Choć od zdarzeń opisanych w książce minęło blisko czterdzieści lat, historia wciąż nie przestaje upominać się o swoje, o prawdę. Gdyby nie tragiczna śmierć polskiego studenta, być może nigdy nie usłyszelibyśmy o znanym prokuratorze z IPN, Aleksandrze Wojtkowskim. Śledztwo, które mu powierzono, może stać się trampoliną do dalszej kariery, może również być ciężarem, który pociągnie go na samo dno.
Historie ukazane w powieści szpiegowskiej Zdzisława A. Raczyńskiego stanowią efekt misternie splecionych węzłów faktów i fikcji. Autor, z racji posiadanego niezwykle ciekawego, a wręcz imponującego doświadczenia zawodowego, stworzył powieść, w której do końca nie wiadomo co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni. Można zaryzykować stwierdzenie, iż książka posiada duszę historyka i serce pisarza. Barwne kreacje głównych bohaterów sprawiają, że nie są oni postaciami, o których łatwo zapomnieć. Wręcz przeciwnie, zapadają w pamięć, i to na długo. Prokurator IPN Aleksander Wojtkowski mógłby istnieć naprawdę, jest do szpiku kości autentyczny. Kto, jeśli nie młody, ambitny i z koneksjami młody prawnik miałby stawić czoło trudnej przeszłości PRL? Wojtkowski stał się kluczem, który otworzył dawno zaśniedziałe zamki. Pamiętajmy, że nie wszyscy chcą wracać do tego co było, a zdaje się, że będą musieli.
Tragiczna śmierć studenta Tomka Wiśniewskiego w moskiewskim metrze w 1981 roku nie powinna była być tuszowana. Kto miał krew na swoich rękach, komu Tomasz zagrażał i dlaczego został brutalnie pozbawiony życia? Czterdzieści lat to szmat czasu, ale bystre oko prokuratora z pewnością powinno dopatrzyć się nieprawidłowości w śledztwie, które w ZSRR bardzo szybko zakończono. Z jakim skutkiem? Wojtkowski jest ostatnim promykiem nadziei dla rodziny bestialsko zamordowanego studenta. Przekazane przez nich szczątkowe informacje sprawią, że śledztwo ruszy z kopyta, choć nie wykluczone, że dość szybko ktoś pociągnie za hamulec. Świetna gra bohaterów, liczne podróże w czasie i przestrzeni, do miejsc odległych, a jednak wciąż budzących grozę. Co łączyło Polskę i ZSRR w latach osiemdziesiątych? Kim byli ludzie, którzy trzymali w rękach cugle władzy? Tragiczna historia, a w tle burzliwe czasy, w których toczyła się walka na wielu płaszczyznach. Istna wojna spec służb.
W tej powieści szpiegowskiej nie brak elementów sensacyjnych, ale i akcentów psychologicznych. Wewnętrzne rozterki prokuratora Wojtkowskiego przypominają batalię, którą toczą między sobą dwa skrajnie różniące się byty. Każdy z nich ma swoje racje, prawdę i teorie. Taka sprawa kryminalna nie zdarza się często, o czym świadczą słowa bohaterów doskonale pamiętających przebieg tragicznych zdarzeń. Zaletą powieści jest przede wszystkim tajemnica, której odkrycie prędko nie nastąþi. Czytelnik prowadzony jest do miejsc, które może znać wyłącznie ktoś taki, jak autor. Znać z autopsji, wiedzieć o nich od ludzi, którzy niejedno w życiu przeszli i niejedno widzieli. Byli świadkami. Historia kołem się toczy, prokurator Wojtkowski ma niepowtarzalną szansę na odkrycie prawdy, której macki sięgają do służb specjalnych PRL i ZSRR. Kremlowska ośmiornica może zaatakować w każdej chwili. Niepowtarzalny klimat powieści z pewnością tworzy ciekawy zabieg, jakim jest zawarcie w niej memuarów. Odkurzenie kartek z moskiewskiej przeszłości jednego z bohaterów rzuca nowe światło na kulisy historii PRL.
„Janczarzy Kremla” są nasyconą historią powieścią szpiegowską, w której główny bohater staje się pretekstem do opowiedzenia światu o czymś ważnym, o przeszłości, której echa wciąż wybrzmiewają. Swoiste rozliczenia z przeszłością, a nawet rachunki sumienia. Do dziś są wśród nas ludzie, którzy doskonale pamiętają stan wojenny. Zdzisław A. Raczyński umożliwia czytelnikom młodszych pokoleń zasmakowanie czasów minionych. Myślę, że powieść zachwyci wszystkich, którzy spoglądają władzy i politykom na ręce. Analizują obecną sytuację w kraju, łączą fakty. To lektura również dla spragnionych wiedzy o tajnych służbach, grupie „Wisła” i ludziach, którzy robili kariery w aparacie represji komunistycznego państwa. Niezmiernie wciągająca powieść, idealna na jesienny wieczór. Kryminalne tropy prowadzą czytelnika do końca lat osiemdziesiątych XX wieku, zaś umysł pracuje na pełnych obrotach. W oparach tajności podejmowane są decyzje, które na zawsze odmienią losy milionów ludzi. „Janczarzy Kremla” zachwycą nie tylko miłośników mocnych powieści szpiegowskich, ale także i fanów konspirologii. Prawdziwa gratka dla czytelników poszukujących niebanalnych opowieści balansujących na granicy faktów i fikcji, zawierających w sobie pierwiastek wiedzy historycznej. Choć autor na wstępie wyraźnie zaznacza, iż „Janczarzy Kremla” są powieścią, a nie opracowaniem historycznym, trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że historia w tej powieści jest solidnym fundamentem. Zachęcam do lektury uważnych, wrażliwych i ciekawych świata czytelników. Każdy z nas ma szanse przyjrzeć się trudnemu i żmudnemu śledztwu prokuratora Wojtkowskiego. Ciekawe, co o tej powieści sądzą stare kadry polskiego wywiadu?
Autor: Zdzisław A. Raczyński
Tytuł: Janczarzy Kremla
Wydawca: Czarna Owca
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 688