Bardzo często, gdy mamy krew na rękach, pytamy się czyja to krew. Moim zdaniem równie istotnym pytaniem jest jak ta krew się tam znalazła, czy w wyniku udzielania komuś pierwszej pomocy czy wręcz przeciwnie, w wyniku ataku. I na to drugie pytanie stara się odpowiedzieć analiza śladów krwawych. Bardzo często w związku ze skomplikowanym charakterem sprawy nie jesteśmy w stanie stwierdzić co dokładnie się stało, gdyż mamy kilka lub kilkanaście możliwych scenariuszy. Jednak w takim momencie możemy wykluczyć pewne sekwencje zdarzeń, co dla śledczych jest rzeczą kluczową. Wiedząc co na pewno nie mogło się stać, mogą wykluczyć badane scenariusze i nie tracić na nie więcej czasu. AŚK zastosowane odpowiednio wcześnie może przynieść bardzo wiele oszczędności w procesie karnym zarówno na etapie przygotowawczym jak i sądowym.
Z Kacprem Choromańskim, analitykiem śladów krwawych – rozmawia Anna Ruszczyk.
Kiedy po raz pierwszy zwrócono uwagę na konieczność analizowania śladów krwawych?
Możliwość zastosowania wnioskowania dotyczącego sposobu naniesienia krwi sprawdził w praktyce i opublikował Edward Piotrowski w 1895 roku, stanowi to pierwszą empiryczną pracę naukową na ten temat. Jednak konieczność stosowania analizy śladów krwawych jest poruszana dopiero od niedawna. Zarówno ja, dr Grzegorz Zadora z Instytutu Sehna w Krakowie oraz dr Kamil Januszkiewicz z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wskazujemy, że stosowanie AŚK jest cenne, jednak należy to robić z rozwagą i odpowiednim przygotowaniem. Dodatkowo należy zwrócić uwagę, że dr Andrzej Gawliński w swojej książce „Jak upozorować samobójstwo”, wskazuje możliwość i zasadność odtworzenia zdarzenia na podstawie analizy śladów krwawych. Temat wydaje się być coraz bardziej popularny, o czym świadczy wyróżnienie przez Polskie Towarzystwo Kryminalistyczne artykułów poruszających problematykę AŚK tzn. Analiza śladów krwawych a enzymy w „Enzymologia w obliczu wyzwań i możliwości XXI wieku” oraz Użycie metody naukowej w analizie śladów krwawych – celem stworzenia nowej i poprawnej terminologii w „Przegląd badań z zakresu kryminalistyki i medycyny sądowej” wydanych przez Wydawnictwo Naukowe Tygiel. Mimo, że dziedzina nie jest młoda, wydaje mi się, że dopiero teraz zaczyna prawdziwie i naukowo rozkwitać. W ciągu ostatnich 10 lat zaszło wiele zmian w kryminalistyce, szczególnie jeśli chodzi o zarządzanie jakością oraz metodologię naukową. AŚK bardzo szybko przystosowała się do nowego porządku stając się bardzo dobrym i wydajnym narzędziem pracy dla organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości. Niestety coraz częściej wychodzą na światło dzienne sprawy, gdzie opiniujący miał zbyt małe doświadczenie i wiedzę, co skutkowało błędną opinią i skazaniem niewinnej osoby.
Co w takiej sytuacji się dzieje, czy osoba niesłusznie skazana jest automatycznie uniewinniana?
System sprawiedliwości działa na podstawie swoich procedur. W większości wypadków nic nie działa automatycznie. Najlepszym przykładem jest sprawa Tomasza Komendy. W tej sprawie musiała zainterweniować prokuratura i obrońcy, aby można było jeszcze raz przeanalizować ten przypadek. Stąd również program Innocence Project, który pomaga osobom niesłusznie skazanym.
Czy w Polsce istnieje instytucja, która dokonuje analiz śladów krwawych?
W Polsce mamy dwa rodzaje podmiotów wykonujących tego typu opinie. Pierwszą grupę stanowią biegli, którzy są wpisani na listy Prezesów Sądów Okręgowych, do których również się zaliczam. Drugą grupę stanowią Instytuty Badawcze Państwowe i prywatne. W przypadku prywatnych nie mam rozeznania, w przypadku Państwowych według mojej najlepszej wiedzy, ekspertyzy z tego zakresu sporządza się w Instytucie Sehna w Krakowie.
Jak czasochłonne bywa sporządzenie takiej ekspertyzy?
Nie ma sztywnej zasady, która wskazuje ile zajmie czasu opracowanie opinii z zakresu analizy śladów krwawych. Praktyka wskazuje jednak, że czas potrzebny na dokładne przeanalizowanie dokumentacji oraz wyciągnięcie wniosków wynosi od kilkunastu do kilkudziesięciu lub kilkuset godzin. Zależy to oczywiście od stopnia skomplikowania sprawy.
Czy w swojej praktyce spotkał się Pan z dwiema sprzecznymi analizami śladów krwawych? Chodzi mi o sytuację, w której dwóch biegłych opiniowało w tej samej sprawie, wydając zupełnie odmienne opinie.
Sytuacje takie oczywiście mają miejsce. Najczęściej dotyczy to nadinterpretacji śladów przez jednego z biegłych. Polega to na tym, że osoba wyciąga zbyt daleko idące wnioski nie mając poparcia w materiale dowodowym lub nawet nauce. Zdarza się również sytuacja, gdy jeden z biegłych zbytnio upraszcza swoje wnioski wskazując jeden sposób powstania śladów, podczas gdy badania empiryczne jednoznacznie wskazują, że omawiany ślad mógł powstać w wyniku kilku scenariuszy. W takim wypadku bardzo często biegli powołują się na zasadę brzytwy Ockhama, która wskazuje, aby w wyjaśnianiu zjawisk dążyć do prostoty. Zasada ta spełnia się w uproszczonych modelach ekonomicznych lub kwestiach filozoficznych. Nie znajduje absolutnie uzasadnienia w sprawdzaniu prawdziwości stawianych hipotez w oparciu o teorię naukową, a tym tak naprawdę jest praca biegłego. Niestety zauważam tendencję niezrozumienia tego założenia i zbyt często spotykam się z akceptacją takiego postępowania, co mnie niepokoi. Zdarza się również, że biegli powołują się na starą terminologię, która jest już nieaktualna. To też prowadzi do nieporozumień. Co jednak zrobić, gdy sprzeczności wynikające z wnioskowań biegłych nie chcą zniknąć? Najlepiej spory rozwiązuje zastosowanie metodyki naukowej i porównanie, kto ją zastosował oraz na jakiej podstawie oparł swoje wnioski. W większości wypadków taka procedura wykluczy osobę, która swoje wnioski będzie opierała jedynie na podstawie swoich przekonań lub doświadczenia życiowego. Należy zauważyć, że doświadczenie jest ważne, jednak w moim przekonaniu to nauka góruje. Osobiście prędzej zaufam osobie, która będzie w stanie wytłumaczyć problematykę sposobu powstania śladów krwawych opierając się na podstawowych właściwościach fizykochemicznych tej cieczy, przedstawiającej przeprowadzone przez siebie eksperymenty i prezentującej szczegółowe zdjęcia wykonane pod mikroskopem niż osobie, która stwierdzi, że wykonuje tego typu ekspertyzy od kilku lat i wie jak jest.
W jakich sytuacjach, w związku z jakimi zdarzeniami wykonywane są ekspertyzy dotyczące mechanizmu powstania śladów krwawych?
Analiza śladów krwawych ma zastosowanie przy wszystkich zdarzeniach w wyniku których mogło dość do wynaczynienia się krwi. Oczywiście pierwszym skojarzeniem są zabójstwa i zwłoki, lecz proszę się nie zamykać jedynie na takie zdarzenia. Istotne wnioski oparte na analizie śladów krwawych mogą być kluczowe również w przypadku samobójstw, śmierci z powodu przyczyn naturalnych, wypadków, pobić, czy przemocy domowej. Możliwym jest, aby w każdym z tych scenariuszy doszło do wynaczynienia się krwi. Pracuję w tej tematyce już kilka lat, do tej pory miałem do czynienia ze wszystkimi wymienionymi tutaj sytuacjami. Co ciekawe, dla osób nieznających tematyki, uczestniczyłem również w sprawach cywilnych nie tylko karnych. Wszędzie tam, gdzie przydatne jest odtworzenie przebiegu zdarzenia, AŚK może być pomocnym narzędziem.
Która ze spraw związanych z AŚK na dłużej zapadła w Pana pamięci?
Każda ze spraw zapada w pamięć. Po pierwsze są to zdarzenia mające olbrzymi ciężar. Mimo, że jesteśmy uczeni jak odcinać się emocjonalnie od pracy zawsze jakieś okruchy przechodzą do życia codziennego. Gdy widzi się podobne powierzchnie, odzież lub meble na których były ujawnione i zabezpieczone badane przez nas ślady, sprawy i ofiary się przypominają. Drugą kwestią jest kumulowanie doświadczenia i wiedzy. Muszę stale pamiętać, w jakimś stopniu o sprawach, przypominać sobie jakie błędy zrobiłem w trakcie swojej pracy, aby ich nie popełnić przy kolejnych wydarzeniach. Muszę także pamiętać, jakie ciekawe i niespotykane w literaturze sytuacje mnie spotkały w trakcie opiniowania, bo jeszcze raz mogą się zdarzyć i muszę być na to przygotowany. Każda sprawa jest ważna, ponieważ dotyczy życia ludzkiego w większym lub mniejszym stopniu. Tak przynajmniej staram się postrzegać moją pracę jako analityka śladów krwawych.
Na czym właściwie polega badanie śladów krwawych?
Analiza śladów krwawych jest interdyscyplinarną nauką kryminalistyczną w ramach której eksperci analizują wielkość, kształt, lokalizację i wzajemne rozmieszczenie śladów krwawych. Na tej podstawie możliwe jest stwierdzenie w jaki sposób powstał dany ślad oraz dokonanie rekonstrukcji zdarzenia, w wyniku którego doszło do powstania badanych śladów. Inne opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej i genetyki sądowej pomagają doprecyzować, a także uszczegółowić przeprowadzoną rekonstrukcję.
Jaką wiedzę, informacje uzyskują śledczy w ramach takiej analizy?
Bardzo często, gdy mamy krew na rękach, pytamy się czyja to krew. Moim zdaniem równie istotnym pytaniem jest jak ta krew się tam znalazła, czy w wyniku udzielania komuś pierwszej pomocy czy wręcz przeciwnie, w wyniku ataku. I na to drugie pytanie stara się odpowiedzieć AŚK. Bardzo często w związku ze skomplikowanym charakterem sprawy nie jesteśmy w stanie stwierdzić co dokładnie się stało, gdyż mamy kilka lub kilkanaście możliwych scenariuszy. Jednak w takim momencie możemy wykluczyć pewne sekwencje zdarzeń, co dla śledczych jest rzeczą kluczową. Wiedząc co na pewno nie mogło się stać, mogą wykluczyć badane scenariusze i nie tracić na nie więcej czasu. AŚK zastosowane odpowiednio wcześnie może przynieść bardzo wiele oszczędności w procesie karnym zarówno na etapie przygotowawczym jak i sądowym.
Jakie czynniki utrudniają przeprowadzenie analizy plam krwawych?
Analizę śladów krwawych można prowadzić bazując jedynie na materiale zdjęciowym. Jest to absolutne minimum. Oczywiście, materiał fotograficzny można wykonać samemu uczestnicząc w oględzinach miejsca zdarzenia. Jednak ponad połowa spraw w których opiniuję stanowi tzw. pracę aktową. Oznacza to, że nie mogę wrócić na miejsce i dokonać dodatkowych badań i muszę opierać się na tym, co mam. W wielu opracowaniach dotyczących oględzin miejsca zdarzenia oraz praktyki w tym zakresie natrafiam na stwierdzenia dotyczące tego, że fotografia kryminalistyczna jest wykonana w sposób niewystarczająco dobry, lub jest po prostu zła. Spostrzeżenie takiej sytuacji jest stosunkowo proste, jednak mało badaczy zastanawia się dlaczego tak się dzieje i przechodzi nad problemem, zlecając odgórne wytyczne: „robić lepsze zdjęcia”. Jest to bardzo niesprawiedliwe uproszczenie sytuacji w której się znajdujemy. Czy zdjęcia są robione źle? Moim zdaniem owszem, czasem ma to miejsce i prowadzi do niemożliwości rozwiązania fragmentów sprawy, jednak co do zasady zdjęcia są wykonywane poprawnie. Jednak istotnym pytaniem, które powinniśmy sobie postawić jest: dlaczego tak się dzieje? W moim przekonaniu wynika to bezpośrednio z narzuconego przez ustawodawcę systemu pisemnego protokołu oraz braku odpowiedniego wsparcia techników i śledczych. Wsparcia nie tylko w sprzęt, ale również w szkolenia oraz system pracy pozwalający na rozwój i specjalizację. Biorąc pod uwagę charakter pracy technika kryminalistyki i warunki w jakich im przyszło pracować, w mojej opinii wykonują wspaniałą pracę. Pracę, która nie jest wystarczająco często doceniona, co jest przykre. W moim odczuciu bardzo często są to wybitne osoby pracujące w medialnym cieniu.
Czy zawsze możliwe jest określenie mechanizmu powstania plam krwi?
Oczywiście zdarzają się sytuacje, gdy ślad jest na tyle mało specyficzny, że nie można go skategoryzować oraz określić sposobu jego powstania. Biegli z zakresu AŚK nie są wszechmogącymi robotami, potrafiącymi wszystko odtworzyć. Im bardziej zaawansowany ekspert, tym częściej zauważa swoje limity, które wywodzą się nie z lenistwa, lecz z doświadczenia i ostrożności. Młody ekspert widząc ślad może mieć pewność, że plamy powstały w dany sposób, jednak dopiero zastosowanie metodyki naukowej i ścisłego podejścia do problemu, pozawala na drobiazgową analizę i wnioskowanie. Miejsce zdarzenia jest bardzo skomplikowanym modelem badawczym. Mamy olbrzymią liczbę zmiennych o których można zapomnieć, gdy nie ma się odpowiednio dużego doświadczenia i właściwego podejścia do sprawy. Czterdziestogodzinny kurs jest zaledwie kroplą w morzu tego, przez co powinno się przebrnąć, aby móc pisać opinie z zakresu analizy śladów krwawych. Wielokrotnie spotkałem się z olbrzymim zapałem osób chcących się zająć tą problematyką. Gdy w trakcie pisania prac trzeba było pochylić się nad problemami gęstości krwi, krzepnięciem, lepkością, adhezją i kohezją, próbą wytłumaczenia dlaczego dany ślad powstaje tak jak to widzimy, bazując na opisie fizycznym, albo dlaczego kropla w powietrzu ma kształt kuli a nie łzy, co jest niestety powtarzane bardzo często – nie wiem dlaczego, ale entuzjazm mijał. Nagle praca zaczynała omijać tematykę naukową i kierowała się na „analizę zbrodni” podczas, gdy nie było ku temu naukowych podstaw. Osobiście mnie to bardzo smuciło. Naukowe, ścisłe wyjaśnienie sposobu powstania śladów jest fascynujące, jednak chyba dla nielicznych.
Jaka przyszłość czeka AŚK, co jest jeszcze do usprawnienia, odkrycia, bądź ulepszenia?
Najbliższa przyszłość przynajmniej w Polsce moim zdaniem będzie oscylowała wokół nowej ustawy o biegłych i próbie poradzenia sobie z weryfikacją obecnych biegłych oraz osób, chcących wkroczyć na ten rynek usług. Projekt ustawy według doniesień prasowych wygląda ciekawie, jednak może być stosunkowo trudny w realizacji. Sam pomysł centralnej listy uważam za słuszny, jednak diabeł tkwi w szczegółach, a te wyglądają różnie. Mam jednak nadzieję, że zarówno ustawodawca jak i osoby, pracujące przy tej ustawie będą chciały skorzystać z wiedzy i doświadczenia osób, mających naukowe korzenie nie tylko w Polsce, ale i za granicą, gdzie weryfikacja wiedzy jest przeprowadzana różnymi metodami. Jestem pewien, że wielu biegłych, również młodych chętnie pomoże przy opracowywaniu tego typu metodyk. Jeśli chodzi o analizę śladów krwawych to stoimy przed niezwykle ciekawymi czasami. Badania genetyczne stają się już bardzo zaawansowane, dlatego nie ma już większych problemów z identyfikacją osób bazując na śladach krwi. Obecnie mierzymy się z problemem nadinterpretacji, niedojrzałości naukowej wśród analityków, problemem ustalenia czasu wynaczynienia się krwi oraz wpływem tkaniny na wygląd powstałego śladu. Są jeszcze liczne obszary, w których poprawa wydajności metod i działań byłaby wskazana, jednak na chwilę obecną problemy przytoczone wcześniej uważam za najistotniejsze.
Dziękuję za rozmowę