Śpią poza domem, żeby uniknąć bicia i wyzwisk.

fot

Kobiety stosujące przemoc wobec mężczyzn najczęściej posługują się przemocą psychiczną uderzając w męskie ego i próbując zdyskredytować partnera w jego otoczeniu. Poniżają i wyzywają swoich partnerów, upokarzają, pokazują w jak najgorszym świetle przed przyjaciółmi, rodziną i współpracownikami. W sytuacji konfliktów około rozwodowych pojawiają się często fałszywe oskarżenia o uzależnienia, przemoc wobec partnerki czy molestowanie seksualne dzieci. Przemoc jest więc wymierzona w „cel”, ale potrafi mieć naprawdę ogromny zasięg.

Z Anną Jastrzębską, psychologiem, założycielką i Prezesem Zarządu Fundacji FORTIOR – rozmawia Anna Ruszczyk.

Na początek chciałabym zapytać o historię powstania FORTIOR – Fundacji dla Wielu, co było bodźcem do założenia fundacji niosącej pomoc ofiarom przemocy i ich bliskim?

Grupa specjalistów tworząca FORTIOR działa na rzecz mężczyzn doświadczających przemocy od blisko 10 lat, jednak status fundacji mamy dopiero od stycznia 2018 roku. Jeszcze w czasach studenckich poznałam młodego mężczyznę, który przez wiele lat doświadczał przemocy seksualnej i fizycznej. Szukał dla siebie pomocy, jednak okazało się, że w systemie instytucji zajmujących się osobami doświadczającymi przemocy jest duża luka – dla kobiet mamy gotowe rozwiązania, placówki pomocowe, schroniska do których można się udać, ale brakuje specjalistów i rozwiązań dla mężczyzn. Obiecaliśmy sobie wtedy, że kiedyś taka organizacja powstanie. Brakuje nam jeszcze tylko placówki interwencyjnej, ale podejrzewam, że to kwestia czasu.

Czym w zasadzie jest przemoc i jakie mogą być jej odmiany?

O przemocy mówimy wtedy, kiedy ktoś celowo podejmuje działania w wyniku których druga osoba doznaje krzywdy lub ponosi stratę, lub odwrotnie – z premedytacją nie podejmuje działań, które pomogłyby komuś uniknąć szkody. Jeśli takie celowe działanie narusza czyjeś prawa albo dobra osobiste, ofiara cierpi fizycznie albo psychicznie, a sprawca ma nad nią przewagę – mówimy o przemocy. Przemoc fizyczna to bicie, kopanie, szarpanie, popychanie, gryzienie i wszelkie inne działania naruszające nietykalność cielesną, mogące prowadzić do uszkodzenia ciała. Do przemocy psychicznej zaliczamy m.in. wyzywanie, upokarzanie, poniżanie, ośmieszanie, krytykowanie, stosowanie gróźb i szantażu, lekceważenie i inne działania naruszające godność osobistą. Przemoc seksualna narusza naszą intymność i obejmuje zmuszanie do aktywności płciowej wbrew woli poszkodowanego albo aktywność seksualną podejmowaną w stosunku do osoby, która nie jest w stanie odmówić (na skutek gróźb, szantażu, użycia siły, wykorzystania stosunku zależności, zastosowania środków psychoaktywnych etc.). Przemoc ekonomiczna to celowe niszczenie rzeczy, będących własnością poszkodowanego lub pozbawianie możliwości zaspokojenia potrzeb niezbędnych do przeżycia. Dysponowanie czyimiś pieniędzmi, zaciąganie pożyczek i zmuszanie do ich spłacania to przykład takich działań. Zaniedbanie to szczególny rodzaj przemocy ekonomicznej – obejmuje naruszenie obowiązku opieki nad osobą, która jest zależna od sprawcy (pozbawianie środków na jedzenie, ubranie, pozostawienie osoby chorej bez pomocy, pozbawienie dostępu do łazienki etc.).

Czy istnieje różnica w mechanizmach przemocy w zależności od tego kto jest ofiarą – kobieta bądź mężczyzna?

Mechanizm jest podobny, zwłaszcza jeśli mówimy o przemocy domowej, którą można sobie wyobrazić jako coś w rodzaju gry kartami. Proszę sobie wyobrazić trzy stosiki kart: karty Sprawca, karty Ofiara, i karty Ratownik. Pierwsze uderzenie lub wykrzyczane w twarz wulgaryzmy to rzucenie na stół karty Sprawca. Jeśli druga strona odpowie tym samym – też używa karty Sprawca. Mamy WOJNĘ. Wojna toczy się dopóki ktoś nie rzuci na stół innej karty. Użycie karty „Ofiara” to najczęściej przyznanie się do winy, przeprosiny, bierne przyjmowanie przemocy na siebie, czasem ucieczka na chwilę, ale bez realnych prób rozwiązania sytuacji. Wtedy zwykle mamy krótką przerwę cyklu. Może sprawca też przeprosi – wtedy przez chwilę będzie trwał MIODOWY MIESIĄC, czas kiedy wszystko jest dobrze: sprawca stara się „panować nad sobą”, a druga strona stara się „nie prowokować” sprawcy. Potem jednak przemoc wraca i karta „Sprawca” znów leci na stół. Dlaczego? Bo przemoc jest po prostu zwykłym narzędziem do osiągania konkretnych korzyści. Uczymy się jej doświadczając na własnej skórze, a potem – już stosując – sprawdzamy czy coś nam da… Jeśli osoba doświadczająca przemocy podporządkuje się to oznacza, że narzędzie zadziałało i prawdopodobnie będzie stosowane w przyszłości. Karta „Ratownik” to pytanie „Co się dzieje? Jak możemy to rozwiązać? Może powinniśmy poszukać pomocy u specjalistów?” i podejmowanie wysiłków, żeby sytuację naprawdę zmienić, a nie w niej pozostawać. Niestety użycie „Ratownika” wymaga przełamania pewnych stereotypów: między innymi zrozumienia, że mężczyzna w ogóle może doświadczać przemocy domowej, a kobieta może być jej sprawcą. I to nie znaczy, że facet jest słaby, bo „baba go bije”.

Dlaczego kobiety stosują przemoc wobec mężczyzn?

Kobiety stosujące przemoc wobec mężczyzn najczęściej posługują się przemocą psychiczną uderzając w męskie ego i próbując zdyskredytować partnera w jego otoczeniu. Poniżają i wyzywają swoich partnerów, upokarzają, pokazują w jak najgorszym świetle przed przyjaciółmi, rodziną i współpracownikami. W sytuacji konfliktów około rozwodowych pojawiają się często fałszywe oskarżenia o uzależnienia/przemoc wobec partnerki/ molestowanie seksualne dzieci. Przemoc jest więc wymierzona w „cel”, ale potrafi mieć naprawdę ogromny zasięg. Natomiast przemoc, której doświadczają mężczyźni ze strony innych mężczyzn, ma z reguły jeden cel: udowodnić poszkodowanemu, że jest słabszy i znajduje się niżej w hierarchii niż sprawca. Tu, niestety, często stosowana jest przemoc fizyczna i seksualna. Swoją „siłę” sprawca może próbować pokazać bijąc i kopiąc swoją ofiarę, a jeśli chce ją poniżyć to trudno o coś bardziej upokarzającego dla mężczyzny niż doświadczenie zgwałcenia. W sytuacji, kiedy sprawcą przemocy seksualnej jest kobieta, często zgwałcenie ma formę zmuszenia do penetracji, groźbą, szantażem, z wykorzystaniem stosunku zależności….

Które czynniki predestynują mężczyzn do stania się ofiarą przemocy?

Każdy facet może doświadczyć przemocy, jeśli będzie miał pecha i trafi na osobę, która tę przemoc zastosuje. Oczywiście możemy podkreślić, że sytuacje zależności (choroba, niepełnosprawność, bezrobocie, podeszły wiek) mogą zwiększać ryzyko wiktymizacji, czyli stania się ofiarą. Ciekawą zależność obserwujemy w rodzinach, w których występuje problem uzależnienia od substancji psychoaktywnych: w momencie kiedy mężczyzna wychodzi z nałogu, często zaczyna „obrywać” od swojej partnerki, która stosuje przemoc jako mechanizm radzenia sobie z emocjami. Wyładowuje swoją złość i żal kumulowany przez lata na partnerze, który – już trzeźwy – jest w końcu „bezpiecznym” obiektem, na którym można się wyżyć. Frustracja powodowana przez to, że odsunięty do tej pory od życia rodzinnego partner próbuje znaleźć w nim na nowo swoje miejsce i włączyć się np. w wychowanie dzieci, często rodzi zarówno psychiczną, jak i fizyczną agresję, która ma na celu „obronę swojego terytorium”. W przypadku przemocy doświadczanej przez mężczyzn ze strony innych mężczyzn istotne są czynniki środowiskowe. Biorąc pod uwagę, że jedną z funkcji przemocy jest bardzo brutalne pokazanie poszkodowanemu jego miejsca w szeregu, można szybko wywnioskować, że zagrożone występowaniem przemocy będą przede wszystkim miejsca silnie zhierarchizowane i hermetyczne, z niepisaną regułą „to co się dzieje wewnątrz, zostaje wewnątrz” instytucji, miejsca lub grupy. Pierwsze na myśl przychodzą zwykle zakłady karne i instytucje o charakterze zamkniętym, ale nasze doświadczenia pokazały, że do poważnych aktów przemocy może dochodzić również w grupach nieformalnych (np. wśród kibiców albo przedstawicieli organizacji o bardzo wyrazistych poglądach – niezależnie od strony, w którą te poglądy zmierzają), w skoszarowanych grupach przedstawicieli służb mundurowych, w zakonach, drużynach sportowych. Wszędzie tam, gdzie grupa facetów spędza ze sobą dużo czasu i jest niejako skazana na swoje towarzystwo. Każdy może przemocy doświadczyć. Jest jednak kilka czynników, które z całą pewnością można wymienić jako silnie związane z procesem radzenia sobie w sytuacji bycia poszkodowanym. Pierwszym jest wcześniejsza wiktymizacja, czyli wszelkie sytuacje wcześniejsze, począwszy od wczesnego dzieciństwa, kiedy doświadczaliśmy jakiejkolwiek przemocy i związanego z tym poczucia słabości, bezsilności. Każde takie doświadczenie nasila schemat myślenia o sobie w kategoriach „Jestem bezradny, nic nie mogę z tym zrobić, widocznie tak już musi być”. Drugim czynnikiem jest wsparcie społeczne – im więcej osób wyraża chęć pomocy osobie poszkodowanej, tym lepiej. Z reguły przemoc ma zawstydzać, upokarzać i izolować. Wsparcie społeczne daje poszkodowanemu poczucie, że nie jest ze swoim dramatem sam i nawet jeśli nie ma pojęcia, co robić w trudnej dla niego sytuacji, to może liczyć na pomoc bliskich, przyjaciół i specjalistów, którzy pomogą mu przejść przez kryzys, czasem prowadząc krok po kroku za rękę.

Jakie mogą być konsekwencje, skutki doświadczania przemocy przez mężczyzn?

Doświadczenie przemocy często wiąże się z poczuciem zagrożenia dla własnego zdrowia i życia, przerażeniem i bezradnością, jest więc więc potencjalnie traumatyczne dla poszkodowanego mężczyzny i może wpływać na wiele sfer jego funkcjonowania. Bezpośrednie konsekwencje doświadczonej przemocy mają postać nie tylko obrażeń somatycznych, ale odciskają również piętno na funkcjonowaniu emocjonalnym, a w konsekwencji są widoczne w formie przejawianych zachowań. Chociaż w wielu przypadkach nasilenie objawów maleje wraz z upływem czasu, zdarza się, iż problemy utrzymują się przez wiele lat, a czasami można zaobserwować wręcz pogorszenie funkcjonowania psychospołecznego poszkodowanych przemocą mężczyzn. Część objawów może nawet pojawić po latach od doświadczenia przemocy – z reguły wtedy, kiedy osoba doświadczająca przemocy jest zdana sama na siebie i nie są podejmowane żadne oddziaływania interwencyjne i terapeutyczne. Jako najczęstsze skutki przemocy wymienia się nasilenie lęku, koszmary senne, nadmierne pobudzenie i reakcje przestrachu, problemy z zasypianiem i utrzymaniem snu, flashbacki i natrętne myśli dotyczące zdarzenia, silne reakcje fizjologiczne na samą myśl o zdarzeniu, zaburzenia koncentracji, problemy z pamięcią, izolowanie się od otoczenia i utratę zainteresowań, unikanie myśli, miejsc i osób związanych z traumą, impulsywność, drażliwość, zachowania agresywne i autoagresywne, objawy depresji, myśli samobójcze, próby „samoleczenia” za pomocą środków psychoaktywnych i – zwłaszcza u mężczyzn, którzy doświadczyli przemocy seksualnej – niepokój dotyczący własnej tożsamości seksualnej.

Dlaczego niepokój?

Ponieważ podczas samego zdarzenia pobudzenie narządów płciowych jest widoczne, często bywa wykorzystywane przez sprawcę w celu obarczenia ofiary winą za całe zajście – sprawcy sugerują, że wykorzystywani mężczyźni w gruncie rzeczy czerpią przyjemność z doświadczanej przemocy, więc są odpowiedzialni za to, co ich spotkało. Z powodu doświadczenia przemocy poszkodowani mogą odczuwać złość nie tylko wobec sprawcy, ale i wobec siebie, ponieważ uważają, że nie byli na tyle „męscy”, silni fizycznie, aby się obronić – częstym objawem jest spadek samooceny i szacunku do samego siebie lub całkowite zaprzeczanie, że zdarzenie miało miejsce. Akceptacja własnej sytuacji może być szczególnie trudna i bolesna z uwagi na to, iż siła i umiejętność radzenia sobie z problemami (między innymi fizyczna obrona własnego ciała) są wpajane chłopcom w procesie socjalizacji jako integralne elementy „męskości”.

Jak często mężczyźni decydują się na podjęcie działań prawnych wobec swoich oprawców?

Statystyki policyjne dotyczące zakładanych Niebieskich Kart pokazują, że co roku przynajmniej 10-11 tys. mężczyzn jest dotkniętych przemocą domową. O ile wydaje się, że kobiety zdecydowanie częściej stosują przemoc psychiczną, to przemoc domowa w formie fizycznej również nie jest im obca. Pacjenci często nie wiedzą, jak mają sobie radzić, bo przemoc wobec mężczyzn pozostaje tabu, choć problem coraz częściej pojawia się w dyskursie społecznym w naszym kraju, co niesłychanie nas cieszy – jeśli zaczynamy mówić o czymś głośno to osoby poszkodowane mają szansę zobaczyć, że to nie tylko one borykają się z podobnym problemem i nie czują się tak bardzo osamotnione. Myślenie w kategoriach „jestem gorszy” i „jestem sam” na pewno nie sprzyja efektywnemu radzeniu sobie i szukaniu pomocy.

Czy według Pani, w zawiązku z trudną sytuacją związaną z pandemią koronawirusa, możemy spodziewać się wzrostu liczby ofiar doświadczających przemocy domowej?

Niestety, tak, jak już mówiłam wcześniej – zamknięcie i izolacja sprzyjają przemocy. Trudno jednak powiedzieć, czy będziemy mówić o istotnym wzroście liczby ofiar, ponieważ osoby, które teraz doświadczają przemocy ze strony swoich bliskich, mogły doświadczać jej już wcześniej – jednak teraz tkwią zamknięte w czterech ścianach ze swoim oprawcą. Nasi pacjenci często mówili, że kiedy „żonie się zaostrza” śpią w pracy, żeby nie słuchać wyzwisk pod swoim adresem i unikać bicia. Teraz niestety są skazani na pozostanie w domach. Jeśli mamy informację, że u któregoś z naszych podopiecznych sytuacja domowa jest „trudna”, staramy się na bieżąco udzielać mu bezpośrednio wsparcia adekwatnego do potrzeb i pozostajemy w kontakcie. Brak możliwości korzystania z wypracowanych sposobów radzenia sobie spowodowany przymusowym siedzeniem w domu daje się wszystkim we znaki. Coraz częściej odbieramy telefony od osób deklarujących znaczące obniżenie nastroju, pojawiają się myśli negacyjne i samobójcze… Duża część instytucji pomocowych i NGOsów ograniczyła swoje działanie do konsultacji telefonicznych/on-line. Urzędy i sądy również działają inaczej. Placówki pomocowe zamknęły się dla osób z zewnątrz. Kobiety uciekające z domu z dziećmi mają ogromny problem ze znalezieniem schroniska, które je przyjmie, „bo koronawirus”. Dopiero kilka dni temu uruchomiono dwie placówki dla osób bez dachu nad głową, o charakterze miejsc przejściowych – po pobycie tam, można próbować dostać się do schroniska. Panom pozostaje schronisko dla bezdomnych mężczyzn, ponieważ placówki będącej adekwatną odpowiedzią na potrzeby mężczyzn doświadczających przemocy nadal nie ma. Widać jednak, że organizacje starają się robić co mogą, aby sprostać swoim zadaniom w czasach pandemii: pomagamy sobie nawzajem, wspieramy się, dzielimy swoimi zapasami, żeby zaspokoić potrzeby jak największej liczby osób potrzebujących i to jest niezwykle budujące.

Gdzie i jaką realną pomoc mogą otrzymać mężczyźni wobec których stosowana jest przemoc?

Kilka dni temu Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, działając we współpracy z ekspertkami Fundacji Feminoteka, Centrum Praw Kobiet i Niebieskiej Linii IPZ, opracowało „Plan awaryjny”. Zawiera on informacje o możliwościach uzyskania pomocy w czasie pandemii dla wszystkich, którzy w doświadczają przemocy domowej. Na pewno warto do niego zajrzeć. Zadaniem naszej organizacji – FORTIOR – Fundacji dla Wielu – jest pomoc mężczyznom, którzy doświadczyli przemocy oraz ich rodzinom. Specjalizujemy się w pracy z mężczyznami, którzy doświadczyli przemocy seksualnej. Pracujemy w trybie interwencyjnym i długoterminowym. Organizujemy konsultacje, pomoc psychologiczną, medyczną i prawną. Wszelkie dane kontaktowe można znaleźć na stronie www.fundacja-fortior.org. Działamy głównie na terenie Warszawy, chociaż mamy pacjentów z całej Polski. Zakres pomocy dostosowujemy do sytuacji pacjenta – każdą sprawę trzeba potraktować indywidualnie i dopasować model wsparcia najbardziej adekwatny do potrzeb. W Polsce działa oczywiście Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” IPZ wspierające osoby doświadczające przemocy domowej. Centrum Praw Kobiet działa na rzecz pań. My swoją pomoc dedykujemy chłopakom.

Dziękuję za rozmowę

Facebook