„Przestępcy z Łubianki”, fragment rozdziału 1. Więzienie: Do Afryki!
Między nami był jeden autorytet złodziejski, ksywka Ślepy. Odzywa się w ciemności: „Nie ruszajcie go. Ja go znam. Ten pies odmówił strzelania do chłopaków, dlatego teraz siedzi. Bracia – mówi do mnie – obserwują twoją sprawę. Zapamiętaj, jeśli coś ci się stanie, to będzie szczurza robota. My do ciebie nic nie mamy. Swoim się nie staniesz, boś gliniarz, ale będziesz miał spokój”. Potem w sądzie zgłosiłem protest: „Co wy robicie? Z kryminalistami mnie wozicie, zabić mnie mogą!”. Nawet nie zwrócili na to uwagi.
– Co on miał na myśli, mówiąc „odmówił strzelania do chłopaków”?
– W kryminalnym światku świetnie wiedzieli, co to takiego URPO, że mamy licencję na strzelanie, wiedzieli, jaką każdy z nas ma reputację. Myślę, że chodziło konkretnie o historię z Metysem. Swojego czasu rozpracowywałem grupę, którą dowodził Petrosjan, ksywka Zwierz. Ta banda miała na koncie najcięższe przestępstwa, nazywali ich szumowinami. Kiedyś w biały dzień okradli sklep jubilerski „Perła” w Krasnodarsku, zastrzelili funkcjonariusza milicji, klientów, sprzedawców… Członek tej bandy, Jermolinski (ksywka Metys) wykonał również morderstwo na zamówienie – żona zleciła zabicie męża. Przyszli do człowieka do domu, zadzwonili do drzwi, zapytali: „Pan taki a taki?”. On przytaknął. Podwładny Metysa wyciągnął pistolet i wystrzelił mu prosto w głowę. Takie to były przestępstwa.
Pierwszy raz tym bandytom dali długie wyroki ograniczenia wolności, a dwóch skazano na najwyższy wymiar kary. Potem Sąd Naczelny zmienił orzeczenie i oddał do ponownego rozpatrzenia. Bandytów sądzono w moskiewskim sądzie miejskim. Mnie tam wzywali z Lefortowa, w charakterze świadka. W ten sposób FSB mnie w pełni ujawniła, wszystko przekazała do sądu. Bandyci, kiedy mnie zobaczyli, zaczęli się śmiać: „I ty tutaj? Dorobiłeś się!”.
Na tym przesłuchaniu nie miałem adwokata. Tylko kajdanki i strażnika za plecami. Na marginesie, za wyjaśnienie tej sprawy wielu moich szefów dostało nagrody. Teraz ci szefowie właśnie urzędują na Łubiance, a ja stoję i czekam, co powiedzą bandyci – przekroczyłem uprawnienia służbowe przy ich aresztowaniu czy nie.
Obodiański (jeden z członków bandy), przygotowany na najwyższy wymiar kary, doskonale rozumiał, co mu grozi – w najlepszym wypadku dożywocie. Cały czas patrzył w okno. Przypomniałem sobie okoliczności naszego ostatniego spotkania. Po zatrzymaniu rozmawiałem z nim i wtedy miał miejsce taki incydent – on na mnie splunął i nazwał „szczurołapem”. I teraz po pięciu latach Obodiański wstaje i mówi:
„Chcę przeprosić majora Litwinienko – nie wiedział, że jestem już podpułkownikiem – za to, że plunąłem mu w twarz”.
Popatrzył na mnie i dodał:
„Sasza, wiesz, dlaczego jesteś w kajdankach? Dlatego, że nie jesteś łapówkarzem. Brałbyś łapówki, siedziałbyś na miejscu tego prokuratora”.
I to powiedział kryminalista.
– Wszystko było zapisane do protokołu?
– To było w sądzie. Nie wiem, czy zapisali to w protokole czy nie.
Jermolinski mówił:
„Chcę wyjaśnić, że mnie bili po aresztowaniu i nawet chcieli mi wyłupić oczy. Wtedy do gabinetu wszedł Litwinienko, powstrzymał funkcjonariuszy milicji i całą noc ze mną przesiedział, pilnując, żeby mnie nie zabili”.
Sędzia spytała:
„Potwierdzacie ten fakt?”
Opowiedziałem, że wszedłem do pokoju i zobaczyłem funkcjonariuszy milicji i Jermolińskiego, który poskarżył się, że go biją. Całą noc siedziałem z nim, dlatego, że milicjanci byli pijani.
– Poczekaj. Coś tu nie gra. Wieczór, jesteś po pracy, w domu żona, syn, kolacja, łóżko. A ty siedzisz i ochraniasz bandytę. Sędzia się nie śmiał? Po co to wszystko było?
– Po prostu bałem się, że oni są pijani, i mogą go zamęczyć na śmierć. Znam masę takich faktów, kiedy ludzi zabijali. Nawet na Pietrowce. Jak tylko bandyta podczas aresztowania bronił się i zastrzelił funkcjonariusza milicji, przywozili go do gabinetu i zabijali pałkami, całym oddziałem. Faktycznie dopuszczali się samosądu.
Wtedy Jermoliński obiecał mi: „Jeśli kiedykolwiek wyjdziemy z więzienia, wykupimy cię i wyjedziemy do Afryki”.
– Chcesz przez to powiedzieć, że kryminaliści dzielą mętów na dobrych i złych?
– Oczywiście, oni doskonale się orientują. Jeśliby Putin spadł z prezydenckiego krzesła i tam trafił, zapytaliby go: „Słuchaj, bratku, kiedy tam na górze siedziałeś, rozumiałeś, że nie mamy nic do żarcia?”. I zaczęłoby się długie przesłuchanie. Przy tym byłoby tak skrupulatne, jakie żadnemu prokuratorowi się nie śniło. Myślę, że z Putinem złodzieje uwinęliby się w jakieś osiem miesięcy.
W więzieniu w pierwszej kolejności osądzają cię za zniszczenie ludzkiego życia. Jeśli jesteś prokuratorem, nikt cię nie ruszy za to tylko, że nim jesteś, ale postawią pierwsze pytanie: „Kogo wsadziłeś?”. Ty odpowiesz: Iwanowa za zabójstwo, a Sidorowa za kradzież. „W porządku. Sadzałeś ich na zamówienie, czy według prawa?”. „Według prawa” – odpowiadasz. „To uważaj, bracie, jeśli nas oszukasz, będziemy musieli cię ukarać, lepiej od razu mów prawdę. Jeśli na zamówienie, to będziesz na najniższej półce, nikt cię nie ruszy”.
– Co to znaczy być na najniższej półce?
– To znaczy nisko, pod łóżkiem… z myszami, z karaluchami.
I zaczynają pisać na wolność, wyjaśniać. Okaże się, że – tak, według przepisów. Pytań nie ma. No i wyjaśnia się, że Iwanowa, Pietrowa, Sidorowa wsadziłeś do więzienia zgodnie z prawem, a jakiegoś tam Siemionowa na zamówienie, za pieniądze. I złożyło się tak, że w czasie kiedy Siemionow siedział, zmarła mu matka. Wtedy ci powiedzą: „Zrozum, potworze, masz na sumieniu życie ludzkie. A za to trzeba odpowiadać”.
Na przykład, jeśli mój śledczy Barsukow trafi do więzienia, zapytają go, kogo wsadził do więzienia na zamówienie. On odpowie: „Nikogo”. To wtedy koniec z nim. Powiedzą mu: „A Litwinienkę to kto posadził? Nie ty przypadkiem? Wiesz o tym, że kiedy on siedział w więzieniu, jego babcia poszła do cerkwi modlić się za wnuka i wpadła pod samochód? I ojczym po takim przesłuchaniu umarł. Masz na sumieniu dwie ludzkie dusze, bo posadziłeś niewinnego człowieka”. Za to wszystko im odpowie. Są okrutni, ale sprawiedliwi.
Premiera książki Aleksandra Litwinienki „ Przestępcy z Łubianki” 22 marca 2022