Pewnego pięknego dnia zła kostucha zapukała do drzwi lichwiarki, Jekatieriny Aniskowiec. I kto by przypuszczał, że zgon samotnej, starszej Pani będzie początkiem końca życia kilku sympatycznych osób? Do sprawy powołano najlepszych milicyjnych śledczych, w tym moją faworytkę Anastazję Kamieńską. Zasłużyła na miano faworytki, gdyż przy Korotkowie i Olszańskim reprezentuje wyższy poziom myślenia. Ot i cała tajemnica. Niestety ciężko ustalić motyw, a tym bardziej sprawcę. Nie giną obrazy, ani drogocenna biżuteria, a denatka niczego już nie podpowie. O tym czego szukano w mieszkaniu Jekatieriny wiedzą z pewnością jej serdeczni przyjaciele z teatru, elita gwiazdorska, artyści. Niestety większość z nich już nie żyje.
W tym samym czasie trudny żywot wiedzie brzydka, zaniedbana, młoda dziewczyna. Haruje dzień i nocą, przeznaczając na sen raptem dwie godziny. I tak od kilku lat. Życie nie bajka, kopciuszek nie spotka bogatego księcia. A nawet gdyby spotkała, to czy On pomógłby biednej Irce w opiece nad trojgiem rodzeństwa, nad obłąkaną matką? Życie Irki jest jak maszynka do mielenia mięsa, wiecznie w pracy, z wiadrem, szczotką, na bazarze. Ciągle trzeba coś zanieść biednej siostrze i kochanemu braciszkowi, odwiedzić znienawidzoną matkę. A w zasadzie czemu jej nienawidzić? Za co? Za to, że wyrzuciła rodzeństwo Irki z ósmego piętra i sama rzuciła się w otchłań rozpaczy? Za to, że zdolna Natasza resztę życia spędzi na wózku inwalidzkim? Oczywiście najłatwiej niczego nie pamiętać sprzed i po wypadku. Irce się udało, uciekła przed diabelskimi mackami matki. Ocalała fizycznie, choć psychicznie już dawno jej nie ma. By przeżyć wynajmuje podejrzanym typom swoje dwa pokoje, mając nadzieję, że nic jej się nie stanie. W końcu kto by śmiał podnieść rękę na właścicielkę mieszkania. Ilias? Ajaks? Szamil? Musa? A może stary Siergiej Wołochow? Kim oni są, jaki mają związek z ugrupowaniami terrorystycznymi? Wreszcie, co ma śmierć starej lichwiarki do szaleńczej decyzji Galiny, matki Irki? Być może iluzja grzechu stała się zbyt realna. Czasem okrutna prawda potrafi w jednej chwili doprowadzić człowieka do obłędu. Wyskoczyć z ósmego piętra, zapomnieć o tym, co się usłyszało. Skończyć z nieludzkimi praktykami doktora Wołochowa. Pana życia, kreatora udziwnionych dzieci, fascynanta zabawy genami. Czy faktycznie chodzi o dobrą zabawę? A może o produkowanie ludzi o wyjątkowych predyspozycjach, zaślepionych bojówkarzy, krzepkich płatnych zabójców, ludzi potrzebujących średnio dwie godziny snu na dobę, którzy nigdy nie marudzą. Na czyje zlecenie działa Pan doktor? Czy milicja i oficer KGB – FSB odkryją prawdę zanim przybędzie martwych ciał? Kim był Oleg, który próbował ułatwić życie wynędzniałej Irki i dlaczego tak szybko odszedł? Jaką opieką otoczono Nataszę, siostrę Irki? Piękna, niepełnosprawna dziewczyna o nadzwyczajnych uzdolnieniach matematycznych rozwiąże każde zadanie, choć wiedzy nie wyniosła ze szkoły. A jeśli nie ze szkoły, to skąd? Jaką rolę w jej życiu odegra Miron, w rzeczywistości Asłan? Co łączy tego chłopaka z podejrzaną szajką działającą na rzecz muzułmańskich ugrupowań? Czy pieniądze ze spadku po wybitnym pisarzu uratują sprytną Nataszkę przed złymi ludźmi? Czy książka z zadaniami może być wskazówką dla śledczej Kamieńskiej? W kryminałach tak jak i w życiu, trwa nieustanny wyścig z czasem, którego wciąż za mało. Jaką cenę za fantazje Pana doktora zapłacą naiwne kobiety? Omotane, oszukane, zalęknione, samotne, na pozór szczęśliwe. Wszystkie były jego, jak własność, ulubiony kubek, wygodny fotel. I jedyne czego miały dokonać, to urodzić mu dzieci, stworzone według jego pomysłu i wyobraźni. W końcu nie na darmo dopracował swój wynalazek do perfekcji, będąc odepchniętym przez środowisko naukowe. Czy stara Aniskowiec próbowała powstrzymać doktora przed dalszym płodzeniem cyborgów? Jaką tajemnicę zabrała ze sobą do grobu?
Pomimo zapachu ludzkich zwłok, śmierci niewinnych osób, „Iluzja grzechu” to przede wszystkim opowieść o miłości. Takiej jakiej pragniemy i takiej jakiej zazwyczaj niesie ze sobą życie. Miłości matczynej, trudnej i bolesnej, ale pięknej. O stracie poczucia bezpieczeństwa, o tym jak w jednej chwili kończy się beztroskie dzieciństwo, a zaczyna proza życia. To powieść o poszukiwaniu dobra w innych ludziach, nawet całkiem Nam obcych. W opiekunach, pielęgniarkach, funkcjonariuszach, chłopaku udzielającym lekcji z matematyki, starszym współlokatorze. To historia o czułości jaką obdarzają mężowie swoje wspaniałe, pracowite do granic wytrzymałości żony. Gotują, podają tabletki na gorączkę, ganią do odpoczynku, pomagają w zdobyciu książki z zadaniami. Pomimo tego, iż wszystko w książce jest fikcją, nie wszystko pozostaje „iluzją grzechu”. A któż to wie, ilu dziś działa takich doktorów, jak zaawansowane są badania nad tworzeniem nadludzi, kto współpracuje w tej sprawie z grupami przestępczymi?
Pycha, chciwość, a może gniew. Ile grzechów trzeba popełnić, by urzeczywistnić własne marzenia? Jeśli jesteście ciekawi, spróbujcie poszukać odpowiedzi, chociażby w „Iluzji grzechu”.
Autor: Aleksandra Marinina
Tytuł: Iluzja grzechu
Wydawca: W.A.B.
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-280–2632–2
Liczba stron: 526