Najnowsze

WOREK WAPNA, ZWŁOKI, WOREK WAPNA. „ŚWIADEK KORONNY” ZUZANNA I PATRYK SZULC [recenzja]

fragm.okładki/Wydawnictwo Harde

Z reguły żyli jak królowie, jeździli szybkimi brykami, otaczali się pięknymi kobietami. Mogli sobie pozwolić na wszystko, czego dusza i ciało zapragną. Nie mogli jednakże kupić lub zdobyć jednego: poczucia bezpieczeństwa i pewności, że nie zginą jako następni. Lata 90. należały właśnie do nich, przestępców, którzy doskonale potrafili wykorzystać otaczającą ich niedoskonałą rzeczywistość. Ci, którzy mieli głowy na karku, zarobili olbrzymie pieniądze, ci zaś, którym prochy, alkohol i chciwość odebrała jasność rozumowania, znaleźli się po tamtej stronie murów, albo co gorsza, po tamtej stronie świata. Nie ma dwóch takich samych przestępców, stąd też nie ma dwóch identycznych historii. Za każdym z kryminalistów kryje się zupełnie inna, kręta linia życia przestępczego. Różne są motywacje, cele, plany i marzenia. Różne są także metody i drogi odchodzenia ze świata przestępczego. Jedną z nich niewątpliwie jest instytucja świadka koronnego. Czym jest sama instytucja, jaka jest geneza jej powstania oraz jakie korzyści przynosi zdradzają na kartach książki Zuzanna i Patryk Szulc. O świadkach koronnych mówiono i pisano wiele, ba, jak pewnie większość z nas kojarzy, niektórym świadkom koronnym udało się trafić do tzw. topki, dzięki czemu ich książki zyskały miano bestselerów. Albo było odwrotnie, najpierw zdobyli miano a potem trafili na topkę. W każdym razie, skoro pisano o nich sporo, a sami o sobie pisali jeszcze więcej, to czy jest sens pisać na ten temat kolejne książki? Okazuje się, że jak najbardziej jest to celowe i słuszne. Dzięki rozmowie ze świadkiem koronnym do którego dotarli Szulcowie będziecie mieli możliwość poznania zupełnie innej, nowej twarzy historii polskiej przestępczości zorganizowanej. Czy człowiek, który zdecydował się opowiedzieć o sobie i swojej karierze kryminalnej może dzisiaj czuć się zagrożony? Czego się obawia i czy jego życie faktycznie znajduje się w niebezpieczeństwie?

Świadek koronny” nie jest ckliwą historią byłego bandyty, jest przede wszystkim opowieścią o ludziach, którzy mieli, a może i nadal mają, krew na swoich rękach. Kto mordował, a kto zlecał? Czy w brutalnym świecie istniały jakiekolwiek zasady, honor, czy słowo miało jakąkolwiek wartość? Ile znaczyła przyjaźń, ile zaś warte było ludzkie życie? Spowiedź Dariusza każe Czytelnikowi spojrzeć na przestępczość bez różowych okularów, bez zbędnej bajery. Czas sprzedawania bujd i opowieści wyssanych z palca prawdopodobnie już się skończył. Nastały czasy pisania o konkretach, faktach, ludziach i brudnych interesach. Dziennikarze nie szczędzą pytań, zaś koronny zwany przez niektórych konfidentem lub kapusiem, opowiada jak faktycznie wyglądało życie w grupach przestępczych. Czy było tak, jak nam szaraczkom się wydaje? Czy istniała hierarchia, podziały ról, filozofia i strategia działania przestępców zorganizowanych? Wreszcie, pytanie kluczowe: dlaczego koronny zdecydował się opowiedzieć o grupie „Carringtona”, jaki miał w tym cel i co o tym sądzą ludzie z CBŚP? Czy wiedza, którą podzielił się z Czytelnikami może zostać użyta przeciwko niemu?

Świadka koronnego” polecam z pewnością osobom zainteresowanym kulisami działań „Carringtona” i jego ludzi. Dzięki wnikliwej pracy dziennikarskiej i dotarciu do zeznań ś.k. Dariusza dowiecie się w jaki sposób grupa „Carringtona” funkcjonowała i dlaczego tak ciężko było ją rozbić. Kto za tym wszystkim stał i jaka była w tym rola mediów? Poznacie „Paszę”, „Grubego Janka” i „Alladyna”, ale nie tylko. Przekonacie się do czego zdolni są młodzi, bezwzględni, zdecydowani na wszystko przestępcy. Czy resocjalizacja takich osób w ogóle istnieje, czy prawdą jest, że niektórzy osadzeni z czasem nabierają „mądrości”, która staje się dla nich bezcennym doświadczeniem?

Książka napisana z lekkością, bez zadufania i zbędnego naprężania muskułów. Sam bohater, cóż, momentami zyskujący sympatię, to znów wprawiający w konsternację. Ciekawe czy Dariusz ma jeszcze przestępcze zakusy? Czy zrobiłby kolejny skok na kasę, gdyby tylko nadarzyła się okazja? Warto zapoznać się z treścią publikacji, by wiedzieć jak się żyło i żyje świadkom koronnym oraz ludziom, którym przyszło ich ochraniać. Rachunek sumienia, spowiedź u prokuratora, żal za grzechy i wreszcie mocne wewnętrzne postanowienie poprawy. A może raczej chłodna kalkulacja oraz typowy bilans zysków i strat? Czy pójście w koronę było działaniem z wyrachowania, szczegółowo zaplanowaną strategią wyjścia z bagna w całości, żywym, bezpiecznym? Ponoć nie ma lojalności, jest tylko bagno. Niektórym nawet udaje się przez nie przedostać na drugą stronę. A jak jest potem, co się dzieje, gdy już znajdą się po tej jaśniejszej stronie? Na te oraz wiele innych trudnych pytań z pewnością znajdziecie odpowiedzi w książce Szulców. Szczególnie polecam osobom zainteresowanym historią i metodami działania grupy poznańskiej, Czytelnikom zafascynowanym łódzką „ośmiornicą”. I czego nie powinnam pomijać, wszystkim, których interesują kulisy śmierci „Nikosia”. Warto pytać u źródeł, a w tym przypadku, dziennikarze dotarli do samego środka źródła. Mało tego, wypłynęli na głębokie wody, udowadniając, że potrafią doskonale pływać. Jedno tylko nie daje mi spokoju. Worek wapna.

Autor: Zuzanna i Patryk Szulc
Tytuł:
Świadek koronny
Wydawca:
Wydawnictwo Harde
Rok wydania:
2019
ISBN:
978-83-66252-47-9
Liczba stron:
222

Facebook