Kwarantanna pozwoliła nam się na chwilę zatrzymać w świecie, w którym ciągle biegniemy i narzekamy na brak czasu…możemy zatęsknić za wyjściami, wydarzeniami kulturalnymi, pracą. Rozwinąć nowe pasje, odkryć swoje talenty. Jest to czas dzięki, któremu docenimy zwykłe codzienne rzeczy i zaczniemy cieszyć się małymi drobiazgami. Być może jest to czas, dzięki któremu każdy z nas stanie się mocniejszy.
Z Natalią Hofman, psychologiem, trenerem, specjalistką w zakresie rozpoznawania kłamstwa – rozmawia Anna Ruszczyk
W jaki sposób epidemia koronawirusa może wpłynąć na zdrowie psychiczne naszego społeczeństwa?
Myślę, że to zależy od każdego z nas indywidualnie. Od tego w jaki sposób radzimy sobie w sytuacjach trudnych, jak radzimy sobie ze stresem oraz chociażby to, jak przed epidemią się czuliśmy.
Jakich zmian w zachowaniu, postępowaniu, wyznawanych wartościach możemy się spodziewać?
To trudne pytanie. Ponownie tutaj można by było rozpatrywać każdą osobę indywidualnie. Dla jednych ta sytuacja będzie powodowała zmiany, dla innych nie. Wszystko zależy od tego, jak potrafimy postrzegać zmianę, jak radzimy sobie kiedy napotykamy rzeczy nowe, jaki mamy stopień otwartości na doświadczenie. Być może niektóre zachowania, wartości, postawy się wzmocnią. Ludzie, którzy są wierzący prawdopodobnie będą w tym momencie bardziej wzmacniać swoją wiarę szukając w niej ukojenia i bezpieczeństwa. Ludzie, dla których najważniejszą wartością jest rodzina, na pewno ucieszą się z czasu jaki mogą spędzić razem – może to sprzyjać umocnieniu ich więzi. Ludzie, dla których najważniejszą wartością jest zdrowie, pewnie bardziej będą w tym czasie dbać o zdrowy styl życia itp. Każdy z nas będzie sięgał do swoich zasobów.
Czy słusznie niektórzy przewidują falę rozstań i rozwodów?
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie czy słusznie, czy nie. Każda sytuacja trudna jest pewnego rodzaju wyzwaniem. Wyzwaniem także dla każdego z nas indywidualnie. W sytuacjach trudnych możemy poznać lepiej siebie i to jak reagujemy kiedy jesteśmy w stresie, przeżywamy lęk czy smutek. Mówiąc o małżeństwach – przysięga mówi o tym, że będziemy ze sobą w dobrych i złych chwilach naszego życia. Być może Ci, którzy wyrokują rozwody mają na myśli młode małżeństwa z krótkim stażem. Dlaczego? Dlatego, że kiedy związek jest jeszcze „młody” często naszymi zachowaniami sterują hormony i są to hormony, które dają nam dużo szczęścia, przywiązania, poczucia bezpieczeństwa. Często nie mamy okazji „testować” związku w chwilach próby. Dla związków, które są krótko ze sobą i pojawia się dziecko, pierwszym testem jest ciąża i rodzicielstwo. Wtedy pojawia się zmęczenie i również wtedy obserwujemy jak się zachowujemy w sytuacjach trudnych, mamy okazję także „dotrzeć” się w związku. Optymalnym jest, że właśnie wtedy nasza miłość do drugiej strony właśnie staje się jeszcze bardziej dojrzała. Dostrzegamy kiedy drugiej stronie jest ciężko, źle, uczymy się słuchać i reagować nawzajem na swoje potrzeby. Dzięki temu frustracja, bezsilność, lęk czy smutek są naturalnymi stanami, które każdemu z nas towarzyszą, kwestia jest tylko nauki radzenia sobie z tymi stanami i uzyskaniem wsparcia od osoby, którą się kocha. To samo odnosi się do obecnej sytuacji związanej z epidemią. Mam taką nadzieję, że pomimo tego, że pewnie w większości związków przyjdzie chwila, gdzie jedno lub drugie z partnerów będzie miało gorszy dzień, pojawi się lęk, strach, pojawią się z tego powodu pierwsze kłótnie, to wyniknie z tego piękna rzecz – poznania siebie i dawania wsparcia także w chwilach trudnych. A to z kolei tylko umocni każdy związek czy małżeństwo.
Jak radzić sobie z emocjami w stanie niepewności i zagrożenia?
Ja zadałabym w tej sytuacji takiej osobie pytanie: co byś zrobił, jak byś się zachowywał gdyby nie było tego stanu niepewności czy zagrożenia? Jak by wyglądał Twój dzień, co byś myślał, co byś robił, jak byś się czuł? Każdy z nas ma w sobie odpowiedzi na te pytania, może warto żebyśmy zastanowili się nad odpowiedziami i zrobili coś z jednej z nich. Przydatne tutaj również będą techniki, które do tej pory nam pomagały radzić sobie z emocjami. Dla jednych może to być trening fizyczny, dla innych medytacja, dla jeszcze innych ciepła kąpiel. Dobrze wykorzystać tę sytuację do odnalezienia w sobie tego, co sprawia, że czuję się lepiej.
Kto jest najbardziej narażony na spadek kondycji psychicznej?
Nie chciałabym jednoznacznie odpowiadać na to pytanie. Wyobrażam sobie, że później ktoś czytając ten wywiad będzie się klasyfikował albo nie do tego czy jest „zagrożony” w obecnej sytuacji, czy też nie. W efekcie czego mogłoby to skutkować u niego myślami automatycznymi, które mogłyby powodować właśnie obniżony nastrój.
Jak rozmawiać z dziećmi i osobami w podeszłym wieku o aktualnej sytuacji w kraju?
Myślę, że szczerze oraz bazować tylko i wyłącznie na faktach. Informacji mamy aż nadto w mediach. Wszyscy mamy do nich dostęp, podawane są one non-stop. Jestem zdania, że taki przesyt informacji jest za duży nie tylko dla dzieci i osób starszych, ale dla każdego z nas. Dodatkowo, aż tak duży przemiał informacji różnych powoduje powstawanie plotek, spekulacji czy domysłów powodując tylko jeszcze większą panikę. Sprawia, że zamiast zająć się tym, co sprawia nam przyjemność, albo po prostu mamy do zrobienia, skupiamy się na strachu, panice i lęku. Najlepiej gdyby każdy z nas wyznaczył sobie w ciągu dnia czas na informacje związane z epidemią np. raz dziennie oglądam wiadomości i to wystarczy. Nie przeglądam for internetowych, komentarzy, staram się nie kierować całej swojej uwagi w stronę epidemii.
Gdzie możemy szukać pomocy?
Jeśli chodzi o pomoc psychologiczną to oczywiście jest szereg psychologów, psychoterapeutów i psychiatrów, którzy w dalszym ciągu prowadzą terapię tyle, że online. Ja również udzielam takiego wsparcia – w czasie epidemii zapraszam na darmową sesję psychologiczną. Na sesję można się umówić wysyłając maila: nataliahofman.psycholog@gmail.com
Czy lekarze, ratownicy medyczni, funkcjonariusze powinni być dodatkowo wspierani przez psychologów, w jaki sposób osoby na co dzień walczące o nasze zdrowie i życie radzą sobie ze stresem?
Myślę, że akurat te zawody są w większości złożone z osób z wysoką umiejętnością radzenia sobie w sytuacjach stresujących. Funkcjonariusze przystępując do służby przechodzą szereg specjalistycznych testów w tym również psychologicznych. Już sam fakt, że służą świadczy o tym, że najprawdopodobniej są osobami dobrze radzącymi sobie w sytuacjach stresujących. Trzeba pamiętać, że to co dla „zwykłych” ludzi teraz wydaje się stresujące, dla tych osób jest codziennością. Mam tu na myśli: lekarzy, którzy na co dzień podejmują decyzje związane z życiem ludzkim, ratowników, którzy codziennie mają sytuacje wymagające podejmowania decyzji pod presją czasu oraz funkcjonariuszy: policjantów, żołnierzy, którzy również mają wysoką odporność na stres często w swojej pracy ryzykując życiem.
W jaki sposób Twoim zdaniem kilkumiesięczna kwarantanna przełoży się na relacje społeczne, ale także poczucie bezpieczeństwa? Czy stres związany z niewidzialnym przeciwnikiem pozostawi w nas jakiś ślad na dłużej?
Ponownie, jest to bardzo trudne pytanie, sytuacja jest trudna do przewidzenia. Może w tym miejscu warto spojrzeć na dobre aspekty sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Kwarantanna pozwoliła nam się na chwilę zatrzymać w świecie, w którym ciągle biegniemy i narzekamy na brak czasu…możemy zatęsknić za wyjściami, wydarzeniami kulturalnymi, pracą. Rozwinąć nowe pasje, odkryć swoje talenty. Jest to czas dzięki, któremu docenimy zwykłe codzienne rzeczy i zaczniemy cieszyć się małymi drobiazgami. Być może jest to czas, dzięki któremu każdy z nas stanie się mocniejszy. Myślenie tymi dobrymi kategoriami, rzeczami jakie może nam pozytywnie wygenerować trwająca kwarantanna na pewno spowoduje obniżenie odczuwanego stresu i będzie miało lepsze przełożenie na nasze samopoczucie.