zauważyć, że przed wejściem w życie ustawy wymogi kompetencyjne, poza niekaralnością oraz spełnieniem wymogów takich jak stawiane osobom uprawnionym do posiadania broni palnej , praktycznie nie istniały.
    Jeżeli zatem, ktoś twierdzi, że ustawa o ochronie osób i mienia stała się gwoździem do trumny ochroniarstwa, a następnie biadoli, że uwolnienie zawodu (deregulacja) spowodowała deprecjację zawodu, to znaczy, że czegoś nie rozumie albo jest niedoinformowany. Deprecjacja zawodu dokonała się w momencie gdy rozpoczęło się nagminne tworzenie firm ochrony ze statusem zakładu pracy chronionej oraz gdy w przetargach na ochronę i usługi „towarzyszące” wagą oferty stała się minimalna cena za usługę.
    Zastrzeżenia budzi stwierdzenie, że „większość
    ludzi w branży nie miało nigdy licencji ani kwalifikacji, lecz są
    ludźmi z którymi każdy zawodowiec napiłby się piwa, gdyż pomimo braku
    kwalifikacji zawodowych wykonują swoją pracę bardziej profesjonalnie od
    innych”. Świadczy to o niewłaściwym definiowaniu pojęcia „kwalifikacje
    zawodowe”. Kwalifikacje zawodowe to zespół umiejętności, uprawnień i
    wiedzy (w tym także i doświadczenia) umozliwiających zajmowanie danego
    stanowiska, pełnienie danej funkcji, czy wykonywanie danego zawodu. Jak
    zatem można profesjonalnie wykonywać dany zawód skoro nie posiada się
    niezbędnych w tym zakresie umiejętności, uprawnień, wiedzy (także i
    doświadczenia)? Intuicjonalnie? Owszem, w pewnym zakresie tak, ale do
    tego niezbędny jest pewien zakres wiedzy, umiejętności i uprawnień, a
    zwłaszcza pewnego doświadczenia.
    Jeżeli chodzi o zatrudnienie pracowników na umowie o pracę przez co rzekomo
    pracownik nabywa pewności zatrudnienia i dochodów, to pozwolę sobie nie
    zgodzić się z tą opinią. Umowa o pracę nie jest gwarancją zatrudnienia.
    Gwarancję zatrudnienia daje jakość realizacji zadań, a nie rodzaj umowy.
    To zadowolenie klienta z jakości usługi daje w większym lub mniejszym
    stopniu, zaraz po „bilansie ekonomicznym”, gwarancję istnienia
    kontraktu, a zatem i gwarancje zatrudnienia. Jeżeli klient będzie
    niezadowolony i przedsiębiorca straci kontrakt to, bez względu na to czy
    pracownik ochrony zatrudniony jest na umowę o pracę czy na umowę
    cywilno-prawną, zwolni część pracowników lub przesunie ich do realizacji
    innych zadań. Przeświadczenie o stałości zatrudnienia na umowę o pracę
    jest pozostałością z okresu gospodarki socjalistycznej, a nie
    wolnorynkowej. Poprawa jakości pracy i wynagrodzenia za nią jest mozliwa
    tylko i wyłącznie przy zwarciu szyków na linii pracodawca – pracownik.
    Moje zastrzeżenia budzi, w kontekscie wcześniejszych opinii co do braku
    kwalifikacji większości pracowników ochrony i jednoczesnym ich
    profesjonalizmie, także stwierdzenie, że praca na monitoringu jest pracą
    wymagającą specjalnych kwalifikacji i predyspozycji. Widzę tu
    niekonsekwencję. Albo dane stanowisko wymaga specjalnych kwalifikacji i
    predyspozycji, w związku z czym nie mogą go zajmować osoby bez takich
    kwalifikacji (patrz def. kwalifikacji) albo nie wymaga ono szczególnych
    kwalifikacji i predyspozycji i może je zajmować wspomniana większość
    niewykwalifikowanych pracowników ochrony. Trzeba się na coś zdecydować.
    W tekście padło stwierdzenie: „nie potrafię wyobrazić sobie, by ktoś
    wymagał od osoby zatrudnionej na śmieciówce i zarabiającej połowę
    najniższej krajowej, by ta osoba wykonywała swoje obowiązki rzetelnie”.
    Ja natomiast nie wyobrażam sobie sytuacji, w której podejmuję się
    realizacji jakiegoś zadania i robię je na „odwal się”. Albo jestem
    „wojownikiem” i „przyjąłem się za psa to szczekam” najlepiej i
    najgłośniej jak potrafię, albo jestem zwykłym „parobkiem” i „wyznaję
    zasadę czy się stoi czy się leży 3 tys. się należy”.
    Jeżeli chodzi o ochronę prawną pracowników ochrony to pragnę zauważyć, że
    pracownik ochrony nie jest i nigdy nie był funkcjonariuszem publicznym.
    Przysługuje mu jedynie prawo korzystania z ochrony prawnej przewidzianej
    w kk dla funkcjonariuszy publicznych i to wyłącznie wtedy gdy realizuje
    zadania ochrony obszarów, obiektów i urządzeń podlegających obowiązkowej ochronie.
    To tak w telegraficznym skrócie.

  3. Stefan Siudalski 21 listopada 2015 @ 07:49

    Wszystko prawda – tyle co to zmienia w ocenie branży?
    Nic
    W jakim punkcie jesteśmy w porównaniu do innych krajów?
    Ani słowa na ten temat.
    Jak nasze regulacje mają się do unijnych?
    Ani słowa…
    Wysokość zarobków, gwarancja stabilności – te czynniki decydują o selekcji ludzi w tej branży – a na dziś jest to selekcja negatywna.
    Ciekawostka – agent ochrony może mieć broń aby chronić mienie obcych mu ludzi ale ten sam agent nie może mieć broni aby bronić rodziny czy własnego mienia – jak ktoś słusznie zauważył
    Wszystko w porządku?
    Po 45 roku wszystkie straże przemysłowe czy inne podobne twory miały chronić mienie państwowe i nie można było aż do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku ich wynająć aby chroniły prywatne przedsiębiorstwo,, prywatną osobę czy inne niż państwowe mienie więc to nie były ani agencje ochrony ani pracownicy nie byli agentami ochrony.
    Brałem udział w powstawaniu pierwszych agencji ochrony, wystawiałem opinie i dostawałem reprymendy że wchodzę w nie swój obszar działania – opory milicji były tak wielkie, że zgoda na kij bambusowy ostro zakończony powodował wręcz histerię – to niby żart ale wcale nie do końca.
    Gdyby nie włączyli sie do działań generałowi Trzciński i Nowicki to by nic z tego nie wyszło – po prostu.

    Podsumowanie
    Historia polskich agencji ochrony po 1945 roku to dopiero koniec lat osiemdziesiątych.
    Historia systemów alarmowych to czasy wcześniejsze ale pierwszy cykl artykułów o systemach alarmowych i zabezpieczeniach to 1985 i Murator.
    Pierwsza wystawa systemów alarmowych w Polsce po 1945 roku dostępna dla publiczności to zima 1985/86
    Pierwszy katalog systemów alarmowych to zima 1986/87 i też Murator
    Czyli ? Trzydzieści lat minęło jak jeden dzień…i cisza – ani słowa w prasie czy mediach a Murator?
    A Murator to już nie ten sam Murator i co ich to obchodzi..

Comments are closed.

Facebook