Pewien policjant opowiedział mi o okolicznościach znalezienia zwłok młodego mężczyzny. Ciało znajdowało się w stanie znacznego rozkładu, było zasuszone. Wspomniał, że denat miał uzębienie pełne. Właśnie ta informacja zakotwiczyła na pewien czas w moim umyśle „uzębienie pełne”. Zabrzmiało to tak, jakby posiadanie wszystkich zębów kolidowało w pewien sposób z możliwością śmierci z przyczyn naturalnych. Nawet gdy miejscem ostatnich minut, sekund twojego życia jest rura ciepłownicza. Oczywiście przy zmarłym nie znaleziono żadnych dokumentów. Zapewne nikt z jego bliskich, znajomych (jeśli takowych posiadał) nie byłby w stanie rozpoznać tego człowieka. „Uzębienie pełne” chociaż tyle, by nie nazwano kogoś meliniarzem. I wtedy obiecałam sobie, że uczynię wszystko, aby mieć komplet zadbanych zębów, na wypadek gdyby mnie gdzieś, kiedyś znaleziono…
Ale na rozmyślaniach nie poprzestałam. Zainteresowałam się nieco problematyką zębów w kryminalistyce. I tym sposobem dotarłam do książki „Odontologia w ekspertyzie kryminalistycznej” Pauliny Polak. Nie jest to masówka jak „Dziewczyna z pociągu”, która w niepojęty dla mnie sposób już trzeci miesiąc ozdabia (lub szpeci) witrynę księgarni „Świat książki”. Nie poleci tej książki Stephen King, ani Umberto Eco. Nie kupicie jej zapewne na zbliżające się wielkimi krokami Walentynki, bo mogłyby być już ostatnimi wspólnie spędzonymi.
Jeśli jednak w trakcie bezsennych nocy rozmyślacie o sprawach z zakresu medycyny sądowej, kryminalistyki, wiktymologii lub stomatologii sądowej to znaczy, że macie naprawdę duży problem! Problem głodu wiedzy w tym zakresie. I właśnie takim maniakom jak Ja polecam książkę „Odontologia w ekspertyzie kryminalistycznej”. Co w niej znajdziecie? Na początek autorka przybliża anatomię zębów oraz cechy charakterystyczne uzębienia. Następnie wyjaśnia znaczenie odontologii wskazując na możliwość identyfikacji zwłok i szczątków ludzkich na podstawie uzębienia a także możliwość identyfikacji sprawców przestępstw na podstawie śladów zębów pozostawionych na ofiarach, na miejscu zdarzenia. Dowiecie się jak wpadli włamywacze do kiosku spożywczego w 1974 roku, co zjedli i jakie pozostawili po sobie ślady.
Odontologia kryminalistyczna znalazła zastosowanie także przy masowych katastrofach, gdy zwęglone ciała znacznie utrudniały ich identyfikacje. Autorka wspomina również o programie naukowym „Ząb” realizowanym w latach 80-tych przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne KG Policji w Warszawie. W książce nie zabraknie informacji o okrutnym człowieku znanym jako Theodore Bundy, który pozostawiał na ofiarach ślady ugryzienia. Paulina Polak przybliża program identyfikacji ofiar katastrof Interpol DVI (zastosowany chociażby po fali tsunami w 2004 roku), akcentując problematykę wycięcia i usunięcia żuchwy z ciała ofiary przez odontologów. Z mniej drastycznych informacji dowiecie się czy i jaka jest korelacja pomiędzy wykonywanym zawodem a stanem uzębienia. Szczególnie interesujący jest rozdział o rodzajach śladów i ich powstaniu, gdzie omawiane jest występowanie śladów zębów na ciele ofiary ze względu na jej płeć.
Autorka „Odontologii…” wykonała kawał bardzo dobrej roboty, przypominając sprawy gwałtów połączonych z zabójstwem, gdzie podstawą wyroku skazującego były ślady zębów zabezpieczone na zwłokach 15-letniej Małgorzaty K. oraz 21-letniej Agaty S. Zrealizowała również projekt badawczy dotyczący wpływu działania kwasów stężonych na odporność zębów. Ja już wiem jaki kwas najszybciej rozpuści zęby, a jaki ludzkie ciało, ale to wiedza tajemna, więc nic więcej nie zdradzę.
Na koniec taka osobista refleksja. Być może byłoby mniej zwłok NN, a Policja nie prosiłaby o pomoc w ustalaniu tożsamości, gdyby w Polsce istniała metoda oznakowania uzębienia. Autorka wspomniała o szwajcarskiej metodzie polegającej na umieszczeniu mikroczipa w szkliwie od strony języka. Jakie informacje zawiera czip? 13 alfanumerycznych znaków identyfikacyjnych, może to być numer polisy ubezpieczeniowej.
A teraz wejdźcie na stronę policyjną, w zakładkę identyfikacja zwłok. Spójrzcie na te twarze pokryte cierpieniem, wykrzywione w grymasie i bólu, z otwartymi ustami i przerażeniem w oczach. Osoby bez imienia i nazwiska, o których nikt nie pyta i nikt ich nie rozpoznaje. Są jeszcze ciała NN w szpitalach, anonimowe historie życia. Jak widać odontologia kryminalistyczna to nie science-fiction, ale życie, a raczej jego koniec.
Cóż więcej, zęby w ścianę i do lektury!