Każdy chciał go dopaść, ale to on dopadał każdego. Zabawa w kotka i myszkę trwała zdecydowanie za długo. Niebywałe, ale nawet w tak doskonale funkcjonującym państwie, jakim jest Hiszpania, na zdegenerowanego psychopatę nie było mocnych. Czym się różnił od innych, znanych i budzących przerażenie seryjnych morderców? Wiecie, ten facet miał po prostu to coś. To coś, co sprawiało, że funkcjonariusze Guardia Civil bezradnie rozkładali ręce. I wtedy pojawił się on, człowiek, którego innowacyjne podejście do czynności wykrywczych miało wywrócić do góry nogami skostniałe, zbiurokratyzowane systemy policyjne. Był ostatnią nadzieją dla walczących o sprawiedliwość.
Nakładem Wydawnictwa Rebis ukazał się pierwszy tom nowej serii z porucznik Lucią Guerrero. Coś więcej o Lucii? Policjantka, o jakiej marzy niejeden komisariat w Polsce. Szalenie inteligentna, nieprzeciętna, zafiksowana na punkcie policyjnej roboty. Czego chcieć więcej? Bernard Minier doskonale wie, jakie są oczekiwania odbiorców sztuki balansującej na granicy horroru, kryminału i grozy. Od samego początku wrzuca nas na głęboką wodę, wiedząc, że wraz z porucznik Lucią znajdziemy to, czego szukamy. Guza. Niestety sprawy mocno się komplikują, i konia z rzędem temu, kto wpadnie na trop jako pierwszy.
Jeśli uwielbiacie mroczne historie z niebanalnym (delikatnie mówiąc) pomysłem na zbrodnie, to jak najbardziej polecam najnowszą książkę Miniera. Oprócz solidnej krwawej miazgi ciał czeka na was frajda w postaci gry detektywistycznej. Idealna powieść dla zainteresowanych metodami profilowania kryminalnego oraz niestandardowymi czynnościami śledczymi. Zaskoczeń bez liku, a im bliżej końca, tym ciśnienie robi się coraz większe. Czy śledczy wytrzymają presję ze strony mediów i społeczeństwa, a może pójdą po najmniejszej linii oporu? Kim okaże się być sprawca makabrycznych zabójstw ze szczególnym okrucieństwem?
Przyznam, że bardzo odpowiadał mi klimat panujący w tej historii. Nieustanny cień podążający za bohaterami, jakaś niewyobrażalnie ciężka atmosfera towarzysząca śledztwu i stres, który przywołuje demony przeszłości. Fenomenalne kreacje głównych bohaterów zasługują na wyrazy uznania, tym bardziej, że idealnie oddają charakter wykonywanej przez nich pracy. „Lucia” nie jest wyłącznie krwawym stekiem, który pochłoniecie w jeden wieczór. Autor zadbał o detale, które sprawiają, że Hiszpania staje się naszym drugim domem. Opisy miejsc akcji, budynków, ulic pozwalają uruchomić nasze niespożyte pokłady wyobraźni. Piękno kontrastuje z brzydotą czynów, które nawet u funkcjonariuszy z wydziału zabójstw wzbudzają niekomfortowe odczucia. Rozdział za rozdziałem dowiadujemy się coraz więcej o ofiarach i sprawcy, a mimo to temperatura emocji zamiast stygnąć, zaczyna niebezpiecznie rosnąć.
Świetna zabawa dla smakoszy emocji z finałem w postaci totalnego zaskoczenia. Znacie pewnie ten utwór: „A gdybym był młotkowym w fabryce z młotkiem szalał. To co byś powiedziała czy coś byś przeciw miała”. Ciekawa jestem co Wy byście powiedzieli po lekturze tej książki. Zdradzę, że nawet porucznik Guerrero była bliska obłędu. Prawdą jest, że „młotkowy” stanowił długo nierozwiązany problem dla funkcjonariuszy Guardii Civil, ale to dopiero po nim zaczęła się krwawa bonanza. Polecam „Lucię” czytelnikom chcącym przekonać się jak piękną i wymagającą sztuką bywa typowanie i wykrywanie sprawców zabójstw. Jeśli znajdzie się naśladowca, którego zainspiruje ta historia, to gwarantuję wam, że polska Policja będzie w czarnej… dziurze.
Autor: Bernard Minier
Tytuł: Lucia
Wydawca: Wydawnictwo Rebis
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 353