Kiedy mówimy o sukcesie?

źródło: Policja

Rzadko mi się zdarza prowadzić polemikę z samą sobą. Gdy już do tego dojdzie, to znak, że stało się coś ważnego. Że moc refleksji wzięła górę i musiała być przelana na „papier”.

Dziś od rana wielkie poruszenie. Na stronie internetowej Policji zamieszczono komunikat „Policjanci zabezpieczyli kokainę o wartości 105 mln zł”, zorganizowano konferencję., Wiadomości o tym niesamowitym wydarzeniu płyną z radia, TV no i oczywiście z Internetu.

Warto jednak przeanalizować treść komunikatu opublikowanego na stronie Policji. Mnie osobiście spodobało się jedno zdanie „Informacja o takim właśnie przemycie dodarła do policjantów z wydziału do walki z przestępczością narkotykową stołecznej Policji”. Czyli Ktoś dał cynk Policji, zorganizowali się i pojechali na rewizję. Strzał w dziesiątkę i jest sukces, są flesze.

Żeby nie było nieporozumień. Uważam, że dobrze się stało iż 178 kg kokainy nie trafi na rynek. Nie mam nic do bananów, osobiście za nimi nie przepadam, ale ciasto bananowe wychodzi zawsze na medal.

W czym rzecz? Ano w tym, że dwa dni temu ukazały się również inne komunikaty, które przeszły bez tzw. echa. Jeden z nich dotyczył Policjanta, który uratował niedoszłego samobójcę na placu budowy w Brodnicy. Drugi komunikat mówił o wielkim szczęściu jakie spotkało pewnego zamroczonego alkoholem pana, który zmierzał w kierunku rzeki myśląc, że idzie do domu. Miał farta w ostatniej chwili uratował go Policjant. Dwa życia uratowane w sposób bohaterski. I takim akcjom powinno się dedykować konferencje.

Takie jest moje skromne zdanie. A co do narkotyków, to do dnia dzisiejszego nie wiadomo jakie są procedury postępowania z zabezpieczonymi narkotykami. 30 września wysłałam maila do KWP z zapytaniem o to „jakie są procedury postępowania z zabezpieczonymi przez policję narkotykami, czy i w jaki sposób są one eliminowane z rynku?” 6 listopada otrzymałam od Rzecznika KWP informację, że jak tylko będzie miał w tej sprawie jakieś dane, to mi je prześle. Nie przesłał, widać ustalają jakieś procedury. Nic już na to nie poradzę, a banany polecam!

Facebook