Boicie się Siwulców? Starszych panów, którzy pod osłoną nocy zaczepiają młode, atrakcyjne kobiety. Panów, którzy mają niecne plany, makabryczne afirmacje i chorą wyobraźnię. A może strach jest wam kompletnie obcy, bo ciemność nie musi być wcale taka straszna?
Niestety, gdyby ta młoda dziewczyna wciąż żyła, przestrzegłaby was. Powiedziała na co i kiedy zwrócić uwagę, jak się nie dać zaskoczyć, zniszczyć, zabić. Zdecydowanie miałaby dużo do powiedzenia, ale teraz jest martwa, więc zamilczy. Za to nie będę milczała ja. Katarzyna Grzegrzółka poczęstowała mnie kawałkiem wyśmienitej literatury. Mocnej, ostrej, konkretnej. Książkę planowałam czytać przez kilka dni, jednak rzeczywistość sprawiła, że pochłonęłam „Odium” w kilka godzin. I co gorsza, czytałam późną nocą. Nie zmęczenie było moim rywalem, lecz strach, który z mniejszym lub większym powodzeniem próbowałam okiełznać. Sytuacje i wydarzenia opisane w książce z pewnością mogłyby wydarzyć się naprawdę. Śmiem nawet sądzić, że się wydarzyły. Skąd w ludziach tyle nienawiści? Jak długa i kręta droga wiedzie wprost do kuźni zła? O czym szepczą nam do ucha demony?
„Odium” to wyjątkowa, nielukrowana historia makabrycznej zbrodni. I choćbyście chcieli zanurzyć się tylko na chwilę w gęstej, krwawej matni, nie miejcie złudzeń, stamtąd nie ma powrotu. Ciekawość, a wręcz konieczność poznania losów poszczególnych bohaterów nie pozwoli na to. Nie pozwoli także wspaniały gliniarz, z krwi i kości. Glina idealny, z pokręconym życiorysem, komisarz Jan Bury. Przyznam, że do samego końca miałam nadzieję, że wygra, poskłada wszystkie elementy zabójczej układanki. Do ostatniej strony wierzyłam, że po drugim zabójstwie sprawy wreszcie nabiorą tempa, a grupa śledczych szybko wpadnie na właściwy trop. Myliłam się i słono przyszło mi za to zapłacić. Tak zmasakrowanych ciał dawno ma wyobraźnia nie widziała, takiego bezmiaru okrucieństwa i nienawiści. Katarzyna Grzegrzółka wprowadziła mnie do swojego mrocznego świata i wyświetliła niezwykle krwawy film. „Odium” naprawdę świetnie się czyta, a to za sprawą przerażającej fabuły, gdzie koszmar goni koszmar. Sama już nie wiem, wszystko wskazuje na to, że autorce udało się mnie nastraszyć, co z jednej strony jest komiczne, a z drugiej zastanawiające. Czy w dobie natłoku makabrycznych informacji, którymi jesteśmy nieustannie bombardowani, jest jeszcze miejsce na wzbudzanie strachu za pomocą literatury? Okazuje się, że tak. W końcu czytanie to jedna z najwspanialszych zabaw, nawet wtedy, gdy wymaga od czytelnika nerwów ze stali. A tego z pewnością wymaga twórczość Katarzyny Grzegrzółki. Gorąco polecam, myślę, że nikt nie będzie rozczarowany. A już z pewnością nie fani mrocznych, smutnych i nade wszystko tragicznych historii.
Autor: Katarzyna Grzegrzółka
Tytuł: Odium
Wydawca: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-8116-473-3
Liczba stron: 318