Świat escortów, czyli „Chłopaki z Dubaju” Piotr Krysiak

fragm.okładki/Wydawca: Deadline Unlimited

Drogi Piotrze, przeczytałam „Chłopaków z Dubaju”, a widzę, że coraz częściej mówi się o nich „z Dupaju”. Pierwsza myśl po lekturze? Ależ ten Piotr jest odważny, nie boi się poruszać tak wysoce drażliwych tematów. Co nim kieruje, czy zdaje sobie sprawę w jak mrocznym kierunku mogą zmierzać dalsze kroki ludzi o których pisze? Nie obawia się zemsty, telefonów z groźbami, wywiezienia do lasu (nie, nie w celach wspólnego grillowania)? Powiem tak: chyba nie znam, a wręcz na pewno nie znam nikogo poza Tobą, kto podjąłby się infiltracji środowiska męskich prostytutek „dziwków”. Mało o nich wiemy, przynajmniej tak mi się wydaje. Czy ta wiedza może być nam do czegoś potrzebna? Owszem, widzę kilka kwestii które można przedyskutować. Wracając do Twojej książki. Wiesz, jest mocna, perfidnie mocna. Niewygodna, och z pewnością, szczególnie dla klientów korzystających z usług escortów. Trochę naszych polskich brudów przepranych z dodatkiem proszków na erekcję i całą tablicą Mendelejewa. Chemseks – to jest coś, o czym wcześniej nie czytałam i prawdę mówiąc nie miałam o tym bladego pojęcia. Dobrze wiedzieć? Jasne, przynajmniej część z wyobrażeń o męskich prostytutkach (i nie tylko o nich) została zrewidowana. Łatwy pieniądz? Jak dla kogo. Szybki seks? To zależy, w końcu Twoi bohaterowie mają do opowiedzenia wiele barwnych historii związanych z potrzebami swoich klientów. Czy to wstyd? Korzystać, czy być escortem? No właśnie. Ciężko polemizować, teoretyzować o cudzym seksie. Zniesmacza, odraża, a może wręcz przeciwnie? Myślę, że każdy z Twoich czytelników sam sobie odpowie na to pytania.

Co mi się podoba w „Chłopakach z Dubaju”? Zdecydowanie konsekwencja z jaką uparcie zmierzasz do rozpoznania meandrów męskiego świata seksu. Ukazywanie pewnych spraw takimi jakimi one są naprawdę, bez pudrowania rzeczywistości. Przełamujesz tabu? Jak najbardziej. Wbrew pozorom, to nie jest radosna opowieść o potrzebach zaspokajania popędu seksualnego. Widzę zupełnie coś innego. Upodlenie, brak godności, a dokładniej to obdarcie do golasa z godności. Dostrzegam beznadzieję, pogubienie, szaleństwo w złym tego słowa znaczeniu. A może to mój błąd, ślepota naznaczona własną hierarchią wartości? Spójrz, o tam, widzę ich, zewnętrznie bogatych wewnętrznie zaś ubogich chłopców, chłopaków, młodych mężczyzn, starszych panów. Zapędzonych i pogubionych w labiryntach wyobrażeń o tym kim są, dokąd zmierzają, jak długo zdołają karmić swoich bliskich porcjami niestrawnych kłamstw. Zaraz, zaraz, może właśnie oni nie są pogubieni, może to marketingowo świadomi konsumenci, klienci doceniający markę, darzący zaufaniem „firmę”, która odpowiada na ich zapotrzebowania?

Jak wiesz, interesują mnie sprawy kryminalne. Stąd w „Chłopakach z Dubaju” wypatrywałam elementów kultury przestępczej. Troszkę się ich pojawiło, ale zabrakło mi rozpoznania kilku kwestii. Może inaczej. Na co czekałam? Czekałam na opowieści o zamordowanych podczas seksu mężczyznach, także o praktykach seksualnych prowadzących do śmierci, które przecież mają miejsce. Czekałam także na informacje o gangach, które siłą przetrzymują mężczyzn zmuszając ich do seksu (handlarze żywym towarem). Moja wyobraźnia mówiła mi też, że być może dochodzi do takich sytuacji w których chłopaki nagrywają tych „znanych, ważnych, biznesmenów i polityków” po to, aby ich później doić z kasy za milczenie, za nieujawnienie tychże kompromitujących treści.

Książka naprawdę dobra i mocna. Myślę, że kluczowi bohaterowie są mocno wkurzeni, rzecz jasna wcale mnie to nie dziwi. Piotrze, czytając rozdziały poświęcone Alexowi zastanawiałam się nad Tobą, a konkretnie nad tym, że nie miałeś obaw, że taki Alex zrobi Ci kuku, Krzywdę. Mógł Cię zaatakować, naćpać, nagrać „coś” niefajnego a potem szantażować, mógł napuścić na Ciebie „złych ludzi”, wepchnąć na minę-pułapkę, dodać jakiś syf do picia, syf po którym nie byłbyś Tym właściwym Piotrem. Nie bałeś się? Zupełnie obcy człowiek, tak blisko Ciebie, z dziwną przeszłością i jeszcze dziwniej zapowiadającą się przyszłością?

Wreszcie ostatni wątek, któremu należy się UWAGA. Problemy młodzieży opuszczającej mury Domów Dziecka. Olbrzymi problem, zdaje się wciąż bagatelizowany, zamiatany pod brudne, zamleczone, obleśne dywany. To po prostu straszne, przerażające jest to, że młodym ludziom tak niewiele to państwo (celowo małą literą) pomaga. Dlaczego część z nich ląduje w seks biznesie? Dlaczego? To, co również podobało mi się w Twoje książce dotyczy pytań o przyczyny dla których Twoi bohaterowie stali się chłopakami do wynajęcia. Motywacje, sploty okoliczności, przeszłość, wpływ środowiska i wiele innych czynników. Ciekawy portret współczesnych czasów, naznaczonych szybko zdobytą kasą, nie koniecznie moralnością. Do kogo powinna trafić książka? Życzyłabym sobie, aby do M. Młodych, którzy wierzą w „łatwy pieniądz”, do materialistów, dla których wygląd i kolejne drogie zabawki są naprawdę ważne. Do ministrów, aby przyjrzeli się problemom młodzieży opuszczającej mury domów dziecka. Do matek, aby ich dzieci nie podzieliły losów bohaterów książki Piotra Krysiaka. Do mass mediów, aby miały odwagę docierać do źródeł prawdy, tak jak autor „Chłopaków z Dubaju”. Do mężczyzn, wszystkich, bez wyjątku.

Książkę polecam również tym, którzy interesują się patologią uwidaczniającą się w różnych sferach życia, od polityki po seksbiznes. Droga pomiędzy nimi jest naprawdę krótka, kręta i dramatycznie niebezpieczna. Piotrowi Krysiakowi gratuluję przede wszystkim odwagi do nagłaśniania spraw, których nikt poza nim nie ruszyłby nawet kijem.

Autor: Piotr Krysiak
Tytuł:
Chłopaki z Dubaju
Wydawca:
Deadline Unlimited
ISBN:
9-7884-12-323054
Liczba stron:
269

Facebook