Powstrzymanie i zatrzymanie uzbrojonego szaleńca – to jedno z zagadnień z jakim zmierzyli się podczas dwudniowego szkolenia policyjni instruktorzy.
Założeniem było, że napastnik jest osobą niestabilną psychicznie usiłującą zabić jak największą liczbę otaczających ją osób. Funkcjonariusze szkolili się także z zakresu redukowania zachowań agresywnych, oraz postępowania z osobami pod wpływem środków psychoaktywnych w aspekcie udzielania pomocy przedmedycznej.
Warsztaty dla policyjnych instruktorów taktyki i technik interwencji odbyły się w pomieszczeniach KWP przy ul. Grenadierów. Funkcjonariusze szkolili się z zakresu redukowania zachowań agresywnych, podejmowania interwencji w stosunku do osób z zaburzeniami psychicznymi, zabezpieczenia rany postrzałowej i innych urazów wtórnych oraz postępowania z osobami pod wpływem środków psychoaktywnych w aspekcie udzielania pomocy przedmedycznej.
Policjanci ćwiczyli także praktyczne stosowanie środków przymusu bezpośredniego – siła fizyczna, kajdanki, pałka służbowa „Tonfa” oraz ręczny miotacz gazu.
Bardzo ważnym zagadnieniem dla instruktorów technik interwencji podczas ćwiczeń było prawidłowe wykonanie zadania taktycznego „AMOK” – aktywny strzelec. Założeniem było, że jest to osoba niestabilna psychicznie usiłująca zabić jak największą liczbę otaczających ją osób, działająca w zaludnionych miejscach takich jak zakład pracy, centrum handlowe. Osoba, która nie planuje ucieczki i liczy się, że zginie podczas swojej akcji.
Była to I edycja warsztatów na której przeszkoliło się 20 funkcjonariuszy. Policjanci już planują kolejne dwie edycje, w których udział wezmą kolejni mundurowi.
źródło: Policja Lubelska
… a tak w ogóle jaki procent polskich policjantów systematycznie (tzn, minimum 2 x w tygodniu) ćwiczy posługiwanie się bronią i innymi środkami przymusu, oraz wal;kę wręcz … chyba jakby przeciętny Kowalski poznał ten współczynnik to by mu nieco spadło … poczucie bezpieczeństwa 🙁