Wlewał paliwo do baku oświetlając pracę zapalniczką

źródło: Policja Warmińsko-Mazurska

W minionym tygodniu w nocy na jednym z osiedli na ul. Rybackiej w Piszu spłonął vw passat. Od palącego się auta nadpalony został opel astra stojący po lewej stronie i audi A4 stojące po prawej stronie passata – tak brzmiała wstępna wersja wydarzeń. Zdarzenie to wywołało niepokój wśród mieszkańców, którzy snuli różne wersje na temat zdarzenia. Nikt bowiem nie przewidywał, jaka mogła być faktyczna przyczyna pożaru.

Policjanci natychmiast podjęli czynności, aby wyjaśnić tą sprawę. Z relacji świadków wynikało, że po wybuchu pożaru z parkingu uciekało dwóch mężczyzn. W pierwszej wersji wiele wskazywało na to, że było to podpalenie passata. Jednak trakcie dalszych czynności kryminalni ustalili, że samochody zapaliły się od opla. Właściciel astry kupił to auto dzień wcześniej. W samochodzie nie było paliwa, więc poszedł do garażu, skąd przyniósł plastikową bańkę z benzyną. Wracając spotkał znajomego, którego poprosił o pomoc przy tankowaniu opla. Obaj poszli na parking. Jeden z nich trzymał lejek zrobiony z plastikowej butelki, a  drugi wlewał paliwo. Było ciemno, więc jeden z nich wyjął zapalniczkę, aby przyświecić. Od zapalniczki natychmiast zapaliła się benzyna i w ten sposób doszło do pożaru opla. Mężczyźni próbowali jeszcze przesunąć passata stojącego obok, aby się nie zapalił, niestety nie udało się. Ostatecznie przerażony właściciel opla wraz ze znajomym uciekli.

W tej sprawie prowadzone są czynności mające ustalić, czy nie doszło do sprowadzenia zdarzenia powszechnie niebezpiecznego, za co kodeks karny przewiduje karę nawet 5 lat pozbawienia wolności.

źródło: Policja Warmińsko-Mazurska

Facebook