Handel, strach, cukierki i policjanci-przebierańcy

źródło: Policja

Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Mikołowie, prowadzą śledztwo w sprawie oszustw znacznej wartości. W połowie maja bieżącego roku policjanci, przy udziale agencji detektywistycznej, zatrzymali sprawców w powiecie mikołowskim.

Jak działali oszuści

Według ustaleń śledczych sprawcy wyszukiwali ludzi majętnych lub takich, którzy mogli mieć dostęp do większej ilości gotówki. Następnie proponowali im wejście w biznes, na którym „można dobrze zarobić”. Na czym dokładnie miał polegać ten biznes? Na handlu różnego rodzaju substancjami, których posiadanie w naszym kraju jest zabronione. Oszuści werbowali przyszłych pokrzywdzonych przez kilka miesięcy, powoli wprowadzając ich w temat oraz wzbudzając zaufanie. Przy czym sprawcy budowali w nich świadomość, że nie jest to interes legalny. W ten sposób chcieli się zabezpieczyć przed ich zdemaskowaniem w końcowej fazie przestępczego procederu. Jak się okazało w rzeczywistości do żadnego handlu nielegalnymi specyfikami nie doszło, ale pokrzywdzeni, w obawie przed konsekwencjami, bali się zgłosić oszustwa policjantom.

Budowanie zaufania

Na początku sprawcy i ich przyszłe ofiary przemieszczali się między dwoma miastami. Pierwszym zadaniem nowego „współpracownika” była jazda samochodem przed ich autem, w którym znajdowały się rzekomo nielegalne produkty. Przyszły pokrzywdzony miał na celu sprawdzić, czy w pobliżu nie ma żadnego patrolu policji. Gdy samochody dojeżdżały do konkretnego miasta, produkty były odbierane, a nowy wspólnik za taki przejazd otrzymywał pieniądze. Sprawcy proponowali takie przejazdy kilka razy, po to by, wzbudzić zaufanie i uwiarygodnić dochodowy interes. Gdy pokrzywdzeni przekonywali się, że w ten sposób można zarobić niezłe pieniądze, zostawali wciągnięci w handel. W tym celu przekazywali pieniądze sprawcom na zakup towaru. Następnie pokrzywdzeni osobiście dostarczali go do finalnego odbiorcy, który miał zapłacić za niego z zyskiem. W taki sposób sprawcy „dawali zarobić” zazwyczaj dwukrotnie.

Do trzech razy sztuka

Za trzecim razem padała większa suma, którą trzeba było przekazać na zakup towaru. I tym razem pokrzywdzeni takowe kwoty organizowali z przekonaniem, że kolejny raz na tym zarobią. Przekazywali sprawcom pieniądze w konkretnym punkcie na trasie, a oni odbierali towar. Następnie przemieszczali się do innego punktu, aby przekazać go nabywcy. Cały proceder był tak przygotowany, by w innym samochodzie znajdował się pokrzywdzony, a w innym towar.

Policjanci – przebierańcy

Zazwyczaj na trasie przejazdu z towarem samochód zostawał zatrzymany przez fikcyjnych policjantów – przebierańców, wyposażonych w kamizelki i samochody z sygnałami świetlnymi. Pokrzywdzeni byli informowani, że towar został zatrzymany przez policję. Pieniądze oczywiście były już za niego wcześniej przekazane i w ten sposób przepadały. Dla pokrzywdzonego wyglądało to wszystko bardzo realnie.

Słodkie oszustwo

Zdarzało się przypadki w których sprawcy modyfikowali i zmieniali swój sposób działania. Na przykład w momencie zakupu towaru człowiek z pieniędzmi znikał, a sprawcy otwierali walizkę i w tym momencie „orientowali się”, że zostali oszukani, ponieważ w środku znajdowały się cukierki.

Dopięte na ostatni guzik

Wszystko było zorganizowane, wcześniej przygotowane i z każdym razem dopracowywane. Sprawcy działali w całej Polsce, również poza granicami kraju. Do zdarzeń z udziałem fałszywej „policji” dochodziło w Czechach i na Słowacji.

W toku prowadzonego śledztwa do komendy zgłosiły się kolejne osoby pokrzywdzone w tej sprawie.

Śledczy proszą wszystkich, którzy padli ofiarą oszustów i dotychczas tego nie zgłosili, o kontakt z policjantami Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie – tel. 32 737 73 31, 32 737 72 81, bądź do najbliżej jednostki policji.

źródło: Policja Śląska

Facebook