Dlaczego zginęły? Autostrada łez

Grupa Wydawnicza Relacja

Umarły, ale nadal żyją. W pamięci bliskich, którzy nigdy nie pogodzili się z ich nagłym odejściem. Z brutalnie przerwanym życiem, utraconą młodością i starością, która nigdy nie nadeszła. Mówiono im, że czas leczy rany, ale to nieprawda. Spójrzcie w oczy kobietom i mężczyznom, którzy pochowali swoje dzieci, siostry, matki, a także tym, którzy nie mogli przejść przez wszystkie fazy żałoby, ponieważ ciała ich bliskiej osoby nigdy nie odnaleziono.

Dwie noce – tyle zajęło mi przeczytanie reportażu McDiarmid „Autostrada łez”. To była wyjątkowo ciężka podróż, momentami wyczerpująca psychicznie, ze względu na skalę przemocy i bezmiar okrucieństwa. Dawno nie doświadczyłam tak autentycznego smutku, współczucia i żalu. Jessica bez znieczulenia, niedopowiedzeń czy jakichkolwiek wątpliwości, dokumentuje historie dziewczyn i młodych kobiet, którym w sposób okrutny odebrano życie. Prawda o zdarzeniach, które rozegrały się wzdłuż autostrady nr 16 można nazwać jednym słowem – koszmar. To przypadki śmierci niezawinionych. Dlaczego ofiary zginęły? Bo ich pochodzenie, rasa, kolor skóry, płeć, sytuacja życiowa były doskonałym pretekstem do tego, aby je zabić. Bo nikogo ich los nie obchodził, a ich zaginięcie zupełnie nie miało znaczenia dla kierujących się stereotypami śledczych. Zginęły, ponieważ spotkały na swej drodze kogoś złego, kto wiedział, że pozostanie bezkarny. Historie opisane na łamach „Autostrady łez” wywołują łzy nie tylko smutku, ale i złości, być może po części i bezsilności. Za każdą kryminalną sprawą, do której dotarła Jessica McDiarmid, kryje się niewypowiedziane cierpienie.

Chciałabym, aby ta książka trafiła do szerokiego grona odbiorców. Śmierć nie powinna mieć płci, ofiara nie powinna być szykanowana, ośmieszana. Nie powinniśmy przerzucać ciężaru winy za zbrodnię na ofiary, to po prostu nie w porządku, one już nie mają jak się obronić. Wiecie dlaczego dochodziło do zaginięć i zabójstw kobiet w Kolumbii Brytyjskiej? Kim były ofiary morderców lub seryjnego mordercy? Kto stworzył system, w którym przyzwalano na wszelkie przejawy agresji i przemocy wobec rdzennej społeczności? Reportaż McDiarmid nie pozostawia cienia wątpliwości, w Kanadzie funkcjonował świetnie zorganizowany konglomerat zbrodni. Czy można było tym zabójstwom zapobiec? Czy istniał cień szansy na lepsze życie dziewczyn i kobiet? Dużo pytań przed Wami, przede wszystkim wyprawa w bardzo niebezpieczne rejony Kanady.

Autorka dotarła do lokalnej wspólnoty, wykonała ogrom pracy, by móc przybliżyć czytelnikom prawdziwe oblicze przestępczości sięgającej swymi korzeniami do rasizmu, nierówności społecznych i bierności rządzących. Odważnie stawiała kroki na ścieżkach prawdy, które zaprowadziły ją do wielu ważnych obserwacji i analiz. Problematyka przemocy wobec kobiet nie powinna być spychana na margines, mówimy o prawach człowieka do godności, do nietykalności cielesnej, do życia. Rdzenna ludność nie jest gorsza, wszyscy powinni być równi. Walka o równość zawsze ma na rękach krew, krew ofiar i ich bliskich. Jessica poruszyła mnóstwo ważnych kwestii związanych z wiktymizacją, uprzedzeniami wśród funkcjonariuszy czy zmową milczenia, która z każdym dniem zmniejsza szanse na rozwiązanie spraw zabójstw. Czarno-białe zdjęcia zmieszczone na stronach tej publikacji wołają wręcz o niebycie obojętnym na los drugiego człowieka, o walkę o przyszłość kolejnych pokoleń rdzennych dziewczyn i kobiet.

„Autostrada łez” jest wyraźnym i na szczęście słyszalnym głosem ofiar i ich bliskich. To wyraz sprzeciwu wobec polityki wielkiego świata, z premedytacją niedostrzegającego praw i potrzeb rdzennej ludności. Czytając reportaż McDiarmid poznacie nie tylko warstwę historyczno-kryminalną zaginięć i zabójstw, ale będziecie mieli okazję przyjrzeć się poszczególnym elementom systemu, który doprowadził do śmierci wielu ludzi. Publikacja wzbudza emocje, ale poprzez zawarte w niej informacje z zakresu historii kryminalistyki, profilowania czy wiktymologii, stanowi również cenne źródło wiedzy. Pod alpejską fasadą ukryto niewygodne fakty, jednak prawda jest jak kropla, która drąży skałę. Czasem trzeba poczekać, na sprawiedliwość, na poznanie prawdy o śmierci bliskiego, na wyrok, na dzień, w którym tęsknota i żal ustąpią miejsca innym emocjom. Mam nadzieję, że „Autostrada łez” McDiarmid odbije się szerokim echem w środowisku dziennikarskim i naukowym, że stanie się przyczynkiem do rozmów o sprawach fundamentalnych, prawach człowieka i wyzwaniach stojących przed współczesnymi społeczeństwami.

Zachęcam do lektury wszystkich, którzy nie chcą być częścią muru milczenia na temat zbrodni wobec rdzennej ludności. Polecam uwadze szczególnie tym, którzy nie zgadzają się na porywanie, gwałcenie i zabijanie dziewczyn i kobiet. Warto zwrócić uwagę na zasygnalizowane problemy i kontrowersje wynikające z funkcjonowania systemu pieczy zastępczej czy więzień dla młodocianych, o których pisze Jessica. Ile spraw zabójstw pozostało niewykrytych, dlaczego poszczególne śledztwa zakończyły się fiaskiem? Jakie mroczne tajemnice skrywała farma świń? Trudna i zarazem bardzo ważna lektura. Czy śmierć kobiet i dziewcząt z rdzennych społeczności poszła na marne? Czy Kanada oczyści się raz na zawsze z brudnych sekretów i polityki dyskryminacji? Tysiące pytań, jeszcze więcej zrodzi się z pewnością w trakcie lektury. Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, aby pamięć o ofiarach Autostrady nigdy nie zgasła.

Autor: Jessica McDiarmid
Tytuł: Autostrada łez
Wydawca: Grupa Wydawnicza Relacja
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 380

Facebook