Nie mieć nic do stracenia, to znaczy móc wszystko. W przypadku osób tak skrzywdzonych, jak Lutosława Karabina, strata nabiera nowego znaczenia. Kim jest ta tajemnicza kobieta, która postanowiła wypowiedzieć wojnę jednemu z najniebezpieczniejszych klanów mafijnych w Europie? Czy samotny wilk jest w stanie pokonać swoje lęki i pokonać przeciwnika?
Nakładem Wydawnictwa Czarna Owca ukazała się druga część serii z Lutą Karabiną „Nic do stracenia” autorstwa Przemysława Piotrowskiego. Początek każdej książki jest jak kilka sekund, które mamy, aby się zaprezentować. Po zdaniu „Mózg kolegi ochlapał mu twarz” wiadomym jest, że czeka nas naprawdę hardcorowa przygoda. Piotrowski stworzył konkretny, miażdżący i mocny opis makabry, która zaczyna się już w pierwszym akapicie i ciągnie przez kilkaset stron, z małymi przerwami na sen. Jeśli interesuje Was działalność służb specjalnych, policji, wojska czy wymiaru sprawiedliwości, to macie doskonałą okazję, aby przyjrzeć się układom, które mogą wywrócić do góry nogami nie tylko życie Luty Karabiny.
W powieści „Nic do stracenia” spotkacie bohaterkę z krwi i kości, zdolną do największych poświęceń w imię wyznawanych wartości. Losy Karabiny nie są pisane szminką na lustrze, ale krwią, która z tych czterystu stron leje się nader często. Historia ukazana przez Przemysława Piotrowskiego mogłaby wydarzyć się naprawdę, zresztą, każdy z czytelników, którzy siedzą choćby jedną nogą w tematyce kryminalnej doskonale wie, jak dramatyczne scenariusze kreśli nieraz życie. Wydawać by się mogło, że zdolnej, ambitnej, posiadającej nietuzinkowe umiejętności i kompetencje Lutce niczego do szczęścia nie brak. A jednak, pewnego dnia normalność zostaje gwałtownie zniszczona przez tych, którym niegdyś nadepnęła na odcisk. Jak poradzi sobie z echem przeszłości i tym, co wydarzyło się w Qala-i- Najil oraz w Świebodzinie?
Przemysław Piotrowski świetnie przygotował się do roli swoich bohaterów. Widać w tej powieści doskonałe rozeznanie nie tylko geograficzne, kulturowe, ale również środowiskowe. Kreacje postaci uszyte są na miarę mocnego kryminału, mamy mnóstwo podejrzanych typów spod ciemnej gwizdy, groźnych i do cna zdeprawowanych przestępców oraz niewydolny system, który mieli i wypluwa nikomu niepotrzebnych ludzi. Podoba mi się styl i język jakiego używa autor, stopniowanie napięcia i budowanie poczucia osaczenia, zaciskania pętli wokół szyi głównej bohaterki. Jej drugie imię to Nemezis, o czym zaświadczy Borys. Męski świat, w którym nie ma zmiłuj, i taka jest ta opowieść do ostatniej strony. Kipiąca adrenaliną, wzbudzająca emocje, uderzająca w czułe miejsca na mapie naszych moralności. Czy zabójstwo zawsze jest czymś złym, a może istnieją pewne wyjątki, odstępstwa od norm? Jak sądzicie, czy można zaprzyjaźnić się z knurem Władymirem? Odpowiedzi szukajcie w „Nic do stracenia”.
Uwaga, autor nie oszczędza żołądków czytelnika, nie pokrywa całunem zmasakrowanych zwłok, daje czas, abyśmy popatrzyli, posłuchali, przemyśleli. Koszmary czają się wszędzie, za rogiem, a nawet w kącie sypialni. Nie odchodzą w niepamięć, tylko się w niej wygodnie moszczą i przypominają o sobie, gdy najdzie je na to ochota. Niszczą, drapią, rozrywają. Przypominają o tragicznych wydarzeniach, strasznych przeżyciach i osobach, których nie sposób zapomnieć. Luta jest przykładem człowieka, który słono zapłacił za nieprzepracowanie traum i niewyleczenie ran. Piotrowski bardzo ciekawie oddaje atmosferę i napięcie, jakie występuje w środowisku najemników. Czym się kierują decydując na taki zawód, jacy są, jakie wyznają zasady i wartości? Pokazuje także, jak ważne są w życiu relacje dzieci z rodzicami, jak wiele jesteśmy w stanie znieść, aby uchronić naszych bliskich od tego, co bolesne i trudne, a czasem wykraczające poza możliwości naszej sprawczości.
Doskonały pomysł na fabułę, przy której nie ma nudy, niedomówień i dłużyzny. Książkę „Nic do stracenia” czyta się naprawdę szybko, a to dlatego, że akcja goni akcję i nim się obejrzymy mamy już stertę trupów. Pomysłów na zabijanie znajdziecie tutaj całkiem sporo. Historia w sam raz dla zranionych kobiet i mężczyzn, dla tych, którzy lubią wyzwania, mocne sceny i dreszczyk niebezpieczeństwa. Polecam czytelnikom poszukującym kryminalno-militarnych wrażeń, gotowych stawić czoła najgorszym zakapiorom z klanu Ozalanów. Przed Wami międzynarodowa szajka przestępcza, która na mapie zaznacza czerwone punkciki w Berlinie, Świebodzinie, Turcji i wisienka na torcie: na platformie wiertniczej. To, kto jest tym dobry, a kto złym? Lutka Karabina na zawsze pozostanie w mej pamięci, niech zagości i w Waszej.
Autor: Przemysław Piotrowski
Tytuł: Nic do stracenia
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 400