Najnowsze

Doskonałe państwo policyjne

fragm.okładki Geoffrey Cain "Doskonałe państwo policyjne", wyd. SQN

Najpierw było niedowierzanie, a potem szok i żal. Ten ostatni utrzymywał się najdłużej z nich wszystkich. Był wypadkową sumy wszystkich emocji, jakich doświadczyłam podczas lektury najnowszego reportażu wybitnego dziennikarza śledczego, Geoffreya Caina. Zapytacie: dlaczego akurat żal? Odpowiedź na to z pozoru łatwe pytanie wcale nie jest taka prosta. Co więcej, im dłużej myślę nad tym, czego dowiedziałam się z tej książki, tym wyraźniej widzę to, czego przez wiele lat widzieć nie chciałam. Co z wygody lub innych powodów zepchnęłam do strefy zapomnienia. Aż przyszedł ten czas, gdy „Doskonałe państwo policyjne” trafiło w moje ręce. Od tego momentu zaczyna się dopiero najważniejsza część historii. Historii, którą świat chciałby wymazać.

Wydana przez SQN, w czerwonej jak Chiny okładce. Czerwonej jak krew, którą mają na rękach przywódcy rządów autorytarnych, zbrodniarze. Gdybym miała w jednym słowie opisać o czym jest „Doskonałe państwo policyjne”, powiedziałabym, że o śmierci. O wyrafinowanym, cynicznym, planowym zabijaniu za zgodą i wiedzą międzynarodowych świadków. Czy tego chcemy, czy nie, wszyscy w mniejszym lub większym stopniu bierzemy udział w tej technologicznej cyberwojnie. Każda wojna oznacza ofiary. Wyprawa w głąb chińskiej inwigilacji pokazuje jak niebezpieczne czasy dopiero nadchodzą. Ktoś już przetarł szlak, przetestował mechanizmy wyniszczania ludzi, mielenia ich przez system, który ma sprawić, że będą mówić, myśleć i czuć to, czego oczekuje od nich władza.

Najpierw myślałam, że Geoffrey Cain porywa się na coś niemożliwego do realizacji, zbyt niebezpiecznego, szalonego, na coś, co może oznaczać dla niego początek końca. Podjął ryzyko, wybrał wyjątkowo trudny, newralgiczny teren globu ziemskiego. Dotknął tematów, które potencjalnie mogły przysporzyć mu samych problemów. Wszedł w paszczę lwa, odważnie, mając za cel poznanie losów ujgurskich uchodźców. Na własnej skórze doświadczył skuteczności aparatu inwigilacji, więcej, zarzucono mu szpiegostwo. Napisanie tego reportażu było ogromnym wyzwaniem, któremu podołał. Dzięki jego pracy tysiące, a może i miliony czytelników, mogą poznać wstrząsające kulisy eksperymentów społecznych przeprowadzanych nie kilkadziesiąt lat temu, ale kilka. Tak, historia uwieczniona na kartach „Doskonałego państwa policyjnego” jest świeża, przed i popandemiczna, całkiem nam bliska.

Reportaż składa się z dwudziestu rozdziałów, wyjątkowo bolesnych, wypełnionych faktami, nazwiskami, historiami – autentycznymi. Nikt niczego nie ubarwia, a prezentowane informacje oraz fragmenty rozmów z uchodźcami budzą ogromne emocje. Jak to się stało, że w XXI wieku świat ze spokojem przygląda się obozom koncentracyjnym, zakładom reedukacji i więzieniom dla ludzi, którzy nie są przestępcami? Ludzkość zmierza ku zagładzie, a Chiny są doskonałym przykładem mocarstwa, które wie, jak przy użyciu nowoczesnych technologii zamienić kraj w panoptykon. Opowieści, które poznacie z tej lektury, nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie determinacja i odwaga ofiar systemu inwigilacji. Geoffrey gruntownie przygotował się do swojej misji, oddając głos uciśnionym i „zniknionym”. W poszczególnych rozdziałach nakreślił zakres działań podejmowanych przez rządy autorytarne w walce z terroryzmem. Czy tak naprawdę chodzi o terroryzm?

Książka z pewnością należy do tych, które otwierają szeroko oczy. Wszystkim. Klientom znanych i lubianych marek odzieżowych, sportowych czy gigantów technologicznych. W czasach, w których wiele obszarów życia przeniosło się do sieci, nic już nie powinno nas dziwić. A mimo to dziwi, a może nawet przeraża i niepokoi to, o czym pisze Cain. O nieustannym monitorowaniu życia ludzkiego, śledzeniu każdego kroku i wyboru, przemysłowym niewolnictwie i rankingach społecznych. „Doskonałe państwo policyjne” obnaża prawdziwe oblicze obsesyjnej kontroli państwa nad obywatelami, prezentując możliwości rozwoju i wykorzystania sztucznej inteligencji w niehumanitarnych celach. Mrożący krew w żyłach reportaż porusza szereg ważnych kwestii związanych z cyberszpiegostwem, rasizmem, ksenofobią, ekstremizmem i separatyzmem.

Jeśli chcecie przekonać się do czego prowadzi paranoja władzy, współpraca technologicznych gigantów z policją i jak głęboko już dziś sięgają macki inwigilacyjnej machiny, koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Szczególnie polecam czytelnikom zafascynowanym nowinkami technologicznymi i dalszym rozwojem branży IT na świecie. Jesteśmy globalną wioską, w której profilowanie obywateli nie jest wizją futurologów, ale faktem. Z książki dowiecie się wielu ciekawych informacji związanych z inwazyjnym systemem biometrycznym, protozbrodniami, masowym internowaniem czy skutkami wprowadzenia w Chinach ustawy o wywiadzie narodowym. Technologia daje poczucie wolności, ale i ogranicza. Jest furtką do świata możliwości i więzieniem, gdzie czyści się ludzkie umysły z wirusów. W rankingu zaufania społecznego możesz w jednej chwili bez racjonalnego uzasadnienia spaść na najniższy szczebel, stać się podejrzanym, którego trzeba odizolować. Reportaż ten pokazuje także jak niewiele trzeba, aby ludzkość wykończyła się sama, bez użycia broni nuklearnej.

To naprawdę godna uwagi i polecenia publikacja, która z pewnością trafi do wielu serc i umysłów. Mam nadzieję, że wzbudzi też spore emocje i skłoni do większej refleksji nad tym, czym jest nasze bezpieczeństwo: narodowe, społeczne, osobiste. Kim są ludzie w epoce rozwoju sztucznej inteligencji, jaka jest ich rola w technologicznym świecie? Dokąd zmierzamy i czy ten panoptykon można powstrzymać? Na wiele z tych pytań odpowiedzi znajdziecie w reportażu „Doskonałe państwo policyjne”. Witajcie w cyfrowym więzieniu. „Kochaj kraj swój, kochaj partię”.

Autor: Geoffrey Cain
Tłumaczenie: Grzegorz Gajek
Tytuł: Doskonałe państwo policyjne
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 412

Facebook