Recenzja:”Masa o życiu świadka koronnego” A.Górski, J.Sokołowski

fot. Natalia

Jeśli prawdą jest, że Artur Górski i Jarosław Sokołowski zarobili na sprzedaży książek dwa melony papieru to dzięki takim ludziom jak ja. Ciekawskim, zgłodniałym wiedzy i informacji o funkcjonowaniu świata kryminalnego. Nic zatem dziwnego, że niczym psychofan kupuję każdą ich książkę mając nadzieję na dobrą zabawę. Jedne tomy lepiej im wychodzą, inne gorzej niczym sinusoida. Ale jedno jest pewne, chłopcy trzymają się kurczowo tablicy ze współrzędnymi, a ich oszczędności z pewnością nie maleją.

Masa o życiu świadka koronnego” zaczyna się od wymierzenia policzka autorowi tekstu „Jak hasa Pan Masa”. Tylko Google wiedzą ile razy wpisywano w wyszukiwarkę właśnie te słowa. Każdy bowiem chce wiedzieć cóż to za autor tak nadepnął Masie na odcisk, że został zhukany w dziale „od narratora”. Podobnież czyni Artur, rzucając rękawicę „Polityce”. Tylko czy taki wstęp interesuje Czytelników? Być może wszelkie animozje Panowie winni załatwiać solo na deptaku lub w ringu?

Co zaś do meritum, z książki dowiecie się jak wyglądały początki współpracy Masy z organami ścigania. Dlaczego żył na walizkach i z jaką propozycją udał się do niego prokurator Mierzewski. Których policjantów Jarek uważa za „psiarnię”, a których za porządnych chłopaków. Co sądzi o ludziach z Zarządu Ochrony Świadka Koronnego. Na ile ZOŚK-a była elastyczna przy akceptacji pomysłów masy. Dlaczego ich testował zachowując się jak rozkapryszone dziecko i jakie były tego konsekwencje. Oczywiście nie zabraknie informacji o relacjach Masy z policjantem Piotrem Wróblem. Jarek dumnie będzie wychwalał swoje pomysły na pomnażanie hajsu, pomysły rzecz jasna jak najbardziej legalne. Dowiecie się jak to jest naprawdę z kapowaniem, kto kogo może, a nawet powinien zakapować i czy jest to dobre, a może złe. A że Masa jest dobrym, a nawet bardzo dobrym gawędziarzem to posłuchacie historii o spotkaniu z Mustafą. Ciekawy jest wątek dotyczący ojcowskiej miłości, Jarek jako dobry tata niedający skrzywdzić nikomu swego syna. Przyznam, że nieźle się uśmiałam a to za sprawą poczucia humoru, którego Masie z pewnością nie brak. Zrozumiecie, że coś takiego jak sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości jest jak ufo. Każdy o nim słyszał, lecz nikt nie widział. Niektórym tylko się zdawało. Jak działa waga palestry, gdzie się waży zyski i straty przymykając oczy na złe występki bandytów. Jeśli czytaliście już poprzednie tomy, z pewnością nie zaskoczy Was informacja o wysokości nagrody dla tego, kto zetnie Jarkowi głowę. Oczywiście Masa nie byłby Masą, gdyby na łamach książki nie pochwalił się podbojami kobiecych serc, a w zasadzie wcale nie chodzi o serca, tylko o niezobowiązujący seks. Drugi ciekawy wątek to uchylenie rąbka tajemnicy o ewakuacji Jarka z więzienia w wytrawnym gronie antyterrorystów. Niestety na tym plusy książki się kończą. Autorzy „zrobili” wymaganą ilość stron dzięki wklejeniu kilku wywiadów. I tak rozmawiają z prokuratorem Mierzewskim, który opowiada o swojej determinacji w walce z podziemiem przestępczym. Spotykają się z byłym gangsterem „Czarnym” z grupy „Oczki” wspominając kto komu walił z komina wymierzając sprawiedliwość. „Tuła” zdradza dlaczego kierowano się zasadą „Nie ma obcaka, wal swojaka”. Wreszcie gdybania co by było gdyby… gdyby Klajniak się rozpruł. Kolejny wywiad to spowiedź Jana Fabiańczyka „Majami”, który sporo ma do powiedzenia o „Kiełbasie”.

Rozmowy Górskiego z wymienionymi personami być może i są ciekawe, jednakże nie tego się spodziewałam po tym tomie. „Masa o życiu świadka koronnego” daje obietnicę dowiedzenia się czegoś naprawdę interesującego o samym świadku koronnym. Tym bardziej, że ostatnimi czasy zrobiło się głośno o spotkaniach autorskich Masy i Artura. Nie brakło zachwyconych tym pomysłem jak i zdegustowanych, a wręcz oburzonych. Zaś o planowanym spotkaniu CBŚP dowiedziało się od mediów.

W książce niewiele jest informacji o życiu w koronie, poza wspominkami jak do tego doszło i jak wyglądały początki. A przecież przez te naście lat musiało się coś dziać w życiu Masy, chociażby fakt, że się zakochał i wziął ślub. Nie wiadomo też jak dziś układa mu się współpraca ze służbami, czy i jakie relacje łączą go ze światem przestępczym. Czy nadal często zmienia miejsce zamieszkania, czy czegoś się obawia? A może zagrożenie już minęło kilka lat temu i koronę można zdjąć? Jak wygląda jego życie towarzyskie, czy ma przyjaciół, chodzi do kina i teatru, czy też jest uwięziony w swoim pałacu? Jak spędza wolny czas, a jak pracuje? Czy pakuje na siłowni w centrum miasta? Wreszcie czy dobrze mu jest, tak jak jest. Banalne, ale czy życie świadka koronnego Masy jest dobre, a może czegoś mu jednak brakuje, za czymś tęskni, czegoś żałuje? Właśnie na takie informacje liczyłam, o życiu tu i teraz, a nie wspominaniu jak to było niegdyś. Bo w sumie po lekturze tej książki nadal niewiele wiem o życiu Masy. A może właśnie taki był cel, by mówić nie mówiąc? To już musicie ocenić sami.

Autor: Artur Górski, Jarosław Sokołowski
Tytuł:
MASA O ŻYCIU ŚWIADKA KORONNEGO
Wydawca:
Prószyński i S-ka
Rok wydania:
2017
ISBN:
978-83-8097-093-9
Liczba stron:
247

Facebook