Orzeł zlikwidował dwie dziuple

KSP

Funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji codziennie „depczą po piętach” osobom, trudniącym się kradzieżami i paserstwem pojazdów oraz pochodzącymi z ich demontażu częściami.

Kilka dni temu kolejny raz przeprowadzili akcję wymierzoną w złodziei i handlarzy aut. Działania były wynikiem intensywnych czynności operacyjnych grupy Orzeł. Policjanci, zajmujący się sprawą, rozpracowali siatkę przestępczą, działającą na terenie Warszawy i ościennych powiatów. Ustalili osoby, biorące udział w nielegalnym procederze, a także sposób ich działania, pojazdy wykorzystywane do kradzieży oraz miejsca, gdzie trafiały auta i dokonywano ich demontażu.

Kryminalni dokładnie „prześwietlili” strukturę grupy, w której obowiązywał wyraźny podział ról. Były tam osoby odpowiedzialne za pozyskiwanie zleceniodawców, typowanie pojazdów do kradzieży, organizowanie sprzętu niezbędnego do pokonywania zabezpieczeń mechanicznych oraz elektronicznych. Do zadań innych należała kradzież pojazdów, „oczyszczanie” ich z urządzeń umożliwiających namierzenie oraz demontaż i upłynnianie uzyskanych z pojazdów części.

Rankiem 3 kwietnia policjanci z grupy „Orzeł” przy wsparciu kolegów z „samochodówki” KRP Warszawa VII, SPKP w Warszawie oraz Wydziału Zabezpieczenia Działań Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, WRD KSP KPP Otwock po krótkim pościgu zatrzymali na gorącym uczynku przestępstwa trzech mieszkańców pow. wołomińskiego. To mężczyźni w wieku od 29 do 39 lat, wielokrotnie notowani wcześniej za kradzieże aut. Podejrzani podczas popełnianych przestępstw zakładali na twarz silikonowe maski. W czasie akcji policjanci zabezpieczyli skradzioną przez nich wcześniej toyotę o wartości 100 tys. zł, w którym były założone już podrobione tablice rejestracyjne. Stołeczni policjanci udali się do dwóch wytypowanych wcześniej na terenie pow. mińskiego i węgrowskiego złodziejskich „dziupli”. Tam policjanci odzyskali zdekompletowane, skradzione dzień wcześniej dwie toyoty. Jednocześnie na miejscu zatrzymali właścicieli posesji, a także tzw. „rozbieraków” i paserów (osoby w wieku od 33 do 66l).

Tego samego dnia w Radomiu policjanci zabezpieczyli drugi, wykorzystywany przez nich do przestępstw pojazd. Według ustaleń stołecznych policjantów, w ciągu dwóch dni szajka ukradła pojazdy o łącznej wartości sięgającej 500 tys. zł. Zatrzymani zostali przewiezieni do Komendy Stołecznej Policji. Materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie wszystkim przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie zarzutów. 3 mężczyzn odpowie za kradzieże pojazdów (29-latek oraz 39-latek usłyszeli zarzuty 3 kradzieży i usiłowania kradzieży pojazdu, a 31-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem), za co grozi do 10 lat więzienia. 4 osoby odpowiedzą za paserstwo, a jedna za jazdę pojazdem z podrobioną tablicą rejestracyjną. Czyny te zagrożone są karą do 5 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo 39-latek za swoje czyny odpowie w warunkach recydywy, ponieważ odsiadywał już wyrok za podobne przestępstwa. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zawnioskowała o zastosowanie izolacyjnego środka zapobiegawczego wobec podejrzanych, sąd tymczasowo aresztował 2 mężczyzn (29l, 39l). Pozostali zostali objęci dozorem Policji. Sprawa ma charakter rozwojowy.

 

źródło: KSP

Facebook