Pochodzę z miejscowości zalanej betonem. Wieżowce rosną jak grzyby po deszczu, na to zresztą pozwoliły poprzednie władze miasta i powiatu. Nic dziwnego, czasy boomu służyły jednemu – szybkiemu zarobkowi. Kto mógł, ten budował, nawet jeśli nie do końca wszystko było fair wobec klientów. Zbyt małe odległości między budynkami, problemy z przesłanianiem, niedobór miejsc parkingowych czy zieleni, brak placów zabaw, niezrozumiałe podziały działek, nieuregulowane kwestie prawne – doprawdy długo można by jeszcze wyliczać. Liczyły się i wciąż liczą obietnice bez pokrycia, nierealne wizje i dobry marketing. W takim mieście, jak moje, sprzedaje się wizję bliskości do plaży, w linii prostej. Deweloperzy sprzedają nie tylko nieruchomości, ale i marzenia, na realizację których bierzemy często kredyt na całe życie albo i dłużej.
Nakładem Wydawnictwa Znak Literanova ukazała się bardzo, ale to bardzo ważna pozycja z literatury faktu. Ja bym nawet postawiła ją na półce criminal construction. Uwaga, ta książka jest napisana dla każdego i każdej z Was, dokładnie tak. Prędzej czy później staniecie przed dylematem, gdzie mieszkać. Jeśli ten wybór jest jeszcze przed Wami, to tym bardziej zachęcam Was do przeczytania książki Bartosza Józefiaka „Patodeweloperka. To nie jest kraj do mieszkania” jako przestrogę przed błędami, a jak wiadomo najlepiej uczyć się na cudzych błędach.
O czym jest „Patodeweloperka”? Oczywiście o patologiach w branży budowlanej, a dokładniej o grzechach i braku rachunku sumienia deweloperów gotowych jechać po bandzie, aby zarobić na klientach jak najwięcej. Czy kogoś jeszcze to dziwi? Mimo wszystko tak, praktyki opisane przez autora są co najmniej bulwersujące. Bartosz specjalizuje się w dziennikarstwie wcieleniowym. I tym razem odegrał swoją rolę wręcz oskarowo zyskując dostęp do zakulisowych rozmów śmietanki polskiej deweloperki. Co usłyszał na Dniu Dewelopera od prowadzących, prelegentów i innych uczestników mniej formalnych spotkań? Tego dowiecie się z książki. Zaręczam że będzie iście filmowo, choć zamiast aktorów wystąpią przedstawiciele branży, architekci i klienci. To właśnie o nich, o klientach, jest w większej części ta przejmująca opowieść.
Gdybym nie miała bladego pojęcia o kulisach funkcjonowania patodeweloperów (wiem, że bardzo nie lubią tego określenia), pewnie byłabym w ciężkim szoku po tej lekturze. Jednak, jestem z tych, którzy swoje w życiu przeszli, więc szoku nie ma, ale jest niedowierzanie, że skala bezczelności i bezkarności nie ma końca, jest nieskończonością zwycięstwa kasy nad uczciwością. Jest porażką systemu, w którym dobro klienta jest jak yeti. Czytając książkę Bartosza Józefiaka poznacie najciekawsze i najważniejsze kwestie związane z Waszymi wymarzonymi nieruchomościami. To zbiór historii, które staną się kompasem, a może nawet ostrzeżeniem. Bartosz dotarł do bardzo ciekawych rozmówców, którzy chętnie dzielili się tajnikami branży, sztuczkami i trikami, które stosują biura architektoniczne, wykonawcy, sprzedawcy, pośrednicy i deweloperzy. Co zrobić, aby nie utopić oszczędności swojego życia w kałuży kłamstw? Jak rozmawiać z deweloperem, gdy ten skutecznie próbuje Was od siebie odpędzić, a problemy są wciąż nierozwiązane? Odpowiedzi szukajcie w „Patodeweloperce”.
Książka boleśnie prawdziwa, życiowa, taka o której spieszysz poinformować ważnych dla Ciebie ludzi. Są emocje, w końcu wasi bliscy, znajomi, koleżanki z pracy – każdy gdzieś kogoś ma, kto toczy boje z deweloperem. U nas w mieście takich osób jest naprawdę sporo. Bartosz rozrysowuje budowlaną mapę Polski wbijając pinezki w patologiczne inwestycje zakończone porażką, walką w sądzie, a nawet samobójstwami. To gorzka pigułka, którą łatwo przełykają tylko cwani giganci budowlanki. Zachęcam do poznania prawdziwego oblicza tłustych miśków. Jaką mają filozofię działania, co są w stanie zrobić, żeby zarobić jak najwięcej na klientach, których komfort życia w ogóle ich nie interesuje? Nareszcie czytelnicy i czytelniczki mają dostęp do wiarygodnych źródeł, danych i informacji, dzięki którym być może uda się im uniknąć kolosalnych błędów.
Jeśli sami nie budujecie, nie jesteście z tego środowiska, to koniecznie zajrzyjcie do książki Józefiaka. Przeczytacie w niej między innymi o marżach, obchodzeniu przepisów prawa, problemach i relacjach na linii deweloper – urzędnik – architekt – klient. Kto i co może, a kto niestety nie ma nic do powiedzenia? Jak bolesne jest zderzenie wyobrażeń z tym, co mamy w realu? Przyjrzyjcie się fragmentom dotyczącym usterek, myślę że to dość mocny materiał, pobudzający wyobraźnię potencjalnych klientów. Nie będzie wesoło, tym bardziej że autor omawia także kazusy zagrożeń, wypadków na budowach, szkoleń czy katastrof, które wprost zrujnowały budżety i zdrowie rodzin. Ja tu widzę wiktymologię budowlaną – ofiar patosystemu jest coraz więcej, a przyczyny licznych nieprawidłowości, błędów czy zaniedbań w końcu zostały rozpoznane i nazwane. Czy ktoś podejmie się leczenia? Kiedy obudzimy się z letargu? A może właśnie się obudziliśmy, a ta publikacja jest zimnym prysznicem dla nas wszystkich?
„Patodeweloperka. To nie jest kraj do mieszkania” zasługuje na uwagę społeczeństwa. Chciałabym, aby przeczytali ją studenci wydziałów architektury, budownictwa, prawa, ale także socjologii. Mieszkanie jest naszym miejscem do życia, i od tego jak ono wygląda zależy także nasze samopoczucie, które wpływa na emocje i relacje. W książce zaakcentowano wiele ważnych aspektów współczesnego budownictwa, trendów i tendencji, wymagań i oczekiwań zarówno klientów, jak i deweloperów. Czy w tej relacji jest miejsce na konsensus, a może zawsze jedna ze stron musi ustąpić, coś stracić? Sporo pytań zapewne pojawi się w trakcie czytania. Mnie zaintrygowały informacje dotyczące tajemniczo brzmiącego hasła „optymalizacja”. Teraz już wiem i przyznam, że byłabym bardziej czujna przy odbiorze mieszkania. Jaki jest portret polskiej budowlanki, który wyszedł spod pióra Bartosza Józefiaka? Smutny i realistyczny, momentami dojmujący. Spójrzcie sami na niego, być może są wśród Was przyszli twórcy osiedli dopasowanych do potrzeb ludzi, których marzenia wreszcie się spełnią.
Autor: Bartosz Józefiak
Tytuł: Patodeweloperka. To nie jest kraj do mieszkania
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 302