Nie ma pan na adwokata?

fragm.okładki Dom Wydawniczy REBIS

Każdy lub większość z nas ma jakieś wyobrażenie o pracy adwokatów. Wiemy bądź domyślamy się kim są ludzie, którzy w eleganckiej todze dumnie kroczą po sądowych korytarzach. Reprezentują interesy swoich klientów, a sprawy, których prowadzenia się podejmują, z pewnością bywają fascynujące. Wachlarz przestępstw i problemów wydaje się być nader szerokim. Wychodzi na to, że jak człowiek ma jakiś problem natury prawnej, to może się udać do adwokata po pomoc. Wszystko ma jednak swoją cenę, podobnie jak praca, za którą rachunek wystawia samo życie.

Powiem szczerze, że z wielkim zainteresowaniem czytałam „Adwokatów”. Może wynika to z faktu, że sama poznałam kilku i mam w głowie pewien obraz palestry. Dawno temu miałam przyjemność pracować w jednym z sądów rejonowych w północnej części Polski. To była istna szkoła życia, przypominająca życie w dżungli. Chaos, niedofinansowanie, bieda, brak sprzętu, kulejąca cyfryzacja – to tylko nieliczne z niedogodności, z którymi musieli zmagać się wszyscy pracownicy sądu. Poznając losy bohaterów książki Artura Nowaka, przypomniałam sobie jak to było. Powroty do przeszłości bywają przyjemne, nawet jeśli do tej przeszłości wcale nie chcielibyśmy wrócić. Ogromną wartością książki są właśnie żywe wspomnienia ludzi, którzy wkroczyli na ścieżkę prawa, by przyglądać się bezprawiu. Za każdym człowiekiem, z którym rozmawiał Artur, podąża pewna historia, nasączona subiektywnymi odczuciami, ocenami i postrzeganiem świata. Inne wartości, motywacje, wybory, cena, jak przyszło zapłacić za wybór takiej, a nie innej ścieżki zawodowej. Jakie są reminiscencje prawników? Intrygujące, śmieszne, zabawne, niekiedy groteskowe, straszne.

Jestem przekonana, że publikacja zainteresuje młodych ludzi, którzy z zawodem prawnika wiążą wielkie plany i nadzieje. Artur Nowak w sposób niezwykle ciekawy ukazuje prawdziwe oblicza polskiej palestry. Ludzi, którzy wpadli w wir pracy, zatracili się, pogubili, coś przegrali, coś wygrali. To zbiór opowieści o cenie sukcesu i smaku porażki, bez ubarwiania czy nadmiernego patosu. Za maską nobliwych postaci kryją się także emocje, które trzeba stłumić, albo dać im upust. Każda decyzja pociąga za sobą szereg konsekwencji, o których także opowiadają rozmówcy Artura. W publikacji nie brak odniesień do tego „jak było dawniej”, porównań do czasów obecnych i nieśmiałego spoglądania w przyszłość. Można żyć wyobrażeniami o zawodzie prawnika, bazując na filmach, czy dostarczającej rozrywki popkulturze. Warto jednak iść o krok dalej i pytać u źródeł, pukać do drzwi tych, którzy na prawie zjedli zęby. Zderzenie iluzji z rzeczywistością może być bolesne. O czym dowiecie się z książki? O prawdziwym życiu po studiach prawniczych i teatrze rozgrywającym się za drzwiami sal rozpraw. O brutalnym życiu, w którym pieniądz bywa niebezpiecznym magnesem przyciągającym olbrzymie problemy. Rozmówcy Artura opowiedzą o swoich początkach w zawodzie, blaskach i cieniach oraz klientach, którzy mają różne oczekiwania.

Czy adwokaci powinni bronić gwałcicieli, pedofilii i zabójców? Czy mają czyste sumienie działając w interesie klienta, który pozbawił życia drugiego człowieka? Gdzie podziały się moralność, etos czy etyka zawodu prawnika? Trudne pytania, na które odpowiedzi znajdziecie w książce Artura Nowaka. Być może informacje w niej zawarte zmienią wasze dotychczasowe przekonania, albo w nich utwierdzą. Warto rozmawiać o ludziach, którzy pracują z ludźmi, mają wpływ na ich życie, wolność i dalsze losy. Trzeba znaleźć czas na przyjrzenie się relacjom, które mogą zaprowadzić na wyżyny sukcesu bądź strącić w otchłań mrocznej przepaści. Nienachalna, przyjemna w odbiorze lektura o prawnikach może stać się doskonałym bodźcem do dyskusji nad stanem i kondycją polskiego wymiaru sprawiedliwości. Najgorzej jest nie chcieć widzieć i słyszeć prawdy, a przecież prawda wyzwala. Nie tylko adwokatów, radców prawnych, prokuratorów i sędziów.

Autor: Artur Nowak
Tytuł: Adwokaci. Zraniony zapał
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 280

Facebook