Tragiczne wydarzenia które miały miejsce w Magdalence przyczyniły się do istotnych zmian w strukturach naszej jednostki. Nastąpiły zmiany w szkoleniu, taktyce. Bardzo duży nacisk przykładano w paramedykę bojową. Następnie zmieniono uzbrojenie jednostki, wyposażenie. Na przykładzie mojej jednostki jestem w stanie ocenić iż Policja zrobiła milowy krok w przygotowaniach do walki z przestępczością jak również innych zagrożeń.
Ze st.asp. Jackiem Kurzeją, funkcjonariuszem Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji – rozmawia Anna Ruszczyk.
Czy służba w BOA była Twoim marzeniem?
Tak. Będąc w szkole zawodowej dowiadywałem się na komendzie jakie trzeba spełnić wymogi aby dostać się do jednostki o charakterze antyterrorystycznym.
Jaką trzeba przejść drogę by dostać się do elity?
Kosztuje ona dużo wyrzeczeń jak również wiąże się z wieloma problemami życiowymi. Przede wszystkim wymaga sporego wysiłku fizycznego. Ponieważ wśród ochotników do służby w tej jednostce podczas przeprowadzanej selekcji wybierani są najsprawniejsi fizycznie. To jest pierwszy etap. Potem przechodzi się ciężkie kilkunastomiesięczne szkolenie na którym to ochotnik musi posiąść umiejętności w dziedzinie taktyki bojowej, posługiwania się bronią, obsługi broni, technik wysokościowych, walki wręcz. Oprócz tego przechodzi kursy płetwonurków, skoczka spadochronowego do szkolenia AFF włącznie. Zatem jest to bardzo obszerny zakres wiedzy którą trzeba sobie przyswoić a który kosztuje sporo wysiłku fizycznego. Osoby które skończyły ten kurs otrzymują certyfikat który daje możliwość podjęcia pracy w każdej jednostce o profilu antyterrorystycznym w całej Europie.
Dlaczego w ogóle utworzono BOA?
Dnia 22 lutego 1976 pod wpływem narastającego zapotrzebowania na jednostkę antyterrorystyczną Minister Spraw Wewnętrznych utworzył w Komendzie Stołecznej Milicji Obywatelskiej (jako jedyny w Polsce) Wydział Zabezpieczenia. Do jego zadań należało zwalczanie terroryzmu, interwencja w sytuacjach narażających na uszczerbek na życiu i zdrowiu, lub zagrażających bezpieczeństwu publicznemu na terenie Warszawy i całego kraju.
Z jakimi zagrożeniami wiąże się służba w Biurze Operacji Antyterrorystycznych?
Hmm, zagrożenia są różnej natury. Utrata zdrowia lub życia przy takim charakterze pracy to nie problem. Trzeba cały czas mieć głowę na karku. Ćwiczenia niosą ze sobą zagrożenia a tym bardziej akcje bojowe. Nie trudno popełnić błąd za który płacimy zdrowiem lub życiem.
Co z kolei daje poczucie satysfakcji?
Dla mnie osobiście największą satysfakcją jest to, że spełniam swoje marzenia i rozwijam się zawodowo. Natomiast poczucie świadomości że pracuje w elitarnej jednostce która służy bezpieczeństwu Polaków jest taką wisienką na torcie.
Czy antyterroryście może towarzyszyć lęk, strach przed lub w trakcie realizacji?
Oczywiście. Jest to naturalny odruch żywego organizmu. Adrenalina odgrywa tu ważną rolę. To dzięki niej człowiek jest bardziej skoncentrowany. Jest zdolny do większych poświęceń a zarazem posiada większe zdolności fizyczne.
Jaki był Twój sposób na odstresowanie?
Wysiłek fizyczny bardzo odpręża umysł i ciało. A druga rzecz to przebywanie i odpoczynek z rodziną.
Jakich ludzi spotyka się w tej formacji, czy można mówić o więziach przyjaźni?
Ostatnie wydarzenia które mają miejsce w moim życiu są dostateczną odpowiedzią na to pytanie. Wszyscy koledzy którzy są w czynnej służbie jak również Ci którzy odeszli że służby pomagają mi każdego dnia. Mogę na nich liczyć we wszystkim. Formacja ta bardzo zżywa ludzi. Ciężki charakter tej pracy uczy nas więzi i szacunku do siebie. Niestety to my nawzajem chronimy siebie przed utratą życia czy zdrowia. A to naprawdę jest najlepsza szkoła życia.
W jakim zakresie mieliście najwięcej szkoleń?
Wszystkie obozy szkoleniowe które odbyłem wiązały się z technikami wysokościowymi, czarna taktyka, zielona taktyka, niebieska taktyka. Obozy strzeleckie. Poligony. Obozy spadochronowe, obozy narciarskie oraz obozy kondycyjne. A wszystko prowadzi do jednego. Aby posiąść jak największe umiejętności, wiedzę oraz sprawność fizyczną.
Jak układała się współpraca z innymi służbami, wymiana wiedzy i doświadczenia?
Od czasu gdy jednostka weszła w skład ATLAS-u współpraca nabrała większego rozmiaru. Jeździmy na szkolenia do jednostek z całej Europy i nie tylko. Nawet doszło do wymiany doświadczeń z FBI, SWAT, NYPD. Sięgając bliżej czyli w kraju bardzo dużą wiedzę czerpiemy od takich jednostek jak GROM, JWK Lubliniec czy FORMOZA. Jest to cenna wymiana doświadczeń.
Lata 90’ to pełny rozkwit przestępczości, mafii trzepakowej i brutalnych gangów. Jak z perspektywy czasu oceniasz przygotowanie policji do walki z przestępczością?
Hmm. Wiem jedno, że tragiczne wydarzenia które miały miejsce w Magdalence przyczyniły się do istotnych zmian w strukturach naszej jednostki. Nastąpiły zmiany w szkoleniu, taktyce. Bardzo duży nacisk przykładano w paramedykę bojową. Następnie zmieniono uzbrojenie jednostki, wyposażenie. Na przykładzie mojej jednostki jestem w stanie ocenić iż Policja zrobiła milowy krok w przygotowaniach do walki z przestępczością jak również innych zagrożeń.
Co się czuje, gdy wchodzi się z drzwiami do mieszkania groźnego bandyty?
Nigdy się tak naprawdę nie zastanawiałem nad tym jakie to uczucie. Koncentracja nad dokładnym i szybkim wykonaniu zadania oraz wyeliminowanie zagrożenia powodowała to że nie miałem czasu zastanawiać się nad tym jakie to uczucie. Satysfakcja była po skończonej robocie gdzie osoba została zatrzymana i wszyscy cali i zdrowi.
Najciekawsza historia, taka która pozostanie w pamięci na zawsze…
Jest to bardzo śmieszna historia dlatego zapadła mi w pamięć. Pojechaliśmy pod adres figuranta. Ja z kolegą jako pierwsi udaliśmy się pod balkon figuranta aby zabezpieczyć przed ewentualną próbą ucieczki. Gdy byliśmy już pod balkonem zobaczyliśmy z kolegą jak po barierce przechadzka się piękny rudy kot. Patrząc na nas dumnie przechadzał się tam i z powrotem. W pewnym momencie nastąpił wybuch granatu który został rzucony do mieszkania figuranta. Kot się tak wystraszył że wybił się z metr do góry po czym minął barierkę na której stał i spadł centralnie przed nas a następnie jak oszalały pogonił na osiedle. Nie wiem czy później w ogóle wrócił do domu. Ale my z kolegą z miny jaką miał ten kot śmialiśmy się połowę dnia. I nawet teraz gdy o tym mówię jeszcze pojawia mi się uśmiech.
W swojej kolekcji posiadasz zapewne kilka medali, opowiedz coś o nich.
Tak. Mam kilka medali. Jeden otrzymałem za zasługi których dokonałem na rzecz Policji. Drugi z tych ważniejszych otrzymałem za służbę w Kosowie.
Długo się zastanawiałam nad pytaniem i chyba gdy zapytam wprost to będzie najlepiej. Wiem, że kilka miesięcy temu zachorowałeś na nowotwór żołądka. Jakiej pomocy teraz najbardziej potrzebujesz?
Nie ukrywam że finansowej. Pojawienie się możliwości leczenia w niemieckiej klinice Dr. Kilarski wiąże się z dużymi kosztami które przekraczają nasz budżet rodzinny. Ale jestem wdzięczny wszystkim za każdy rodzaj pomocy. To pomaga nawet i mnie w walce. Wsparcie przyjaciół.
Jakie jeszcze marzenia czekają w kolejce do spełnienia?
Mam jedno. Zobaczyć jak dorastają moje córeczki.
Dziękuję za rozmowę
Przypomnijmy że wpłaty można dokonywać na zrzutka pl pod podanym adresem https://zrzutka.pl/leczenie-nowotworu-zoladka-w-niemieckiej-klinice-doktor-kilarski