Śmierć. Już samo wypowiedzenie tego słowa uruchamia lawinę skojarzeń. Śmierć zbyt wczesna, okrutna, niesprawiedliwa, z zaskoczenia lub wręcz odwrotnie, śmierć późna, łagodna, zasłużona, a nawet wyczekiwana. Każda śmierć jest inna. Nie ma dwóch takich samych przypadków, być może dlatego właśnie interesują nas kulisy tego, co dzieje się z ciałem po śmierci. Jakie zmiany zachodzą w organizmie ludzkim, w jaki sposób jesteśmy przygotowywani do ostatniego pożegnania z tymi, których pozostawiliśmy na świecie.
Nakładem Wydawnictwa MANDO ukazała się książka Roberta GRABARZA Koniecznego i Marii Mazurek „Moja przyjaciółka śmierć”. Tytuł intrygujący, trzeba przyznać, że delikatnie zaczepny. Czy ze śmiercią faktycznie można się zaprzyjaźnić? Czy można ją choć trochę polubić? Być jej towarzyszem w podróży zwanej życiem doczesnym? Sporo pytań jak na początek, ale tak często bywa, gdy na rynku książki pojawia się uśmiechnięty kościotrup odziany w czerwoną szatę. A może on wcale się nie uśmiecha, tylko kogoś wypatruje? Przepiękna, elektryzująca okładka zachęca do sięgnięcia po książkę i sprawdzenia, co kryje się wewnątrz śmierci.
A kryje się dużo. Autorzy dołożyli wszelkich starań, aby opowiedzieć o kulisach zawodu grabarza. Powstał płynący wartkim nurtem wywiad-rzeka zawierający opowieści prawdziwe, autentyczne i mocno refleksyjne. Robert odpowiedział na wiele trudnych i ciekawych pytań osadzonych wokół zagadnień związanych ze śmiercią. Opisał swoje początki w branży, zdobywanie doświadczenia, osobiste sukcesy i problemy, którym w tym zawodzie trzeba umieć stawić czoło. Bez lukrowania, ale i bez samozachwytu opowiedział o najtrudniejszych przypadkach, wymagających szczególnego podejścia, wiedzy i umiejętności. Historie zawarte na stronach książki chwytają za serce, i nie ukrywam, zmuszają do refleksji nad życiem. Maria i Robert zabierają czytelników do miejsc, w których emocje sięgają zenitu, a losy rodzin wystawione zostają na ciężką próbę. Dla tego duetu tabu w postaci śmierci nie istnieje, a pytania o jej prawdziwe oblicze są wręcz pożądane.
W książce „Moja przyjaciółka śmierć” znajdziecie mnóstwo ważnych, życiowych wskazówek i porad. Robert w sposób fascynujący przybliżył charakter pracy grabarza obalając niejeden mit, który narósł wokół tego zawodu. Pokazał też ceremonie pogrzebowe, cmentarze i pochówki oczami pełnego empatii profesjonalisty. Jego anegdoty bawią do łez, wzbudzają czystą ciekawość, to znów wprawiają w stan zadumy. Myślę, że powstała nieco filozoficzna książka łącząca w sobie elementy praktyki związanej z przygotowywaniem ciał do pogrzebu, biologią śmierci czy procesem ekshumacji.
Kulisy zawodu grabarza potrafią rozemocjonować i to na dobre. Kto nie chciałby poznać prawdy o branży funeralnej, podejściu księży do grabarzy, rodzin osób zmarłych? Naprawdę dobrze się czyta tę książkę, a jeszcze lepiej o niej dyskutuje. Mamy połowę października, niedługo będziemy odwiedzać groby naszych bliskich. Być może to jest też właśnie ten czas, aby porozmawiać o naszej śmierci, o wizji tego, jak chcemy być pochowani, jakie mamy obawy i oczekiwania. Nie bójmy się rozmów o śmierci, można ją oswoić, chociażby dzięki takim publikacjom jak „Moja przyjaciółka śmierć”. Autorzy pokazali różnorodne podejścia do samej problematyki śmierci, obrzędów, jak i postaw przyjmowanych wobec tego, co nieuniknione i ostateczne – wobec końca życia.
Książkę polecam wszystkim, ponieważ wszyscy będziemy musieli umrzeć. Śmierć dotyczy nas wszystkich, bez wyjątku. Warto się jej przyjrzeć, nie bać się pytać o wszelkie kwestie z nią związane. W publikacji znajdziecie garść cennych informacji odnośnie przepisów, tego co wolno lub nie wolno, jeśli chodzi o kremację i ludzkie prochy. Wiele ciekawych i praktycznych spostrzeżeń zdecydowanie wpływa na wysoką wartość merytoryczną tej książki. Napisana przez profesjonalistów, dla każdego odbiorcy. Być może zawarte w niej historie wzbudzą u Was mieszane uczucia. Tak też może się wydarzyć. Każdy z nas inaczej wyobraża sobie śmierć z jej wszystkimi atrybutami. Zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł, niekoniecznie przez wzgląd na zbliżające się wielkimi krokami Święto Zmarłych. Nigdy nie jest za późno na podjęcie ważnych rozmów o śmierci i o życiu, o nas samych i ludziach z którymi żyjemy. Wierzę, że każdy znajdzie w „Mojej przyjaciółce…” swojego przyjaciela, który, tak jak postać widoczna na okładce, położy swą dłoń na ramieniu, dodając przy tym otuchy. Tak często potrzebnej, by iść dalej.
Autor: Robert GRABARZ Konieczny, Maria Mazurek
Tytuł: Moja przyjaciółka śmierć
Wydawnictwo: MANDO
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 236