Dysfunkcyjne zarządzanie Policją

fragm.okładki Sierżant Bagieta "Otwierać! Policja" Wydawnictwo Mando

Policja. Każdy coś na jej temat wie, jedni ją lubią, inni nienawidzą, jeszcze ci trzeci, ale ich jest tak mało, że nie ma sensu o nich wspominać. Zapomniałabym, istnieje także niewielki odsetek ludzi na stołkach, którzy przyszli do firmy z sobie tylko znanych powodów, a ich wkład w rozwój tej instytucji przypomina nerwowe pociąganie za hamulec tuż przed katastrofą. Bziuum.

Tyle wstępem, a więc idźmy dalej. Nakładem wydawnictwa Mando ukazała się książka Bagiety, Sierżanta Bagiety. Kto siedzi w środowisku, ten z pewnością o nim słyszał, a może nawet go poznał. Ci, którzy z wypiekami na twarzy biorą czynny udział w wirtualnym komentowaniu policyjnej rzeczywistości, linczu mundurowych, czy ocenianiu kunsztu prowadzonych interwencji, na bank otarli się o Bagietę. Przyznam szczerze, że od kilku miesięcy zastanawiało mnie, dlaczego byli policjanci przestali pisać o swojej robocie, dzielić się z nami swoim doświadczeniem, mrocznymi i jakże smakowitymi historyjkami, po wysłuchaniu których szczęka opada. Był czas, że na rynku książki panował boom na policyjno-gangsterskie reminiscencje. O sobie pisali nie tylko ex gliniarze, strażnicy więzienni, strażacy, ratownicy medyczni, ale i byłe kobiety byłych mafiosów (kiedyś to było). A potem nastała cisza. I teraz tę ciszę przerwał głośnym bum (on by tutaj wstawił inne słowo) Sierżant Bagieta.

Dlaczego teraz? W przypadku policjantów czas ma znaczenie, nie jest dziełem przypadku. Takie książki nie są pisane tylko dla własnej satysfakcji, mają drugie dno, pod którym jest jeszcze przestrzeń na zadawanie pytań. „Otwierać! Policja” – co zrobicie, jak usłyszycie taki rozkaz? Pewnie nic, bo jesteście z tych stojących po jasnej stronie mocy i czarni do was nie będą walić do drzwi. Słowa „Otwierać! Policja” możecie śmiało wykrzyczeć w księgarni, a gwarantuję Wam że otrzymacie książkę Bagiety, o ile sprzedawca nie zejdzie na zawał.

O czym jest ta historia? O człowieku, który poszedł do Policji i z niej wyszedł, ale zanim trzasnął drzwiami, swoje w niej przeżył. Zdziwi się ten, kto ocenia ludzi po okładce, w opowieściach byłego gliny nie znalazłam grama samozachwytu, ale pojawiały się gramy marihuany. I o tym właśnie pisze Bagieta, o problemach społeczeństwa, codzienności widzianej z perspektywy ulicy. Takie historie przekazywane od ludzi, którzy biorą udział w interwencjach, jeżdżą na zdarzenia, dotykają materii zła i wszelkiej maści patologii, są na wagę złota. Dlaczego? Jednych przekonują do tego zawodu, innych skutecznie odstraszają. Poza tym stanowią doskonałą pożywkę dla tych, którzy za bardzo uwierzyli w filmowe wersje wydziałów kryminalnych.

W wojnie, podobnie jak w policji nie ma za grosz romantyzmu. To służba ciężka, trudna, obciążająca psychikę, destrukcyjna, niedoceniana – ale przecież nie zawsze. Bagieta z humorem i dystansem (większym lub mniejszym) pisze o smaku, zapachu i kolorach tej roboty. O tym jak faktycznie wygląda policja od środka przekonacie się czytając jego książkę „Otwierać! Policja”. Będzie wesoło, smutno, trochę sarkazmu, ale głównie będzie po ludzku o problemach ludzi. Spojrzycie na zdarzenia, niczym na kadry z filmu, zrozumiecie jak działają pewne mechanizmy, które krępują działania funkcjonariuszy lub ich skutecznie ukręcają. Przekonacie się jak blisko logika przytula się do absurdów, a tych w policji jest ho ho i jeszcze troszkę.

Warto zwrócić uwagę na porady i wskazówki zamieszczone w książce, specjalnie zostały napisane na niebieskim tle – słuszne nawiązanie do niebieskiego światła. Bagieta pisze nie tylko o sobie i własnym doświadczeniu, ale porusza trudne zagadnienia związane z przemocą, jej przejawami i skutkami (także prawnymi). Plusem tej publikacji jest także nawiązanie do sprawy, która bez wyjątków dotyczy nas wszystkich, czyli do pierwszej pomocy medycznej. Odwieczny stres nowicjuszy i dylemat co zrobić, gdy… O tym właśnie jak się zachować, komu i w jaki sposób pomagać dowiecie się z tej książki. Być może po lekturze zmieni się wasze nastawienie do funkcjonariuszy, a może będzie jak dawniej. Może ktoś z was zdecyduje się na złożenie dokumentów – na stronie Policji w zakładce praca przeczytacie: „Dla tych, którzy chcą robić w życiu coś pożytecznego, czuć wyjątkowość swojej profesji i mieć stałość zatrudnienia Komendant Główny Policji ma bardzo dobrą propozycję – możesz zostać policjantem.” Zanim powiecie „tak”, spójrzcie głęboko w oczy przyszłej wybrance. Czy widać tam tylko obietnice, czy może coś więcej? Przeczytajcie na spokojnie książkę Sierżanta Bagiety i podzielcie się swoimi przemyśleniami. Ostatnich gryzą psy!

Autor: Sierżant Bagieta
Tytuł: Otwierać! Policja
Wydawnictwo: Mando
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 252

Facebook