QUO VADIS KRYMINALISTYKU?

dr Małgorzata Żołna

Najczęściej samobójstwa popełniane są na przejazdach kolejowych, zwłaszcza tych niestrzeżonych, oddalonych od zabudowań. Często świadkowie naoczni – jeżeli tacy się znajdą – powinni zostać przesłuchani na okoliczność w jaki sposób zachowywał się kierujący, np. czy wjechał na przejazd i oczekiwał na przejeżdżający pociąg. Ponadto należy sprawdzić czy taka osoba pozostawiła list pożegnalny, dokumentację danej osoby (wszelkie notatki, sprawdzić czy np. prowadziła pamiętnik), korespondencję (mailową, sms-ową), uzyskać dane medyczne i ustalić, czy taka osoba się na coś leczyła, a jeśli tak to na co, jakie było rozpoznanie.

Z Małgorzatą Żołna, doktorem nauk prawnych o specjalności kryminalistyka, biegłą z zakresu kryminalistycznej rekonstrukcji zdarzeń drogowych, członkiem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego – rozmawia Anna Ruszczyk.

Na początku chciałabym Panią zapytać o historię kryminalistyki, na kiedy datuje się jej pierwsze działania?

Kryminalistyka jako nauka powstała w 1893 roku. Jest to data umowna. Za ojca kryminalistyki uważa się Hansa Grossa, który wydał książkę „Podręcznik sędziego śledczego”. Tak naprawdę kryminalistyka powstała już wcześniej, co wynika z faktu iż ludzie od zawsze popełniali przestępstwa. Trzeba było zorganizować służby, które będą działać, zatrzymując sprawców czynów zabronionych, aby te osoby miały wiedzę jak walczyć z przestępczością należało przygotować procesy szkolenia tych osób, nauczyć ich ujawniać i zabezpieczać ślady. Kryminalistyce w jej powstaniu i rozwoju przyszły z pomocą inne nauki, takie jak: biologia, fizyka, chemia, genetyka, medycyna sądowa. Kryminalistyka jest nauką pomocniczą procesu karnego.

Możemy wytypować polskiego „ojca kryminalistyki”?

Dla mnie taką postacią jest Pan Profesor Mariusz Kulicki. Jest on twórcą i długoletnim Kierownikiem Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Według mnie to najwybitniejszy polski kryminalistyk – biegły sądowy z zakresu wariografii, badań pisma oraz broni. W zakresie badań wariograficznych opracował między innymi własną metodę badania opartą o sprawdzeniu wiedzy badanego na temat realiów modus operandi.

Czy posiada Pani wiedzę, jak często i w jaki sposób dziś funkcjonariusze Policji wykonują badania wariograficzne?

Z moich informacji wynika, że starają się być na bieżąco i stosować najnowocześniejsze metody badań. Jednak badania wariograficzne w procesie karnym są wykonywane rzadko. Najczęściej w toku badań wariograficznych stosowane są testy pytań. Osoba badana ma za zadanie odpowiedzieć „tak” lub „nie” na zadane jej przez eksperta pytanie. W praktyce metoda opracowana przez Pana Profesora Mariusza Kulickiego oparta o wiedzy badanego na temat realiów modus operandi raczej nie jest stosowana – w mojej ocenie – z wielką stratą dla wyjaśnienia okoliczności zdarzenia.

Czy to, co ludzie obserwują w serialach kryminalistycznych ma jakikolwiek związek z rzeczywistymi działaniami ?

W większości sprzęty pokazywane w serialach nie istnieją, zaś techniki są stworzone przez scenarzystów, by lepiej i ładniej wyglądało to na ekranie. Niektórzy faktycznie są pod wrażeniem fabuły filmów kryminalnych. Bywa tak, że studenci zadają mi pytania o fakty, które wydarzyły się w serialu. W rzeczywistości śledztwo nie kończy się w ciągu 45 minut czy godziny tak jak w odcinku serialu. Jest szereg czynności procesowych, procesowo-kryminalistycznych, operacyjno-rozpoznawczych do wykonania, które zmierzają do ustalenia okoliczności zdarzenia, osoby sprawcy. Nie zawsze tego sprawcę uda się wykryć, za co nie należy obwiniać funkcjonariuszy Policji. Studentów zafascynowanych serialami typu CSI można jeszcze wyedukować, polecić odpowiednią literaturę, wyjaśnić na wykładach co jest prawdą, a co serialową fikcją. Problem staje się poważniejszy, gdy na sali sądowej pełnomocnicy stron: adwokaci, radcowie prawni zadają pytania wprost z serialu i oczekują, że ekspert będzie przeprowadzał ekspertyzę za pomocą sprzętu, który widzieli w odcinku serialu. Gdy staję na rozprawie jako biegła często zdarzają się sytuacje, że obrońcom, pełnomocnikom myli się kryminolog z kryminalistykiem, kryminalistyk z kryminalistą.

Czyli widać lukę w kształceniu prawników?

Zgadza się. Zwłaszcza jeśli chodzi o wiedzę kryminalistyczną. Aczkolwiek warto podkreślić, że ten sam problem obserwuje się w środowisku biegłych. Większość pomocników procesowych nie jest kryminalistykami, nie odbywali szkoleń kryminalistycznych, nie uczęszczali na zajęcia z prawa. Są to ludzie z różnych dziedzin spoza kryminalistyki. Zupełnie inaczej się rozmawia o kryminalistyce z biegłym kryminalistykiem-prawnikiem, a zupełnie inaczej z osobą która z tymi dziedzinami nigdy nie miała do czynienia. Niektórzy nie potrafią zaprezentować się przed sądem, przedstawić odpowiednio swojej opinii. Przygotowanie merytoryczne nie jest wystarczające, trzeba umieć odnaleźć się na sali sądowej w środowisku prawników. Z uwagi na brak znajomości swoich praw i obowiązków taka osoba może zostać poniżona, uwikłana w walkę stron. Jest to niebezpieczne gdy mamy do czynienia z procesem kontradyktoryjnym, kiedy sąd siedzi i słucha siły argumentów stron, zaś biegły bardzo często jest pozostawiony sam sobie. Jeśli nie ma obycia w środowisku prawniczym może go spalić ogień pytań i krytyki – często nieuzasadnionej

Jak wygląda dziś rynek biegłych?

Jest bardzo specyficzny. Ma to związek poniekąd z tym, że nie ma przepisów rangi ustawowej dotyczących biegłych, regulujących ich działalność. Jest tylko rozporządzenie w tej sprawie.

W takim razie kto może wpisać się na listę biegłych i być biegłym z zakresu kryminalistyki?

Brak precyzji w rozporządzeniu i brak ustawy o biegłych stwarza ryzyko, iż w szeregach osób, które zostaną wpisane na listę może pojawić się osoba kompletnie do tego nieuprawniona i nieprzygotowana do sprawowania tak ważnej funkcji. Pamiętajmy, że biegły powinien być pomocnikiem sądu, nie jest jego pracownikiem, lecz działa na zlecenie sądu. Biegły swoją wiedzą i doświadczeniem ma pomóc w wyjaśnieniu okoliczności i przyczyn zdarzenia.

Czy zatem wystarczy ukończyć dany kierunek na uczelni, czy wystarczy bycie pasjonatem na przykład kryminalistyki i zrobienie kilku kursów?

Nie ma w Polsce szkoły biegłych czy uniwersytetu, którego ukończenie pozwoliłoby na objęcie funkcji biegłego. Dlatego też trudno jest weryfikować kandydatów chcących wpisać się na listy prowadzone przez prezesów sądów okręgowych. Aby zostać biegłym wpisanym na listę trzeba mieć ukończone 25 lat, co wynika z treści rozporządzenia. Ponadto trzeba mieć nieposzlakowaną opinię, być osobą niekaraną i mieć odpowiednie wykształcenie, które umożliwi wydanie opinii. Dziś biegłych jest mnóstwo, co wynika z olbrzymiej liczby specjalności. Sąd potrzebuje wsparcia z różnych dziedzin m.in. z zakresu daktyloskopii, wariografii, traseologii, mechanoskopii, wypadków drogowych, budownictwa, księgowości itd. Jak zweryfikować czy dana osoba posiada wiedzę i umiejętności, które pozwolą jej na wydanie wartościowej opinii dla sądu? To bardzo trudne zadanie.

Kto decyduje, czy dana osoba nadaje się na biegłego sądowego?

O tym decyduje jednoosobowo prezes sądu, na którego ręce składa dokumenty kandydat na biegłego. Są to wszelkiego rodzaju dyplomy, certyfikaty w języku polskim potwierdzające jego wykształcenie w dziedzinie której chce być ustanowiony biegłym. Dobrze by było, aby były to dokumenty prawdziwe.

Jakie są obowiązki biegłego?

Biegły, który jest wpisany na listę ma obowiązek wykonania opinii w zakresie i czasie wskazanym przez sąd (na podstawie postanowienia). Czasem się zdarza, że biegły się zagalopuje i wydaje opinię poza tezę dowodową, poza zakres opinii, którą zlecił mu sąd. Niektórzy starają się na siłę pokazać swój warsztat i opiniują ponad to, co postanowił sąd, co jest niedopuszczalne. Poza tym ważne jest to, że biegły nie może wchodzić w kompetencje organu procesowego: nie wolno mu przesłuchiwać, prowadzić oględzin. Potwierdza to tylko istotną rolę prezesów sądów okręgowych, na których barkach spoczywa weryfikacja kandydatów na biegłych. Muszą oni wybrać osoby najlepsze, które w oparciu o najlepszą wiedzę dadzą rękojmię wydania najlepszej opinii, co przełoży się na usprawnienie pracy sądu. Najczęściej sądy wydają wyroki w oparciu o opinie biegłych, dowody naukowe.

Zatem widać, jak wielki wpływ może mieć niekompetencja biegłego na życie i los ludzi uczestniczących w postępowaniu sądowym. Skoro Prezes Sądu nie jest w stanie sam ocenić, zweryfikować kandydatów, to dlaczego przy sądach nie tworzy się komórki która by się tymi czynnościami zajmowała?

Niestety nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. W postępowaniu w przedmiocie wpisu na listę biegłych prezesowi sądu okręgowego pomagają pracownicy oddziału administracyjnego, którzy przyjmują dokumenty od kandydatów. W chwili obecnej sądy oprócz dokumentów tj. dyplomów, certyfikatów, oświadczeń dotyczących zatrudnienia żądają opinii o kandydacie od zarządów stowarzyszeń i innych organizacji, których członkami są kandydaci. Zwykle eksperci są stowarzyszeni w branżowych organizacjach. Ponadto prezes sądu prosi, aby przełożony wypowiedział się na temat pracy i zakresu obowiązków kandydata. Dodatkowo wysyłana jest informacja do innych sądów okręgowych z zapytaniem czy ten kandydat jest ustanowiony biegłym i jaka jest opinia o jego pracy. Pamiętajmy, że biegli są osobowym źródłem dowodowym, których opinia jest środkiem dowodowym. Opinia – o ile tak zdecyduje sąd – stanie się elementem materiału dowodowego, którego wartość wpływa na zapadłe w sprawie orzeczenie.

Jak biegły może nie podołać swoim obowiązkom?

Może to zrobić na wiele sposobów, przykładowo gdy wydaje się opinię przekraczając czas wyznaczony przez sąd, który musi działać w określonych terminach. Wyznaczane są kolejne termony rozpraw, wszyscy mają nadzieję że biegły przedstawi opinię. Z drugiej strony czasem obserwuje się sytuację z której wynika, że sąd powołuje jednego biegłego z danej dziedziny, zna jego metody pracy, ufa mu i chce koniecznie tylko z nim współpracować. W konsekwencji dochodzi do przeciążania takiego biegłego, który nie jest w stanie terminowo przygotować rzetelnych opinii, z czasem dochodzi także do błędów, wchodzi w grę rutyna. Kolejnym sposobem na niewywiązanie się rzetelnie z funkcji biegłego jest wydawanie opinii ponadto co zostało zakreślone w postanowieniu sądu.

Co się kryje pod pojęciem „wiadomości specjalne”?

Są to informacje, wiadomości, których nie posiada przeciętnie myślący człowiek. To są wiadomości wykraczające poza ogólną wiedzę.

Czy jest odpowiedzialność karna biegłego?

Za złożenie fałszywej opinii, biegłemu tak jak i świadkowi za złożenie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna. Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego „kto jako biegły, rzeczoznawca, tłumacz przedstawia fałszywą opinię lub tłumaczenie mające służyć za dowód w postępowaniu karnym, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat”.

Na czym mogą polegać fałszerstwa opinii biegłego?

Na przykład biegły fabrykuje informacje, broni interesów ludzi, których zna, a nie chce tego ujawnić. Może przeinaczać fakty, wykonywać obliczenia w taki sposób, by wyszedł wynik jakiego on oczekuje. Czasem fałszowane są faktury, które mają pomóc w ekspertyzie biegłemu. Tak naprawdę fałszerstw może być wiele, trudno wyszczególniać. Kandydat na biegłego powinien pamiętać o tym, że jego zachowanie ma wpływ na życie innych ludzi. Mówimy nie tylko o odpowiedzialności w sferze karnej, lecz także w cywilnej. Osoba, która w wyniku złożenia fałszywej opinii zostanie skazana na karę pozbawienia wolności, a następnie w innym postępowaniu zostanie stwierdzone, że owo ukaranie było oczywiście niesłuszne może dochodzić odszkodowania. Wówczas w postępowaniu w przedmiocie niewątpliwie niesłusznego skazania to nie biegły będzie odpowiadał za swój błąd, tylko My jako podatnicy poniesiemy koszty związane z wypłatą odszkodowania dla niesłusznie skazanego. Czym innym jest oczywiście odpowiedzialność cywilna biegłego.

Możemy przytoczyć przykład nierzetelnego przygotowania opinii przez biegłego?

Jedną z takich spraw jest sprawa biegłego z zakresu daktyloskopii, który przez wiele lat opiniował. Używał on do swojej ekspertyzy mikroskopu krystalograficznego, opierając się w trakcie badań na tzw. siatce Graffa. Takie przyjął metody badawcze. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że wspomniane metody istniały tylko w umyśle tego biegłego. Nie było to poparte żadnymi wynikami badań, literaturą, nikt nigdy czegoś takiego nie wymyślił. Najgorsze jest to, że na podstawie tych metod wydał szereg opinii w wielu sprawach. Trzeba będzie odszukać wszystkie sprawy w których opiniował ten biegły i prawdopodobnie je wznowić.

Wracając do kondycji polskiej kryminalistyki, słyszałam od kilku osób zajmujących się tą dziedziną, że niestety na dzień dzisiejszy nie przeprowadza się gruntowych oględzin, nie zabezpiecza się wszystkich śladów. Ma to związek zarówno z kondycją finansową Policji jak i coraz gorzej przygotowaną kadrą, już na etapie Szkół Policyjnych. Okazuje się, że to co wyczytamy w świetnych podręcznikach ma się nijak do rzeczywistości.

Niestety jest tak, że człowiek często zderza się z rzeczywistością, gdy sam jest pokrzywdzony.

Tworzy się luka dla detektywów, którzy mając odpowiednią wiedzę, odpłatnie zrobią to, co powinny zrobić inne instytucje.

Niestety podobnie jest z rynkiem profesjonalnych obrońców. Jeżeli ktoś jest zasobny może wybrać sobie obrońcę, który za wysoką stawkę poprowadzi mu sprawę – przy czym ta wysoka stawka wiąże się z jakością usług. Wiadomo, że jakikolwiek błąd spowoduje że klient znajdzie kogoś innego. W przypadku prywatnych opinii trzeba odróżnić ekspertów od „ekspertów”. Zdarzają się bowiem opinie na jedną stronę, choć materiał jest obszerny, a sprawa skomplikowana. Taka opinia z pewnością nie może być uznana za wartościową. W toku opiniowania ekspert powinien opisać stan faktyczny, ślady, sporządzić ich analizę, rekonstrukcję, a dopiero później opracować wnioski. Jest to czasochłonne i czasami nie można tego napisać nawet na 10 stronach znormalizowanego tekstu. Zdarzają się też opinie napisane czcionką 20-stką, interlinia 3, co powoduje, że opinia liczy kilkanaście stron, a treści prawie nie zawiera, bo autor cenił sobie ilość nad jakość.

Problem dziś polega na tym, że biedny Iksiński zgłosi się na komisariat, ponieważ właśnie ktoś włamał mu się na konto i wyczyścił je do zera. Prawdopodobnie po 7 dniach dostanie informację, iż postępowanie zostało umorzone, brak sprawcy.

Pokrzywdzony oczekuje, że zaraz wszystkie służby się nim zajmą, zeskanują cały teren w poszukiwaniu sprawcy, zabezpieczą ślady, zaś następnego dnia oskarżony będzie już będzie oczekiwał na osądzenie. Niestety nasz system nie działa w taki sposób.

No więc tak, dochodzi do zdarzenia, na miejsce przybywa technik kryminalistyki….

źródło: dr Małgorzata Żołna

źródło: dr Małgorzata Żołna

Dobrze by było, jednak nie zawsze tak jest. W przypadku, gdy jest jeden technik na komendę i akurat bierze udział w czynnościach w innym zdarzeniu lub na posterunku nie ma technika kryminalistyki wówczas te czynności na miejscu zdarzenia podejmują inni policjanci.

Czyli przykładowo zamiast technika, ślady zabezpiecza funkcjonariusz z drogówki?

Tak może być wyznaczony ktoś inny wskazany przez prowadzącego czynność. To właśnie prowadzący czynność ma obowiązek przygotowania grupy oględzinowej. Jeżeli mamy wypadek ze skutkiem śmiertelnym, to kierującym oględzinami musi być prokurator.

Niestety nie zawsze prokuratorzy zjawiają się na miejscu zdarzenia i uczestniczą w czynności od początku, co nie jest prawidłowe.

Z czego to wynika?

Z braku środków finansowych przeznaczonych na szkolenia dla pracujących już ekspertów i na nowe etaty dla nowych. Przede wszystkim jednak powinien istnieć wspólny front funkcjonariuszy organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości z biegłymi przeciwko sprawcom przestępstw. Na wspólnych konferencjach naukowych, spotkaniach i szkoleniach powinni się spotkać biegli, policjanci, prokuratorzy i sędziowie, aby móc wymieniać swoje spostrzeżenia i doświadczenia. Tego rodzaju wydarzenia organizuje Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne.

Czy Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne (PTK) podejmuje jakiekolwiek działania na rzecz edukacji środowisk prawniczych, biegłych sądowych?

PTK jest zawsze otwarte na dialog z organami procesowymi, dialog z decydentami politycznymi w sprawie poprawy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne zrzesza ekspertów z różnych dziedzin. Poprzez organizację wspólnych spotkań naukowych chcemy zapewnić owocną współpracę z organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości, powinniśmy wiedzieć jakie są najnowsze trendy w kryminalistyce, najnowsze osiągnięcia naukowe, czego wymagają od nas organy procesowe. Zauważam, że jest bardzo niewielu prawników praktyków, którzy czynnie uczestniczą w takich konferencjach. Znam jedną Prokuraturę Okręgową w Polsce która się angażuje w taką działalność i to jest Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, a zwłaszcza Prokurator Okręgowy Pan dr Alfred Staszak. Prokuratorzy z Zielonej góry mają jedną w najlepszych stron internetowych prokuratur w Polsce, są na niej opublikowane artykuły o tematyce kryminalistycznej, informacje dla osób pokrzywdzonych, co nowego w prawie. Redagują ją zarówno prokuratorzy czynni, jak i w stanie spoczynku. Z tej strony może skorzystać każdy.

Czy według Pani biegły powinien uczestniczyć w oględzinach?

Oczywiście, choć decyzja w tej kwestii należy do osoby kierującej oględzinami. Moim zdaniem obecność biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych nam miejscu takiego zdarzenia powinna być obowiązkowa.

źródło: dr Małgorzata Żołna

źródło: dr Małgorzata Żołna

Jaka jest rola biegłego na miejscu zdarzenia?

Powinien pomagać prowadzącemu czynność służąc swoją wiedzą i doświadczeniem, wskazywać w jaki sposób najlepiej ujawnić i zabezpieczyć konkretne ślady, co warto a czego nie warto zabezpieczać, gdy przykładowo jakieś ślady są zniszczone i prawdopodobnie nie będzie można ich skierować do dalszych badań. Może wskazać w jaki sposób ustawić obiektyw aparatu, aby wykonać najlepsze ujęcie. Biegły podczas oględzin, które są najważniejszą czynnością procesowo-kryminalistyczną, nie może wpływać na materiał dowodowy, ale powinien pomagać w jego prawidłowym zabezpieczeniu.

Może się zdarzyć taka sytuacja, że ktoś w toku postępowania podważy sposób zabezpieczenia śladów przez funkcjonariuszy na miejscu zdarzenia?

Oczywiście, czasami się wzywa policjantów uczestniczących w oględzinach jako świadków. Powinni przekazać informacje w jaki sposób działali na miejscu zdarzenia, co zaobserwowali. Czasami zdarza się, że tacy świadkowie nie pamiętają szczegółów, bo od zdarzenia upłynął czas, a poza tym z uwagi na udział w wielu tego rodzaju zdarzeniach nie wszyscy funkcjonariusze są w stanie zapamiętać wszystkiego, gdyż spraw jest bardzo dużo i czas działa na niekorzyść ludzkiej pamięci.

Skoro jest mało sił i środków, dlaczego nie można zrobić czegoś, by to zmienić?

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Jest taka tendencja by wdrożyć oszczędności na wszystkim – w tym na środkach techniki kryminalistycznej wykorzystywanych do ujawniania i zabezpieczania śladów. Jednak warto podkreślić że wyposażenie to jedna sprawa, a włączenie myślenia na miejscu zdarzenia to druga kwestia. Nie każdy środek powinien znaleźć zastosowania do każdego rodzaju śladu. Trzeba wiedzieć jaka była substancja tworząca ślad, na jakiej powierzchni ślad się znajduje, jaki był mechanizm powstania śladu, żeby go nie zatrzeć, nie zanieczyścić, nie nanieść własnych śladów.

Gdy już powstała opinia, jeden biegły twierdzi że był dzień, drugi zaś że na pewno była noc, co wówczas zrobi sąd?

Za każdym razem gdy pomiędzy treścią zeznań świadków lub opiniami biegłych dochodzi do sprzeczności organ procesowy powinien wyjaśnić sprzeczności. Wówczas powinno się przeprowadzić szczególną formę przesłuchania, jaką jest konfrontacja.

W ostatnim czasie powstały kierunki: kryminalistyka, kryminologia. Żeby być technikiem kryminalistyki, trzeba być przecież funkcjonariuszem. Skąd takie zainteresowanie tymi kierunkami?

Faktycznie powstały takie kierunki, dziś uczelnie muszą walczyć o studenta. Musimy też iść z duchem czasu, a kryminalistyka i kryminologia z uwagi na zainteresowanie serialami i filmami kryminalnymi cieszy się powodzeniem wśród kandydatów na studentów.

Jeżeli już są na kryminalistyce tak jak chcieli, to jakie mają szanse na wykonywanie zawodu technika kryminalistyki?

Powinni się przyjąć do Policji. Oczywiście w toku rekrutacji nie ma gwarancji że zostaną funkcjonariuszami, mogą odpaść na etapie naboru. Wiedza zdobyta na studiach kryminalistycznych nie wystarcza by pracować jako technik kryminalistyki. Dobrze byłoby gdyby kryminalistyk posiadał wiedzę dodatkową np. z zakresu biologii, kinetyki, mechaniki, fizyki, psychologii, medycyny sądowej.

Po skończeniu studiów można się wpisać na listę biegłych?

Ukończenie studiów prawniczych nie wystarczy aby być biegłym z zakresu kryminalistyki. Poza tym należałoby się legitymować wiedzą z dziedzin takich jak np. traseologia, mechanoskopia, daktyloskopia, wariografia, badanie pisma, balistyka, biologia. I najlepiej aby była to jedna specjalność.

Chciałabym teraz Panią zapytać o rekonstrukcję wypadków drogowych. Kiedy taka czynność miała miejsce w historii po raz pierwszy?

Pierwszy wypadek drogowy wydarzył się około 119 lat temu. Ciężko określić kiedy po raz pierwszy ktoś przeprowadził rekonstrukcję wypadku drogowego. Badania niezbędne dla celów rekonstrukcji opierają się na regułach fizyki, kinetyki, mechaniki. Narzędzia ekspertów z roku na rok się zmieniają z uwagi na to, że konstruowane są coraz nowocześniejsze pojazdy. Dziś pracę biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wspomagają specjalistyczne programy komputerowe. Należy pamiętać, że są to tylko narzędzia, które zastosowane niewłaściwie w niewłaściwych rękach mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.

Co jest najtrudniejsze dla biegłego przy wykonywaniu rekonstrukcji wypadku?

Brak śladów. Coraz częściej mamy do czynienia ze zdarzeniami, na miejscu których nie występują żadne ślady. Jest to związane z tym, że w zdarzeniach uczestniczą coraz nowocześniejsze pojazdy, o nowoczesnych nadwoziach. Niektóre samochody są wyposażone w system ABS, co powoduje, że nie pozostawiają śladów hamowania. Bywają samochody zbudowane wyłącznie z tworzyw sztucznych, które zupełnie inaczej się zachowują w trakcie zderzenia. Nie ma szkieł, jest za to pole tworzyw sztucznych. Sygnalizacje świetlne również są nowoczesne, opierają się na działaniu fotokomórki, nie ma żadnego programu, który tym steruje. Sygnalizacja działa na żądanie. Na stopień trudności rekonstrukcji ma wpływ również poziom skomplikowania danego zdarzenia, ilość i rodzaje pojazdów. Bardzo trudnymi sprawach są też takie, w których należy ustalić która osoba np. z trzech podróżujących samochodem prowadziła pojazd w chwili zaistnienia zdarzenia. W bardzo skomplikowanych przypadkach organy procesowe powinny sięgać po opinie zespołowe, które w mojej ocenie są dużo bardziej stabilne dowodowo i zdecydowanie pełniejsze niż opinie indywidualne.

źródło: dr Małgorzata Żołna

źródło: dr Małgorzata Żołna

Jakiś czas temu zainteresowała mnie problematyka samobójstw w wypadkach drogowych. Czy jest możliwość udowodnienia, że nie doszło do zasłabnięcia za kierownica tylko do samobójstwa?

Jest to bardzo skomplikowana analiza. Najczęściej są umarzane takie postępowania. Jeżeli sprawca umiera, postępowanie jest umarzane. Organy procesowe nie wnikają z jakiego powodu dana osoba postanowiła umrzeć. Tych motywów się nie bada, więc analiza zdarzenia pod kątem czy doszło do czynu samobójczego czy też nie jest bardzo trudna. Jest to wieloetapowe, wielowątkowe postępowanie. Należałoby przeanalizować ślady na miejscu zdarzenia, ich topografię, czy ślady są specyficzne czy też nie są. Powinno się ujawnić wszelkie ślady znajdujące się zarówno we wnętrzu pojazdu, jak i na zewnątrz. Powinnyśmy sprawdzić czy pojazd był dopuszczony do ruchu, czy posiadał jakieś usterki przed zdarzeniem np. w układzie hamulcowym. Czy te usterki powstały w chwili zdarzenia, po zdarzeniu, czy ktoś w te usterki ingerował np. czy zostały przecięte przewody hamulcowe, czy ktoś ingerował w mechanizmy samochodu? Czy jest to działanie samobójcze? Czy samobójca posiadał zapięte pasy bezpieczeństwa? Najczęściej samobójcy nie mają zapiętych pasów bezpieczeństwa ufając w to, że jeżeli uderzą z dużą prędkością w przeszkodę stalą lub ruchomą np. samochód ciężarowy to skutek w postaci ich śmierci będzie natychmiastowy. Jeżeli ktoś na prostym odcinku drogi zjeżdża na przeciwległy pas ruchu, nie ma śladów hamowania, a występują ślady napędzania to wówczas można wnioskować o tym, że ta osoba chciała wprowadzić samochód w taki tor ruchu, uderzając w inny pojazd (jadący lub stojący) bądź barierę energochłonną, drzewo.

Gdzie najczęściej dochodzi do samobójstw w ruchu komunikacyjnym?

Najczęściej samobójstwa popełniane są na przejazdach kolejowych, zwłaszcza tych niestrzeżonych, oddalonych od zabudowań. Często świadkowie naoczni – jeżeli tacy się znajdą – powinni zostać przesłuchani na okoliczność w jaki sposób zachowywał się kierujący, np. czy wjechał na przejazd i oczekiwał na przejeżdżający pociąg. Ponadto należy sprawdzić czy taka osoba pozostawiła list pożegnalny, dokumentację danej osoby (wszelkie notatki, sprawdzić czy np. prowadziła pamiętnik), korespondencję (mailową, sms-ową), uzyskać dane medyczne i ustalić czy taka osoba się na coś leczyła, a jeśli tak to na co, jakie było rozpoznanie. Bardzo często samobójcami są osoby zaburzone psychicznie, które się leczyły psychiatrycznie. Podczas otwarcia zwłok domniemanego samobójcy pobiera się próbki krwi do badań toksykologicznych na zawartość alkoholu, środków odurzających, leków. Sprawdza się czy dana osoba nie dowiedziała się na krótko przed tym czynem, że jest terminalnie chora np. na nowotwór, co mogłoby pchnąć ją do takiej decyzji. Warto zbadać, czy osoba ta na krótko przed zdarzeniem nie podpisała umowy ubezpieczenia lub zmieniła osobę uprawnioną do odbioru odszkodowania na wypadek śmierci, czy nie zmieniła rozporządzenia swoim majątkiem, czy spisała testament. Po szczegółowej analizie takich danych będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie czy mamy do czynienia z samobójstwem, nieszczęśliwym wypadkiem czy też ze świadomym działaniem osób trzecich? Ślady we wnętrzu pojazdu oraz analiza obrażeń ciała tej osoby pozwalają na ustalenie, czy osoba ta nie została ogłuszona i wsadzona do pojazdu.

Jeżeli doszłoby do takie zdarzenia, że dana osoba została zabita a następnie wsadzona do pojazdu, a następnie pojazd zepchnięty do rzeki, to biegły od rekonstrukcji wypadków potrafiłby ocenić co się faktycznie wydarzyło?

Tak. Choć należy pamiętać, że woda może mieć bardzo niszczący wpływ na ślady, zwłaszcza zapachowe. Przy samobójstwach problem jest bardziej złożony. Pamiętajmy, że samobójstwa rzadko są popełniane w ruchu drogowym, rzadko w sytuacji, gdy pojazd samobójcy znajduje się w ruchu. Najczęściej samobójcy wykorzystują przestrzeń kabiny samochodu jako miejsce popełnienia samobójstwa. Zamykają się szczelnie w samochodzie, prowadzą przewód od rury wydechowej do wnętrza samochodu i w ten sposób trują się tlenkiem węgla. Ewentualnie zamykają się w przestrzeni garażu, włączają silnik i czekają aż dojdzie do śmiertelnego zatrucia. Aby w sposób pełny ustalić czy mamy do czynienia z samobójstwem, zabójstwem czy nieszczęśliwym wypadkiem w toku czynności procesowych nie należy skupiać się wyłącznie na wynikach oględzin, trzeba przesłuchać ewentualnych świadków, poznać historię stanu zdrowia tej osoby, dowiedzieć się czy mówiła coś odnośnie swoich planów i zamiarów na przyszłość. W dobie Internetu i powszechności portali społecznościowych należałoby sprawdzić co potencjalny samobójca na swojej stronie pisał, jakie miał zainteresowania, sprawdzić jakie zdjęcia opublikował, co polecał, kto był wśród znajomych i mógłby mieć ewentualnie wpływ na decyzję o samobójstwie. Bywa i tak, że podejmując decyzję o samobójstwie ktoś się sugeruje samobójstwem lub śmiercią innej ważnej dla niego osoby. Warto sprawdzić sytuację rodzinną i finansową potencjalnego samobójcy. Najczęstszymi powodami popełniania samobójstw są problemy finansowe oraz zawody miłosne. Czy to jest akt wielkiej odwagi a może akt wielkiego tchórzostwa, gdy ktoś decyduje się popełnić samobójstwo? Trudno określić. Popełnianie samobójstw w ruchu drogowym jest mało popularne, ponieważ jest rzadko skuteczne. Potencjalni samobójcy wybierają inne metody na zadanie sobie śmierci np. przez powieszenie, zażycie nadmiernej ilości środków uspakajających czy przeciwbólowych popitych alkoholem, otwarcie żył, postrzał z przyłożenia z broni palnej. Jeżeli chodzi o pieszych to najczęściej chcąc popełnić samobójstwo kładą się na szynach oczekując na nadjeżdżający pociąg. Potencjalny sprawca samobójstwa nie jest przygotowany na to, czy oczekiwany przez siebie skutek rzeczywiście osiągnie. Może się zdarzyć, iż w toku swoich czynności doprowadzi do tego, że dozna ciężkich obrażeń, ale przeżyje. Może się zdarzyć, że będzie próbował po raz kolejny np. wykorzystując inną metodę lub kilka na raz.

Czy w tego typu przypadkach biegły psycholog sporządza opinię?

Tak, organ procesowy powinien zwrócić się do biegłego o przygotowanie opinii suicydologicznej na temat stanu psychicznego potencjalnego samobójcy. Jest to opinia retrospektywa. Aby opracować taką opinię po gruntownym przeanalizowaniu akt postępowania, psycholog powinien przeprowadzić rozmowy z domownikami, dowiedzieć się w jaki sposób się zachowywał domniemany samobójca, czy mówił o np. planach na przyszłość.

Sądy zgłaszają zapotrzebowanie na suicydologów?

Nie, ponieważ postępowanie jest umarzane na etapie postępowania przygotowawczego. Sprawca zmarł, postępowanie zostaje zakończone do podjęcia takiej decyzji skłaniają wyniki oględzin i treści zeznań świadków. Jeżeli jest już zainteresowanie tego typu opinią, to ma to miejsce w postępowaniu cywilnym na przykład w sprawie o zapłatę z tytułu odszkodowania. Temat samobójstw powraca, gdyż jest ich coraz więcej. Mało tego, więcej ludzi popełnia samobójstwa niż ginie w innych okolicznościach. Duży jest również problem samobójstw wśród dzieci, zwłaszcza w gimnazjach. Zdarzają się również przypadki, gdy rodzina ukrywa list samobójcy, gdyż bliscy nie mogą się pogodzić z taką decyzją tej osoby. Twierdzą, że wpływ na tę decyzję miała osoba trzecia, bardzo bliska dla samobójcy. W Polsce osoba, która próbuje popełnić samobójstwo i jej się nie uda, nie podlega karze, polski kodeks karny nie przewiedział kary dla samobójcy. Karalne jest podżeganie, czyli namawianie innej osoby lub pomaganie jej – nawet udzielając porady – w popełnieniu samobójstwa.

Dziękuję za rozmowę

Dr Małgorzata Maria Żołna – absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Europejskich Studiów Specjalnych im. Jeana Moneta UMK w Toruniu, doktor nauk prawnych o specjalności kryminalistyka, biegły z listy Prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, Kielcach i w Łodzi z zakresu kryminalistycznej rekonstrukcji zdarzeń drogowych, adiunkt w Zakładzie Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, Zastępca Dyrektora Muzeum Kryminalistyki WPiA UG, członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego, Zastępca Prezesa Oddziału Gdańskiego Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego, członek Polskiego Towarzystwa Biomechaniki, członek Stowarzyszenia Inicjatyw Motoryzacyjno-Technicznych SIM-TECH, członek Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej. W 2013 r. została laureatką wyróżnienia w XII edycji Konkursu im. Prof. T. Hanauska na Pracę roku w dziedzinie Kryminalistyki w kategorii prace doktorskie za publikację pt. „Eksperyment procesowo-kryminalistyczny. Istota i dowodowa rola”. Jest wykładowcą akademickim oraz autorką ponad czterdziestu publikacji z zakresu szeroko pojętego prawa karnego. W ramach Jej zainteresowań naukowych mieści się problematyka analizy śladów na miejscu zdarzenia drogowego, czynności procesowo-kryminalistycznych ze szczególnym uwzględnieniem eksperymentu procesowo-kryminalistycznego oraz kryminalistyczna problematyka osoby kierującej pojazdem, a ostatnio samobójstw popełnianych w ruchu drogowym.

Facebook