Sięgając dna

fot.ZW

Istnieją różne formy adaptacji w dzieciństwie, w rodzinie w której matka lub ojciec pili, ale każda z tym form pozostawia psychiczne blizny. Tacy ludzie w dorosłym życiu nie radzą sobie w związkach, nie czerpią przyjemności z życia. Zdarzają się też objawy psychopatologiczne w postaci różnych zaburzeń i objawów depresyjnych. Większość Dorosłych Dzieci Alkoholików doświadczyła w dzieciństwie traum, które rzutują na ich dorosłe życie, w różny sposób. Terapia pomaga im uporać się z demonami przeszłości, pomaga spojrzeć na nie inaczej, pozbyć się poczucia winy, które często im towarzyszy, a tym samym poprawia ich komfort życia, dlatego w każdym momencie życia warto się z tym zmierzyć.

Z Magdą Omilianowicz, reporterką, autorką najnowszej książki „Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki” – rozmawia Anna Ruszczyk.

 

Dlaczego zdecydowałaś się na napisanie książki o uzależnieniu od alkoholu?

Napisałam o tym, jak uzależniają się kobiety. Dlatego, że coraz więcej Polek pije, że piją coraz bardzie niebezpiecznie, ryzykownie, że w Polsce jest ponad milion uzależnionych kobiet, a sądzę, że te szacunki są zaniżone. Dlatego, że każdy z nas, Ty zapewne też, zna choć jedną uzależnioną od alkoholu kobietę. Dlatego, że w moim otoczeniu, wśród przyjaciół i znajomych są osoby, które wygrały, nie piją od wielu lat, ale są i takie, które wciąż walczą. Myślę, że to ważny temat i że wciąż mówi się o tym za mało, bo to temat wstydliwy i dlatego przemilczany.

W jaki sposób udało Ci się namówić, przekonać swoich rozmówców do tak szczerych i trudnych spowiedzi?

Wszyscy moi rozmówcy to ludzie, którzy mnie znają. Prywatnie bądź zawodowo. Sądzę, że zaufali mi, właśnie ze względu na to, że się znamy. Wiedzieli, że jeśli opowiedzą mi o swoich zmaganiach, nie zrobię z tego taniej sensacji. Wiedzieli, że jeżeli nie będą chcieli być rozpoznani, nie będą. Zaufali mi, co jest bardzo cenne, a ich opowieści są tak boleśnie prawdziwe, bo wiedzieli czemu mają służyć.

Alkoholizm to choroba czy fanaberia?

Alkoholizm, według Światowej Organizacji Zdrowia, jest chorobą. Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych w nowej wersji klasyfikacji zaburzeń ICD-11 umieszcza nadużywanie alkoholu, picie szkodliwe i uzależnienie w jednej grupie schorzeń. Nasze społeczeństwo wciąż jednak wypiera, że to choroba przewlekła i śmiertelna, do tego niezwykle demokratyczna i może dotknąć każdego bez względu na status społeczny, wykształcenie i zasobność portfela.

Jakie są według Ciebie najczęstsze mity i stereotypy związane z alkoholizmem?

Wracając do Twojego poprzedniego pytania, najpowszechniejszy mit, że to nie jest choroba. Kolejny, że osoba wykształcona, zamożna, wysoko funkcjonująca nie uzależnia się, bo jak nie chce to nie pije, a alkoholicy to wyłącznie ludzie z marginesu społecznego, że osoby pijące tylko w weekendy nie uzależnią się, piją bo lubią, a jak podkreślają specjaliści – każda ilość alkoholu jest szkodliwa, ale kto wierzyłby fachowcom.

Czy zawsze powinniśmy reagować na sytuacje w których nasi znajomi, bliscy nadużywają alkoholu?

To nie jest takie proste. Zapytałam panią psycholog, jak pomóc osobie uzależnionej. Odpowiedziała, że pomóc, nie pomagając czyli odbierając jej komfort picia. Na czym to polega? Alkoholiczka, alkoholik, żeby podjąć decyzję o leczeniu najczęściej musi osiągnąć swoje dno. To niekoniecznie dworcowa ławka i bezdomność. To często kryzys, który dla każdego co innego oznacza. Utrata pracy, odebranie dzieci, zatrzymanie przez policję za jazdę pod wpływem. Jak różne są te dna, można przeczytać w mojej książce. Pomocne więc może być spiętrzenie problemów, a nie rozwiązywanie ich za alkoholika. Chcąc pomóc, należy pozwolić osobie pijącej żeby ponosiła konsekwencje swoich czynów, wtedy to dno może pojawić się szybciej.

Kiedy powinno się nam zapalić czerwone światło?

Kiedy czujemy, że alkohol zaczyna przysparzać nam problemów. Przeszkadza nam w życiu, w pracy, powoduje problemy w kontaktach z rodziną. Kiedy picie jest źródłem cierpienia i depresji. Kiedy zakładamy, że wypijemy na imprezie lampkę wina, a kończymy zasypiając na stole. Kiedy nie jesteśmy w stanie kontrolować ilości wypijanego alkoholu. Na końcu mojej książki jest test AUDIT. Możemy sprawdzić czy już pijemy ryzykownie.

Które metody, sposoby na walkę z uzależnieniem, wychodzenie z nałogu są według Ciebie najskuteczniejsze?

Według mnie psychoterapia prowadzi do największych życiowych zmian i jest najbardziej pomocna, ale każda forma, która pomaga odejść od picia jest bezcenna. Jednym pomaga modlitwa, innym ruch AA, medytacja, sport, joga. Każdy człowiek jest inny, więc nie ma jednej drogi. Jednak po rozmowach z bohaterkami mojej książki ja sądzę, że psychoterapia jest najbardziej skuteczną i dającą najlepsze efekty metodą.

Jaką opieką powinny być otoczeni bliscy alkoholika, jakiej pomocy wymagają i czy zawsze mogą ją otrzymać?

Z pomocą w dużych aglomeracjach nie ma problemu. Gorzej jest w małych miasteczkach i wsiach, kiedy na terapię trzeba dojeżdżać do najbliższego miasta. Osoby, które na co dzień żyją z osobą nadużywającą alkoholu czyli partnerzy i dzieci powinni być objęci terapią dla osób współuzależnionych, żeby wiedzieli jak bronić się skutecznie przed konsekwencjami picia towarzyszącej osoby, jak w takiej relacji funkcjonować, co robić, żeby pomóc sobie.

Jaką radę dałabyś Dorosłym Dzieciom Alkoholików, czy warto wracać do pełnej bolesnych wspomnień przeszłości i traumatycznych zdarzeń? W jaki sposób ich doświadczenia z dzieciństwa mogą wpływać na dorosłe życie?

Sporo miejsca poświęciłam w książce DDA, jest też rozmowa z psycholożką kliniczną, Ireną Śliwińską, która od 40 lat pracuje z ludźmi uzależnionymi, a od 25 lat pomaga DDA. Są różne formy adaptacji w dzieciństwie, w rodzinie w której matka lub ojciec pili, ale każda z tym form pozostawia psychiczne blizny. Tacy ludzie w dorosłym życiu nie radzą sobie w związkach, nie czerpią przyjemności z życia. Zdarzają się też objawy psychopatologiczne w postaci różnych zaburzeń i objawów depresyjnych. Większość Dorosłych Dzieci Alkoholików doświadczyła w dzieciństwie traum, które rzutują na ich dorosłe życie, w różny sposób. Terapia pomaga im uporać się z demonami przeszłości, pomaga spojrzeć na nie inaczej, pozbyć się poczucia winy, które często im towarzyszy, a tym samym poprawia ich komfort życia, dlatego w każdym momencie życia warto się z tym zmierzyć.

Czy Twoim zdaniem obecna sytuacja w kraju, życie w niepewności, widmo utraty pracy wpłyną na ilość spożywanego alkoholu, czy ludzie będą pili, aby choć na chwilę zapomnieć o problemach dnia codziennego?

Myślę, że obecna sytuacja, która jest niekomfortowa dla wszystkich, dla uzależnionych, tych którzy są w terapii, czy przed terapią jest zdecydowanie trudniejsza. Do problemów dnia codziennego, niepewności jutra, zagrożenia zdrowia i życia dochodzi problem z uzależnieniem. Wiem, że jest uruchomiona telefoniczna pomoc psychologiczna. W internecie można znaleźć oferty psychologów, którzy udzielają bezpłatnej pomocy psychologicznej. Warto z niej skorzystać. Oprócz tego działa Kryzysowy Telefon Zaufania 116 123 gdzie udzielana jest pomoc psychologiczna osobom doświadczającym kryzysu emocjonalnego, samotnym, cierpiącym z powodu depresji, bezsenności oraz chronicznego stresu. Poza tym warto porozmawiać z kimś, z kim uczęszcza się na terapię lub do klubu AA. Każde psychiczne wsparcie jest w obecnym czasie bezcenne.

Dziękuję za rozmowę

Facebook