Telewizja Sky Orunia

fragm.okładki "Wróżka, biskup i kasety wideo. Telewizja Sky Orunia (1989-1996" Grzegorz Bryszewski/wyd. Marpress

Mam takie nieodparte wrażenie, że ostatnie tygodnie mojej literackiej podróży stanowią powroty do przeszłości. Doświadczam ich z każdą lekturą poświęconą PRL-owi. Jest coś niebywale magnetyzującego w odkurzaniu archiwów i docieraniu do żywych lekcji historii. Nie tylko PRL fascynuje pisarzy i czytelników, wszak lata 90. również stanowią obszerny materiał do badań i analiz. Pamiętacie, jak się żyło w tym niespokojnym i nieco „szalonym” czasie w Polsce? Co pozostawił po sobie PRL, a co nowego ofiarowała rzeczywistość? Jak sądzicie, czy w odbudowującym się państwie, zmiennym i niepewnym jutra było miejsce na wolne media, kulturę i rozwój?

Pozwólcie, że przedstawię Wam bardzo ciekawą propozycję czytelniczą, która z pewnością zachwyci nie tylko gdańszczan. Nakładem Wydawnictwa Marpress ukazała się książka dziennikarza i przewodnika lokalnego Grzegorza Bryszewskiego „Wróżka, biskup i kasety wideo. Telewizja Sky Orunia (1989-1996)”. Tytuł brzmi dość egzotycznie? I bardzo dobrze, w końcu udajemy się do lat 90., które były kolorowym, dynamicznym i wyjątkowym okresem w dziejach Polski. Historia, którą przedstawia Grzegorz, jest na pierwszy rzut oka banalna, ale w tego typu publikacjach diabeł tkwi w szczegółach. Opowieściom o kulisach powstania i funkcjonowania jednej z pierwszych pirackich telewizji pikanterii dodają wspomnienia byłych pracowników. Są one nie tylko pełne zabawnych, a niekiedy wręcz przezabawnych anegdot dotyczących życia, przede wszystkim są historią, jakiej wielu z nas nigdy nie doświadczyło. Fascynującą, szaloną, zwariowaną, ale też inspirującą i budzącą olbrzymie emocje.

Autor dotarł do ludzi, którzy budowali stację od zera, byli kołem napędowym, żeglarzami i sternikami. Dziś taka akcja byłaby trudna do zrealizowania. Dlaczego? O tym przeczytacie w książce, podobnie jak o zmieniającym się obliczu Oruni. Ta publikacja ma w sobie sporą dawkę poczucia humoru, chociaż gdyby tak przyjrzeć się wnikliwie słowom wypowiadanym przez rozmówców Bryszewskiego, można w tej komedii dostrzec i epizody tragedii. Jaka była Sky Orunia, kto był jej ojcem założycielem i jaką wizją kierowano się w codziennej, niełatwej pracy? Niesamowite, niekiedy niewiarygodne opowieści pracowników dowodzą, jak w czasach przemian, możliwości i szans poszukiwano własnej tożsamości, pomysłu na siebie. Może to wcale nie były czasy możliwości, a ludzie dziedziczyli geny kreatywności po przodkach? Historia Sky Oruni to także ukłon w stronę historii mediów, problemów i wyzwań, z jakimi musiano sobie radzić w latach 90. oraz świadectwo upamiętnienia tego, co miało wartość sentymentalną. Jest to w istocie lektura nostalgiczna, pokazująca przeszłość przez pryzmat ludzkich pragnień, marzeń, twórczości i walki z przeciwnościami losu.

Wróżka, biskup i kasety wideo. Telewizja Sky Orunia (1989-1996)” ma swój niepowtarzalny klimat, przypomina film, ale to nie scenariusz filmowy, lecz rzeczywistość. Autentyczność opisywanych zdarzeń sprawia, że chcemy wiedzieć, jak to faktycznie było. Chcemy nie tylko wiedzieć, po co do stacji przyjechało kilku proboszczów albo jakie grzechy popełniano w trakcie montowania materiałów. Autor porusza również ważne aspekty dotyczące tragicznych wydarzeń. Odsłania tajemnice stacji i pilnie strzeżone sekrety, wydobywa na światło dzienne przełomowe momenty, kreśląc piękno i brzydotę ówczesnej rzeczywistości. Najważniejszym czynnikiem tej publikacji są ludzie, to oni mają głos w sprawach, którymi żyła Orunia i mieszkańcy okolicznych dzielnic, ale także cała Polska. Były takie zdarzenia, których echo słyszalne było poza Pomorzem.

Czytając książkę Grzegorza Bryszewskiego macie zagwarantowany uśmiech od ucha do ucha, moc wspomnień i zabawnych anegdot, a także dostęp do cennych materiałów źródłowych. Przekonajcie się sami, czym karmiono widzów blisko 30 lat temu, czego oczekiwano od stacji i czy była ona w stanie spełniać te oczekiwania. Być może w latach 90. byliście małymi dziećmi i niewiele pamiętacie z tego okresu, a może urodziliście się znacznie później i nie koniecznie wiecie, czym dawniej przyciągał szklany ekran. Nic straconego, już dziś możecie zdobyć wiedzę od Grzegorza, który przygotował naprawdę fajną książkę o Sky Oruni. Jest o czym dyskutować i co wspominać. Poczujcie powiew niegasnącej pasji, magię kaset wideo i klimat lat 90. Niech pierwszy rzuci kamienień ten, kto nie korzystał z usług wróżki Benity. A tak całkiem serio, to przygotujcie się na karuzelę wspomnień, które nie tylko bawią, ale też uczą, że pewne pomysły i projekty można realizować nawet, jeśli początkowo nie wróżą powodzenia. Dobrze, że powstają publikacje uwieczniające ważne, lokalne dokonania, będące dowodem na przewagę pasji, marzeń i ciężkiej pracy nad szarością dnia i instytucjonalnym betonem. Historia opisana przez Bryszewskiego ma szanse przetrwać w pamięci społecznej, nawet jeśli nie powstaną pomniki Sky Oruni, a może zwłaszcza wtedy. Zachęcam do lektury, życząc wielu ciekawych retrospekcji i przyczynków do emocjonujących dyskusji o tym co było, jest i co być może nadejdzie.

Autor: Grzegorz Bryszewski
Tytuł: Wróżka, biskup i kasety wideo. Telewizja Sky Orunia (1989-1996)
Wydawnictwo: Marpress
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 159

Facebook