Piętnaście lat. To szmat czasu, by armia śledczych i detektywów rozwiązała zagadkę tajemniczego zaginięcia. Prawda? Tą sprawą żyła i nadal żyje cała Polska. Jej echa odbijały się i wciąż odbijają w artykułach, książkach, wywiadach, podcastach, na wykładach, a także w kazusach poświęconych zaginięciom. Tysiące wypowiedzi analityków, specjalistów z branży bezpieczeństwa, kryminologów, profilerów, psychologów, emerytowanych policjantów, dziennikarzy, prywatnych detektywów, forumowiczów a nawet jasnowidzów. Niemal każdy miał lub ma coś do powiedzenia o sprawie Iwony Wieczorek. Ilu ludzi już na tym zarobiło? Ciężko powiedzieć. Temat grzany rokrocznie w wakacje. To nie przypadek. Przypadkiem nie jest także to, że wciąż nie poznaliśmy prawdy. Dlaczego?
Nakładem Wydawnictwa Wielka Litera ukazała się najnowsza książka dziennikarskiego duetu, Marty Bilskiej i Mikołaja Podolskiego „Zaginiona Iwona Wieczorek. Koniec kłamstw”. W wielkim skrócie, jest to efekt dziesięcioletniego śledztwa reporterów, którzy postanowili zapoznać opinię publiczną z przełomowymi ustaleniami i faktami, których dotąd nie prezentowano. Nie jest to pierwsza publikacja, która porusza sprawę Iwony, ale jest w niej coś, co odróżnia ją od poprzednich. Jest brutalnie bezkompromisowa – to chyba najtrafniejsze określenie. W naszej kulturze przyjęło się mówić i pisać o osobach zmarłych lub zaginionych wyłącznie pozytywnie. To dość delikatna materia, przyznajcie sami. Marta i Mikołaj odkładają jednak tę poprawność na bok, ustępując w książce miejsca analizom, faktom, fragmentom zeznań czy wypowiedziom swoich infomatów. Stopniowo bledną kolory różu. Dają głos zaufanym źródłom, a także ludziom, którzy pracowali przy tej sprawie, by nie rzec „zjedli na niej zęby”. Kolejne rozdziały odkrywają poszczególne karty talii tajemnic, które przez piętnaście lat tasowali śledczy.
Autorzy w sposób holistyczny prezentują sprawę zaginięcia młodej kobiety, a nie jako przypadek, który ot tak w próżni zaistniał. Sięgają na półkę kryminalistyki, kryminologii i wiktymologii. Bazują na bogatej bibliografii naukowej, statystykach, a także wynikach badań z zakresu bezpieczeństwa i przestępczości. Problematykę zabójstw analizują wielowymiarowo, dzięki czemu Czytelnicy mają pełny obraz omawianego zjawiska. Przenoszą nas do tamtych dni, upalnych lipcowych nocy, nakreślają bogate tło społeczno-polityczne, oddając nastrój uwielbianego kurortu. Sopot był i nadal jest bajeczny, wciąż przyciąga tłumy turystów, ale i lokalnych mieszkańców, którzy lubią nocną zabawę. Sopot w 2010 roku był, mimo wszystko, innym miejscem, niż jest dziś, co pewnie nie jest jakimś wielkim odkryciem. W barach, knajpach i nocnych klubach kwitło życie, które rządziło się swoimi prawami. Istniał poważny problem z przestępczością, a sprawcy często bywali napływowi, sezonowi i w efekcie nieustalani. Działo się dużo, niestety także złego, o czym pisał Mikołaj Podolski w książce poświęconej Zatoce Sztuki. Jeśli chcecie naprawdę zrozumieć fenomen zaginięcia Iwony, musicie poznać nie tylko tło tej sprawy, ale wszelkie okoliczności, jakie miały wpływ na toczące się śledztwo. A było tego naprawdę dużo.
Widać ogrom pracy włożonej w dotarcie do wielu ważnych źródeł informacji. Dziennikarze swoimi ustaleniami dzielili się także ze śledczymi, którzy nie kryli zaskoczenia. Ta książka nie jest wyłącznie próbą rekonstrukcji zdarzeń z feralnej nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Jest odpowiedzią na wiele trudnych, niewygodnych dla służb, a także i polityków pytań. Kto i w jaki sposób wpływał na kierunek prowadzonego śledztwa, dlaczego popełniono tak wiele błędów? Lista zaniedbań i zaniechań jest przerażająco długa, o czym przeczytacie właśnie w tej publikacji. Marta i Mikołaj biorą na warsztat wszelkie analizowane dotychczas wersje i zestawiają je z własnymi ustaleniami. Wykluczają absurdy, odsiewają plotki, dementują powielane z uporem w mediach nieprawdy. Odrzucają scenariusze, które z pewnością nie miały szansy na realizację. W teatrze zbrodni stają się nie tylko odbiorcami sztuki, ale przede wszystkim analitykami, którzy mówią: sprawdzam. I sprawdzają wszystko – bilingi, fragmenty zeznań, informacje od tych, którzy znali Iwonę i jej otoczenie, brali udział w poszukiwaniach, byli przesłuchiwani. Zbliżają się do prawdy.
Książka „Zaginiona Iwona Wieczorek. Koniec kłamstw” zawiera wiele ważnych wątków dotyczących współpracy i przepływu informacji. Obnaża słabości systemu, niekompetencję organów ścigania i siłę trójmiejskich układów. Pokazuje także zakulisowe działania prowadzone wobec dziennikarzy i ich informatorów, czym wywołuje spore poruszenie. Autorzy stąpają po kruchym lodzie, depcząc po piętach niebezpiecznym ludziom. Są głosem zwracającym uwagę na to, co miało nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Kończą z populizmem, wybielaniem i słodzeniem. Po raz pierwszy w tej publikacji piszą o tym, o czym inni baliby się głośno mówić, nazywają rzeczy po imieniu, co być może dla pewnych kręgów będzie niewygodne.
Piętnaście lat. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego wciąż nie ma przełomu, to odpowiedź znajdziecie w tej książce. Puszka Pandory została otwarta, pozostaje czekać na efekty tego działania. Czy koniec kłamstw jest na wyciągnięcie ręki? Tropy, ślady, fetysze wersji, nieczyste zagrywki tych, którzy powinni stać po jasnej stronie prawa. Marta i Mikołaj prezentują najbardziej aktualny, niecenzurowany i wyraźny obraz jednego z najgłośniejszych zaginięć w Polsce. Każdy, kogo interesuje sprawa Iwony Wieczorek, powinien po tę książkę sięgnąć i wyrobić sobie własne zdanie. Prawda jest jedna, a jej poznanie kwestią czasu. Tylko pytanie: kiedy?
Autor: Marta Bilska, Mikołaj Podolski
Tytuł: Zaginiona Iwona Wieczorek. Koniec kłamstw
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2025
Liczba stron: 311